Sprawdź nas też tutaj

Felieton

KOMENTARZ KAABANA: Laikike1 ocenia polską scenę

Opublikowany

 

Wtorek, 25 grudnia A.D. 2012 większość osób siedzi za stołami, bądź dokańcza prasować koszulę. Jednak „to luźne popołudnie jest luźne złudnie”, ślizgowy bożek, były grafoman oraz dukacz postanowił w swoim stylu podsumować kończący się rok. Zrobiła się z tego burza na kilka osób.

Część czytelników powinna pamiętać, że jeszcze 3 lata temu Laik prowadził bloga, na którym podobne pamflety były codziennością. W końcu po jednym z nich (skierowanym w O.S.T.R-a) postanowił zamknąć swoje poletko i od tamtej pory słuch po jego publicystycznej karierze zaginął. Powrócił dopiero niedawno, przy okazji premiery „Milczmena” i założenia profilu „laikike1 ofisiał”.

 

Przetoczmy więc:

„[…]Pezet album wydał. HAHAHAHAHAHA.
Na nowym levelu mam dwie szesnastki dla ciebie Paweł, no przeciez nikt z moich znajomych nie mógł oprzeć sie wrażeniu, że z Jimkiem
na tym fajnym w chuj joincie odpowiadasz mnie, musimy to jakos nazwać, będę optował za SILENT BEEF, chociaż po czwóreczce nie będzie juz taki cichutki,
to mogę obiecać Ci juz teraz sprzedajna pizdo w pinglach. Oczywiście ten rok obfitował w wydawnictwa pominięte przez rankingi Olisu…
Podziemie nie pokazało pazura, Karwan to zwykła ciapa, zerwaliśmy przez to kontakt bo kurwa ile można lecieć na patencie niedorozwiniętego (a tak Cię lubiłem)
W ogóle cała ta ekipa plejerów, solarów, białasów, pjentaków,wiciów, chuj wie kogo, jest do odjebania w dwóch wersach i jak się czują to się to stanie, bez
hejtu za to kurwa z pięknym swingiem, nowe pokolenie to kukły, małe księżniczki, dwa wersy, nic więcej gnojki, kupię wam najki i wypierdalać, serio wacki.
Mainstream jak zwykle, CHUJNIA MAX FRAJERZY. Nie wiem od czego zacząć, więc skończę na starcie: jesteście tak chujowi, ,że wstydzi się za was eldo.
[…]”

 

Myślałem, że Pezet standardowo nie odpowie na zaczepki typa, który jest znany tylko i wyłącznie z tego, że połowa słuchaczy nie rozumie o czym rapuje, jednak zdecydował się. Dla mnie jest to beka, bo pomijając już robienie Laikowi reklamy (jakby każdy raper miał odpowiadać na nieprzychylne posty, to czasu by mu zabrakło) to JAKBYM BYŁ ZNANYM RAPEREM i miałbym zamiar komuś odpowiadać na jakieś zaczepki, to na pewno wybrałbym takie, gdzie padają jakieś argumenty, a nie tylko pierdolenie o „sprzedajnej piździe w pinglach”.

 

„Jakiś frajer Laik już chyba trzeci raz się do mnie pruje. Za pierwszym razem nie wiedziałem nawet o jego istnieniu, za drugim razem zresztą też, a już wtedy wydawało mu się, że na coś mu dopowiadam. Nawet nie wiedziałbym o istnieniu twojego profilu, zresztą o twoim istnieniu w ogóle, gdyby nie mój człowiek który po prostu trafia na jakieś z dupy fora gdzie jacyś gówniarze podobni tobie się pałują ile kto ma jakich rymów i co tam u niego w życiu prywatnym etc. Goń się, siedź sobie w podziemiu czy tam w dupie, albo zapierdalaj gdzieś na zmywak a jak chcesz dokarmić swoje malutkie ego to nie moim kosztem frajerze. Kilka słów do ciebie, jakkolwiek ty sie nie nazywasz cioto: Po pierwsze nie pisałem do ciebie, żadnych wersów, ale jeśli trafiły to widocznie jesteś właśnie na miejscu takich leszczy, którzy powinni brać to do siebie. Po drugie sram na facebookowe zaczepki i beefy więc to jest twoje ostatnie5 minut, później nie zamierzam zaprzątać sobie tobą głowy. Informuje cię frajerze, że nie pisałem i nie będę pisał o tobie żadnych kawałków nawet gdybyś nagrał trzy albumy swoich marnych wypocin na mój temat. Więc zniżając się frajerze do twojego poziomu dodam tylko skurwiała pizdo, że postąpiłeś bardzo niesłusznie używając wobec mnie jakichkolwiek obraźliwych słów. Ta chwila to jedyny moment w twojej karierze rapera w którym robię ci reklamę. Zajmij się swoim życiem, od mojego się odpierdol zanim się naprawdę wkurwię.
Na koniec Ci tylko zacytuję takie jeden wers „if I shoot you, I’m brainless
But if you shoot me, then you’re famous””

 

Oczywiście 95% gawiedzi zapatrzonej w podziemie ma bekę ze stężenia słowa „frajer”, jednak ma się to nijak do rzeczywistości. Laik coś tam sobie stękał pod nosem, do tego chyba nawet serio myślał, że Pezet mu coś odpowiadał (beka z ego i megalomanii).

Strasznie dziwi mnie, że po tak ostrym zaprzeczeniu istnienia rzekomych zaczepek naczelny grafoman nadal twardo obstaje przy swoim:

 

„PEZECIWO wariacie ty MRRAU: trzeba było zastosować się do rad, które dawałem w wywiadzie. Nie wiem co kierowało twoimi paluszkami (oczywiście wódesia bankowo), kiedy pisałeś te nienawistne słówka ale nauczam definicjo pizdy, więc, tak jak w przypadku Solara, orient: podziemie jest siłą, na którą nie masz wpływu. Jest tajfunem, który żyje własnym życiem, nie masz tu kurwa wjazdu, możesz o nim co najwyżej marzyć. Nasze wersy są pisane w trybie, którego nigdy nie zaznałeś, i biorę tu pod uwagę Twoje czaciki z Fokusem na temat niesprawiedliwych mediów. Jeżeli masz zamiar NAPRAWDĘ SIĘ WKURWIĆ (ŁOOOOOOO) to co mam Ci powiedzieć? Pierdolnij wino z Sidneję czy coś, nie podchodź do podziemia, dobrze radzę, proszę serdecznie. Po ”Radio Pezet” nie masz już tutaj szacunku, nie masz prawa głosu. Nie wiem po chuj odpowiadałeś mi na ten post, level w drodze, nagram go z anginą bo to tradycja narodowa jak pieprzony karp i kutia (w tej edycji na czasownikach, specially for you). Zastanawiam się tylko, czy przykozaczysz też na bicie jak to bywało w czasach zamierzchłych czy znowu odpowiesz mi postem na jakimś portalu społecznościowym, wybierz sobie, jestem też na NK. No oczywiście za tekst o frajerze kiedyś się będziemy widzieć, i lepiej, zebyś miał na to papierki, bo w moich stronach nie jest to element kultury miejskiej.”

 

No kurwa, skoro ktoś ci wyraźnie pisze: „Po pierwsze nie pisałem do ciebie, żadnych wersów, ale jeśli trafiły to widocznie jesteś właśnie na miejscu takich leszczy, którzy powinni brać to do siebie.”, to dalsze upieranie się, że „to było do mnie” jest płaszczeniem się o fejm na poziomie Małolata błagającego Pezeta o wspólną płytę, bo hajs mu się nie zgadza. Tak, tamte wersy można było interpretować w dwójnasób, jednak NIE BYŁY JEDNOZACZNE. Zainteresowany zaprzeczył, koniec. A co się wydawało jakiemuś drugoligowemu raperowi to serio nie ma najmniejszego znaczenia.

Pezet zajął się innym beefem, o którym będzie mowa w kolejnym komentarzu, zaś do tego problemu wrócę po premierze „Level up 4”. Tymczasem Laik przy małej pomocy Solara dołożył do pieca:

„No cześć. najpierw Solar, poza kontrolom bo pewnie najebany jak ja teraz, odczuł dyskomfort w okolicach: zrozum ziomeczku, że jedynym dobrym numerem na tym ostatnim potworku jaki wydaliście było ”Nieporozumienie” i,po pierwsze, podkład robi tam całą robotę, natomiast drugie (nie mniej ważne zauważ) skrzypce gra tam Dany, jego przezajebisty refren oraz zwrotka, którą wpierdala was obydwóch wszystkim, zaczynając od flow a kończąc na technnice, co (akurat w tym wypadku) nie jest dla niego komplementem. Propsy za wyjebkę na mainstream, jednak brakuje Wam umiejętności i obaj z Białasem lecicie jak Autosan po polskich jezdniach. Rozumiem, że wiara w siebie i propsy od idiotów każą Wam myśleć inaczej, inaczej jednak nie jest. Wrzuty o grafomanii sobie odpuszczę, natomiast dopierdolę się, a jak, do całokształtu warszawskiego podziemia. Jesteście rozwydrzonymi bachorami, garstką skarlałych popłuczyn po dobrym rapie. Nie macie za grosz wyczucia treści, stylu, nie idziecie w JAKIMKOLWIEK kierunku, propsujecie bezkrytycznie trendy zza oceanu, które znikną za rok, dwa, cokolwiek. I nie dam sobie wmówić, że to zabawa konwencją bo jesteście na to zbyt spięci, zbyt zorientowani na sukces. Nie stać Was na rozpierdol jaki robią np. Ugly Duckling bo wciąż myślicie, że zarobicie na tym gównie, że ono coś Wam da, coś ugracie. Śledzę uważnie wasze poczynania od początku, znam wszystkie mixtape’y Białasa, wiem jak radzicie sobie na wolno, wiem jak lubisz się rozpłakać po bitwie (ŻYRI TY KURWO JEBANA) i, musisz wiedzieć, straciłes resztki mojego szacunku po akcji z PeeRZetem, kiedy dogadaliście się z Natalim, żeby nie publikować tej walki lamusie. NIE SZALEJ, ja nie freestyle’uję, nie ustawimy się na walkę, niestety. Beef oczywiście jak najbardziej, możesz zaprosić chujowego (ILE TO JUŻ LAT) Tomba, możesz wziąć Białasa, no przecież prędzej się zesrasz niż dasz mi radę sam i myślę,że obaj o tym wiemy. Możesz wziąć resztę tych dziwnych postaci, nie wiesz co się stanie, ja wiem, także orient bo to jest ten moment, kiedy musisz pomyśleć, jesteśmy (poglądowo bardzo blisko) i to nie będzie kolejna runda z chujowym eldo, zapewniam Cię o tym och.”

 

Ogólnie fajnie, że ktoś to wreszcie powiedział, bo niektórym to się chyba za dużo uroiło i co najgorsze zarażają tymi urojeniami innych – przypominam, że Solar i Białas mają wydać niebawem legal. Zgadzam się tylko z podsumowaniem (części) warszawskiego podziemia, pozostałe smutne pierdolenie o „nowych trendach, o których za 2 lata nikt nie będzie pamiętał” to typowa reakcja obronna przeciętnego truskula.

 

Wart odnotowania jest fakt, że na zaczepki bożka ślizgu odpowiedzieli prawie wszyscy pozostali. Na początek Tomb:

„Widzę, że laikikelast ma kurewski problem z pohamowaniem rzeki swoich ukrytych kompleksów jak wódka wjedzie, tak jak parę lat temu rozpisywał na ślizgu kto kupował kox, a kto nie jak melanżowali we wrocławiu i wtedy też usunałes ten post, tak jak solar walke z peerzetem wiec po chuj sie prujesz ? smieszne jest to ze gosc JESZCZE BARDZIEJ ASŁUCHALNY NIŻ JA, którego „fejm” opiera się mniej więcej na tym co arafatki, kaszkiety i jakies bransoletki kolorowe na ręke, tzn hujowe to, nikt nie wie po co i o co w tym chodzi ale ktos w tym lata bo to takie NISZOWE ŁAŁ, chce prawic morały jaki rap ma byc a jaki nie, fajnie że w rozmowie z Solarem propsujesz moje pancze a w internecie ograniczasz się do CHUJOWEGO TOMBA, ile to już lat ?

jesteś polakiem, który chce być nauczycielem języka angielskiego w Anglii, a potem płaczesz do kamery, że ci sie nie udaje, wiec czemu sie prujesz do kawałka UNDERSTREAM skoro robisz to samo (musisz kurwa skumac porównanie skoro masz po45 dna w swoich rozkurwiajacych panczlajnach haha) czy tobie się nie jebie w głowie czasem? masz jakies dziwne egocentryczne podejscie do rzeczywistosci i rapu, zawiesiłeś sie na slizgu czy cos, nie wiem, zajmij sie pisaniem poradników jak utrzymac przy sobie kobietę (MUSISZ ROZPIERDALAĆ) a nie wylewasz frustracje na internecie, i tak jaram sie tym co jest modne i najswiezsze w stanach I CHUJ MNIE OBCHODZI ZE ZA 2 lata te patenty miną, bo ja sie nimi JARAM, a nie lece za modą, nie chce mi sie dalej pisać bo mam kaca”

 

Kolejny kurwa. marna stylówa (ale przynajmniej ją posiada, w przeciwieństwie do pozostałych) i myśli, że jest królem świata z „panczami” o ruchaniu własnych fanów hajs BO MU SIĘ TAK WYDAWAŁO. To jak widać źle się wydawało. Zdanie „wtedy też usunałes ten post, tak jak solar walke z peerzetem wiec po chuj sie prujesz” pokazuje poziom ograniczenia horyzontów porównywalny z osobami propsującymi WOŚP i nie dopuszczającymi jakikolwiek krytyki w kierunku Owsiaka. Poza tym niezłe podsumowanie kariery Laika, jednak bądźmy świadomi, że wynika to z chęci dokopania oponentowi, niczego więcej.

Pozostali trochę spuścili z bojowego tonu i raczej potulnie przyjęli opinię „króla”:

 

Wiciu:

„ostro gość poleciał na tym fejsiku co? ten numer lubie” [wklejony level up]

(w komentarzu): „nie ze wyjebane bo nie jestem psem, no ale w sumie w dupie, jakbym sie mial kazda obelgą przejmowac to bym chujogłowia dostał, święta są inne rzeczy w bańce”

 

Akurat Wiciu to jest tutaj jedyna osoba, którą mogę wziąć w obronę, bo widzę potencjał, jednak wywoływanie tematu na wokandę, a potem wycofywanie się „ale w sumie w dupie” jest żenujące. Tym bardziej, że na Wiciowym poziomie fejmu bezośredni hejt od rapera uznawanego przez wielu za króla podziemia to jest MANNA Z NIEBA, a nie pierwsza lepsza „obelga” od słuchacza na którego zdanie wszyscy mają wyjebane.

 

Do sytuacji odniósł się także Trzy-Sześć:

„W całym tym ścierwie, które wypłynęło dziś najbardziej dziwi mnie to, jak często i chętnie wrzuca się nas wszystkich do worka z napisem „Warszawskie podziemie” i jak dużo negatywnych emocji budzi to, że po prostu od czasu do czasu coś sobie nagramy. W szoku, bez hasztaga”

Następny, który robi jedno, potem mówi drugie. „Nagranie sobie od czasu do czasu”, a utwory typu „Wizja lokalna”, czy też wydanie płyty, aktywne jej promowanie, sprzedawanie wersji fizycznych i wypuszczanie koszulek to chyba jednak dwa różne światy? Nikt Ci nie kazał wchodzić do rapgry, takimi działaniami jakie wymieniłem wyżej sam to zrobiłeś, stałeś się osobą publiczną, którą słuchacze oceniają, pozytywnie albo negatywnie. A czy jest to zgodne z rzeczywistością to już całkiem inna kwestia.

 

Wisienką na torcie są oczywiście 3 grosze od Speca:

„Laik szaleje na fejsie no i jeśli chodzi o solarów to ciężko się nie zgodzić.”

 

Jest to całkiem niezłe i naprawdę bekowe zakończenie – przecież Spec sam kwalifikuje się do grupy, o której wspomniał Laik w swoim drugim poście. W ten sposób krąg bezrefleksyjnych raperów propsujących wyłącznie kolegów oraz bezgranicznie wierzący w poziom własnych nagrań poszerzył się o kolejne nazwiska, gratuluję nowoprzybyłym. A Laikowi życzę zrównania z ziemią przez Pezeta, może wtedy wreszcie zrozumie, gdzie jest jego miejsce.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

Widzieli we mnie zawód, dziś mam zawód raper – czyli co było przed hip-hopem

Zawody raperów, zanim zostali muzykami.

Opublikowany

 

łona w czarnym ubraniu na fotelu

Pokolenie naszych dziadków rozpoczęłoby ten tekst hasłem – niech się święci pierwszy maja! A, że dzień święty należy święcić to przy okazji odpalenia majówkowego grilla i otwarcia browarka, zebraliśmy dla Was zestawienie zawodów, których podejmowali się panowie raperzy przed sławą, pieniędzmi i wielką karierą. Kronikarskim obowiązkiem przypomnę – Kękę był listonoszem, a ReTo pracował w Big Starze, ale o tym dziś nie przeczytacie. Artykuł powstał ku pokrzepieniu serc, także jeśli jeszcze nie żyjesz z muzyki to luz mordeczko, jest jeszcze nadzieja.

Zaczniemy od połączenia, które szokuje, ale w ten pozytywny spokój. Oprócz pracy w korpo, Filipek ma za sobą karierę… menadżera przedszkola. Imagine trenować w schowku do bitew freestylowych by potem małe szkraby uczyły się nowych słów o mamie kolegi. Uniwersum na jakie nie zasługujemy.

Marzenie znienawidzonej koleżanki twojej ciotki o treści „żebyś cudze dzieci uczył” spełnił Edzio (i nie mam tu na myśli działalności tiktokowej, jakkolwiek podpinając ją pod to zdanie). Piotrek był nauczycielem WFu w podstawówce, a następnie w liceum. W pokoju nauczycielskim pojawiał się również Astek z duetu Dwa Sławy. On jednak uczył dzieciaki angielskiego i stresował je odmianą słowa „być”.

A będąc przy językach obcych – karierę tłumacza ma za sobą Taco Hemingway, a w swoim portfolio ma: tysiące CV /Umowy, instrukcje obsługi, raporty, regulaminy /Dokumentacje medyczne i wnioski o hajs unijny /Konspekty prac inżynierskich, ulotki i magazyny /(Co jeszcze?) Reklamy leków, parówek i margaryny.

Zawodem poważnym i poważanym trudził i trudzi się Łona. Adam jest prawnikiem specjalizującym się w dziedzinie prawa własności intelektualnej. Także jeśli ktoś nie chce Was dopisać do creditsów, better call Łona. Przedstawicielem grupy robotniczej natomiast będzie Dedis. Jako dumny Ślązak przez kilka lat pracował jako górnik.

Kolejną postacią, która imała się różnych miejsc pracy jest Avi. Jak sam nawija w numerze „Królestwo”: „Byłem studentem, dziennikarzem i cieciem /I jak meldowałem gości, czekałem aż pojadą /Żeby w spokoju móc pisać sobie teksty za ladą” (recepcjoniści wszelkich hoteli – łączmy się!). Cieciem, przed zostaniem Twoim nowym idolem, był też Janusz Walczuk. Oprócz tego pracował na kasie w kinie (przypuszczenia śmią podejrzewać Cinema City).

Raperzy w gastronomii to rzecz częstsza niż nam się wydaje

Ten obszar usług jest tak szeroki, że musi powstać dla niego osobny segment. Niejednokrotnie pewnie słyszeliście o przeszłości Palucha, który pracował jako sushi master. Zostając w tematyce kuchni japońskiej, Miły ATZ był odpowiedzialny za pierwsze danie. Miłosz pracował w ramenowni, z czym wiąże się poniższa anegdotka:

  • Mieliśmy świeży gar bulionu do ramenu i przysięgam, przyszła burza i próbuję ten rosół – jest kwaśny. 15 litrów bulionu poszło się j*bać.

Także pamiętajcie by podczas burzy nie robić zupki. Wracając jednak do głównego wątku – w gastro pracował również Opał, którego cały album „Ćma” powstawał na zmywaku. W wywiadzie z Żurnalistą, raper opowiadał też historię o podwójnym zatrudnieniu przy roznoszeniu ulotek. By zarobić więcej przy minimalnej liczbie poświęconego czasu, brał ulotki z dwóch różnych firm i roznosił je równocześnie. Sposobem!

Ale gastro to nie tylko jedzenie, ale i procentowe trunki. Za barem przez długi czas można było spotkać Rado Radosnego z duetu Dwa Sławy. Ale jeśli ominął Was ten czas, a chcielibyście popijać drinki z palemką tworzone przez hip-hopowe głowy to mam dobrą wiadomość dla Krakowiaków. Aktywny w zawodzie jest Oxon, ale o dokładną lokalizację musicie już sami powalczyć.

O wielu zarobkowych inwestycjach z wiadomych względów nie możemy Wam opowiedzieć. Trzeba sobie radzić w życiu, a podwórka wiedzą swoje. Ale, żeby nie było tak groźnie i na wpółlegalnie, Kaz Bałaganhe „pracował dwa tygodnie w Orange i to tyle”, a Quebo „spał na kasie kiedy miał nockę w Carrefour”. Ciężka praca popłaca, walczcie o marzenia by później typiara z GlamRapu pisała do Was dmy z zapytaniami do artykułu. Zimnego browarka i karkówki z grilla wysmażonej medium rare!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

420 – święto marihuany w rapowym i medycznym aspekcie – felieton

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

belmondo marihuana

Chociaż różne rzeczy można podpiąć pod piąty niepisany element hip-hopu, jest pewna roślina, która bacznie konkuruje o to miano. Marihuana była, jest i zapewne będzie używką mocno utożsamianą z naszą kulturą. Z okazji dzisiejszego święta, podpytaliśmy o kilka kwestii Konopną Kliniką, by nieco przybliżyć Wam medyczne fakty dotyczące jarania blantów.

Sadzić, palić, zalegalizować – kto nie słyszał tego hasła, niech pierwszy rzuci kamieniem. Już od lat 80′ zeszłego wieku temat palenia tematu (to było silniejsze ode mnie) był głośny głównie za sprawą Liroya. Kto by pomyślał, że 40 lat później będzie on twarzą ruchu i konsultantem wszelkich ustaw walczących o depenalizację. Twórców pałających miłością i uzależnieniem do tej rośliny nie zliczę, a też nie prowadzimy spisu powszechnego. Zaczniemy więc od aktualnych norm prawnych byśmy wszyscy mogli spokojnie żyć sobie w oparach dymu.

Jak już wiemy na przykładzie Maty, aresztowanym można zostać za posiadanie 1,5 grama suszu konopnego. Wg obecnie panującego prawa, każda ilość marihuany jest nielegalna. ALE, że jesteśmy narodem kombinującym i potrafiącym wyjść z każdej sytuacji, również znaleźliśmy na to sposób. Jednak gdybyście przypadkowo wzięli ze sobą woreczek spod klubu Explosion i przypadkiem trafili w ręce mundurowych, Belmondawg wraz z prawnikiem-specjalistą nauczy w jaki sposób przedstawić sytuację.

Tak jak powiedział Młody G, oczywiście to w sytuacjach gdy nie macie przy sobie recepty. A co trzeba żeby taką zdobyć? Możecie zgłosić się do na przykład do Konopnej Kliniki, gdzie chętnie Wam pomogą i odpowiedzą na wszelkie pytania. Mnie chociażby pani Weronika Bystrzycka (współwłaścicielka podmiotu leczniczego Vedamed) wyjaśniła główną różnicę pomiędzy marihuaną przepisywaną przez lekarza, a tą kupioną w przypadkowym namiocie na festiwalu:

Różnice między medyczną a “nielegalną”, rekreacyjną marihuaną są znaczące. W przypadku medycznej marihuany, zawartość substancji aktywnych, takich jak np. THC i CBD, jest dokładnie określona i kontrolowana w każdej partii produktu. Tymczasem na czarnym rynku, zawartość tych kannabinoidów może być nieznana i niepewna. Co więcej, medyczna marihuana przechodzi rygorystyczne testy jakości, susz jest standaryzowany, a produkty niespełniające określonych norm nie trafiają do aptek. W przypadku kupowania suszu z czarnego rynku nigdy nie wiesz co dostajesz, czy susz nie był “psikany”, w jakich warunkach był przetrzymywany, jaka to odmiana itd.

Gdy już zdecydujemy się na receptę, mamy pewność, że inwestujemy w produkt lecznicy. Zostając przy Tonym Hawku tylko, że rapowym – miał on kiedyś podejrzenie ADHD, zaczął palić weed i teraz jest okej. Patrząc na badania, ma to zdecydowane potwierdzenie. Kannabinoidy są odpowiedzialne za zwiększenie produkcji dopaminy, co nawet w krótkotrwałym stopniu może zmniejszyć problemy z koncentracją czy bezsennością. Ale odwróćmy ten wątek na chwilę by nie było zbyt cukierkowo. Palenie marihuany podczas ciąży zwiększa ryzyko ADHD u potomstwa o 98%! Ale wiadomo – nie jest to jedyne zaburzenie, z którym możemy łączyć zioło. Z jakimi problemami najczęściej przychodzą pacjenci?

– Od początku prowadzenia naszego podmiotu, najwięcej pacjentów zgłasza się do nas z dolegliwościami bólowymi różnego pochodzenia, padaczką, parkinsonem, bezsennością. Pacjenci, szczególnie u których dolegliwości są przewlekłe, odczuwają ulgę, ich stan się poprawia.  

Ostatni przypadek pacjenta cierpiącego na padaczkę, któremu po ok. miesiącu od rozpoczęcia leczenia medyczną marihuaną znacząco zmniejszyły się ataki i wzrósł komfort życia daje realne nadzieje i naoczne efekty tego, jak medycyna naturalna może działać gdy zawodzą tradycyjne metody leczenia. Pacjent zgłosił się do nas mimo iż jego ówczesny lekarz prowadzący nie dawał mu szans na poprawę po wdrożeniu do leczenia medycznej marihuany. Inna pacjentka – cierpiąca na migreny z aurą; poprawa stanu nastąpiła po ok. 2 tygodniach i zmniejszyła się częstotliwość objawów oraz zostały mocno złagodzone. Marihuana ma głównie działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne, a dobrze dobrana odmiana i właściwe dawkowanie mogą przynieść efekt terapeutyczny w krótkim czasie. 

Na koniec nasza ekspertka wspomniała o odmianach. Jeśli chcecie się poczuć jak Wasz idol, parę ładnych lat temu zebraliśmy tutaj zestawienie ulubionych czasoumilaczy różnych graczy. Wracając jednak do aspektów medycznych. Nie ma róży bez kolców, a ten artykuł nie ma być pomnikiem pochwalnym. Nie zapominajmy, że wciąż mówimy o używce podpiętej pod grupę narkotyków. Z jakimi skutkami ubocznymi mogą borykać się palacze?

Jeśli chodzi o skutki uboczne to pojawiają się one bardzo rzadko. Jeśli już występują to są one łagodne i krótkotrwałe. Najczęstsze skutki uboczne obejmują: poczucie zmęczenia, zaburzenia pamięci krótkotrwałe i koncentracji, początkową pobudkę lub lęk, suchość w jamie ustnej czy zmiany nastroju. Natomiast rzadsze skutki uboczne mogą obejmować pogorszenie problemów psychiatrycznych, takich jak psychozy lub zaburzenia nastroju; problemy z oddychaniem (szczególnie u osób z istniejącymi schorzeniami płucnymi). U osób młodych, nadużywanie marihuany może wpływać na rozwój mózgu, co może prowadzić do problemów z pamięcią i funkcjami poznawczymi, dlatego marihuana medyczna zalecana jest powyżej 20 roku życia.

Tak więc – jaka dawka jest najlepsza by móc się zrelaksować i następnego dnia wciąż być clean czystym jak woda?

To zależy to od kilku czynników, takich jak stan zdrowia, wiek, tolerancja na substancje czynne oraz forma spożycia. Dawkowanie jest każdorazowo ustalane indywidualnie przez lekarza podczas konsultacji na podstawie potrzeb i odpowiedzi pacjenta na leczenie i nie można przyjąć żadnych uniwersalnych “widełek” co do rekomendowanej dziennej dawki. 

Jeśli jesteście ciekawi innych kwestii dotyczących medyczniaka, klikajcie tutaj, a eksperci powiedzą Wam co i jak. Dbajmy o swoje zdrówko, dobry przekaz niech się niesie i sto lat dla wszystkich świętujących!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Rapowe kompendium wiedzy medycznej

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

Za nami już pięć odsłon cyklu, w którym rozświetlam Wam tematy medyczne (i około medyczne), które poruszane są przez naszych ukochanych twórców. Z okazji Światowego Dnia Zdrowia rozszerzymy lekko ten format i tym razem nie skupimy się na danej jednostce chorobowej, a na wszystkim co tylko wpadło mi na słuchawki i miało połączenie z moją działalnością. W skrócie – poniżej zebrałam wersy i numery, w których usłyszmy o różnych schorzeniach czy substancjach i w łatwy, szybki oraz przyjemny sposób postaram się przekazać, o co z nimi chodzi. Gotowi? Zaczynajmy!

27.fuckdemons x Szpaku – Zespół Cotarda

Zaczniemy od najmłodszego gracza w tym zestawieniu i rzadko spotykanego zaburzenia psychicznego. Jest ono nazywane również syndromem chodzącego trupa gdyż osoby, które zostały nim dotknięte, uważają że nie mają narządów, gniją, a ich ciało stopniowo się rozkłada. Często wiąże się to również z poczuciem winy wobec siebie i mocnym niepokojem. Rzadko kiedy zespół ten występuje samoistnie, najczęściej koreluje z depresją i schizofrenią. Co ciekawe, nie został on ujęty w klasyfikacji medycznej (czytaj – nie jest uznany za chorobę).

„Rap działa jak deca z clenem, jeżeli mam mierzyć siłę na zamiary” – Quebonafide w „Człowiek sztos”

Medyczna zajawka Quebo (czy może Jakuba Grabowskiego?) jest nam po części znana i nie raz znajdziemy u niego powiązane wstawki. Przy tym wersie cofnęliśmy się do 2014 roku i do featu u Dwóch Sławów. Raper z Ciechanowa w podanym wyżej wersie ma na myśli Decadurabolin i Clenbuterol. Ten pierwszy używany jest w trakcie leczenia osteoporozy (choroby zmniejszającej gęstość kości, przez co jest ona podatniejsza na złamania), a drugi to lek na astmę. Co zatem mają ze sobą wspólnego? Zaopatrują się w nie kulturyści – przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej i poprawiają metabolizm.

Mata – 2 Izoteki

Jeśli okres dojrzewania jest już dawno za Wami, mogliście minąć się z tym terminem. Izotek to jeden z najsilniejszych leków przeciwtrądzikowych. Co za tym idzie, posiada całą gamę skutków ubocznych, na czele z deformacją płodu. Tabletki jedynie dostępne na receptę stały się pewnego rodzaju punktem do odhaczenia wśród wchodzącej w dorosłość młodzieży.

„Zabije mnie arytmia, czy mnie porwie rytm ulicy” – Pezet/Noon – „Re-fleksje”

Ależ poetycko, co? Niemal każdemu z nas obił się o uszy termin „arytmia” i wie, że to coś tam z sercem. Rozszerzając tę wiedzę – jest to dokładnie nieregularne bicie serca. Bardzo często zmagają się z nim dzieci, ale nieznaczącym stopniu. Gdy mamy do czynienia z 100 lub więcej uderzeniami na minutę (w stanie spoczynku), jest to tachykardia, a gdy poniżej 60 – bradykardia. Powikłaniem związanym z arytmią może być m.in. migotanie przedsionków czy zespół chorej zatoki.

Opał – Oksytocyna

A zestawienie kończymy pozytywnym akcentem w postaci hormonu miłości, bo tym właśnie jest tajemnicze słowo w tytule numeru Łukasza. Co ciekawe, jest on regulowany przez dwa żeńskie hormony płciowe – stymulowany przez estrogen (odpowiedzialny za rozwój cech płciowych) i hamowany przez progesteron (w skrócie – ogarnia ciążę). Mężczyźni również go posiadają, ale w o wiele niższym stężeniu. Oksytocynę nazywa się też „hormonem przywiązania” – wpływa on nie tylko na pogłębienie więzi partnerów, ale i na relację matki z dzieckiem.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Nypel i kryzys wieku wczesnego – felieton

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

nypel

Do sieci trafił wywiad Winiego z byłym reprezentantem SBM Label. Wielu z widzów zauważyło niepokojące, nieskładne wypowiedzi młodego rapera, na które jego rozmówca nie wiedział jak zareagować. Zaznaczmy, Nypel ma dopiero DZIEWIĘTNAŚCIE lat, a jego postać przebija się w świadomości polskiego słuchacza już od dłuższego czasu. Czy zatem takie zdania jak „czuję się jakbym miał 60 lat”, słusznie zostały wyśmiane? Zapraszam do kolejnej odsłony cyklu rapowo-naukowego.

W tytule użyłam określenia stworzonego przez braci Kacperczyk, które stało się tytułem ich drugiego albumu. Co prawda, ani w medycynie, ani w psychologii nie zostało ono potwierdzone i wprowadzone, jednak coraz częściej możemy spotkać uczucie niepokoju i wypalenia u osób naprawdę młodych. Rodzeństwo z miasta Perły Export w momencie wydania płyty miało zaledwie 23 i 22 lata, co za czasów naszych przodków było wiekiem beztroskim i dalekim od jakichkolwiek załamań. Jednakże patrząc na obecny styl życia osób wchodzących w dorosłość, nikogo już nie dziwi depresja, załamania nerwowe czy ataki paniki. I jest to przerażające.

Naukowcy z King’s College London oraz Univeristy College London przeprowadzili badania dotyczące uczucia poważnego niepokoju wśród młodych dorosłych. Wyniki niestety nie zaskakują – jeden na pięciu ankietowanych zaznaczył, że doświadczył tych emocji pod koniec 2022. Grupą badawczą było ponad 50 tysięcy osób w wieku 18-24. Jak podała jedna z doktorów biorących udział, dr Leonie Bros, poziom dobrostanu młodych anglików stale maleje. Wpływają na niego m.in. samoakceptacja, rozwój osobisty, autonomia czy pozytywne relacje z innymi.

Wracając jednak na nasze rodzime podwórko, a dokładniej do samochodu Winicjusza. Młody raper przyznał, że jest pod opieką specjalistów i przyjmuje odpowiednie leki. I w tym momencie pragnę Karolowi zaklaskać i życzyć mu dużo siły. Po raz pierwszy ktoś z pokolenia Z wypowiedział się z taką szczerością i w bezpośredni sposób na temat dotykający tak wielu i tak często przemilczany bądź wyśmiewany. Pozwolę sobie przytoczyć statystyki – 16% osób w pierwszych 6 latach dorosłości ma poważne objawy depresji, z lżejszą formą spotyka się aż 1/3 populacji. WHO szacuje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Kosmos.

Nie wiemy, z czym dokładnie zmaga się Nypel, ale zastanawiający jest wątek derealizacji. Czym ona właściwie jest? To stan psychiczny, w którym osoba nie widzi świata w sposób realny oraz czuje się wyobcowana. Temat ten niedawno poruszył inny zawodnik – Waima. Co prawda, lekko starszy od głównego bohatera tekstu, ale wciąż jest to bardzo młody chłopak. Mateusz skończy w tym roku dopiero 20 lat, a już jest jednym z najważniejszych graczy w mainstreamie. Wracając jednak do samego numeru, odnosi się on do wejścia w nałóg. Konkretnie mówimy tutaj o marihuanie, ale nałogi są często powiązane z uwarunkowaniami genetycznymi. I tutaj znowu wrócimy do naszego głównego bohatera. W wywiadzie porusza on temat swojej mamy, z którą ograniczył kontakt przez jej chorobę alkoholową. Możemy zatem wywnioskować kolejny problem jakim jest DDA.

Ten tajemniczy skrót oznacza „Dorosłe Dziecko Alkoholika”. Syndrom ten ciągnie za sobą m.in. życie w permanentnym stresie, kontrolowanie siebie i innych czy izolację. Wiele z tych rzeczy pokrywa się z wypowiedziami Karola. Osoby te mają też problem z odnalezieniem swojej drogi w życiu, zwłaszcza na jej początku. Z ust młodego rapera pada wypowiedź na temat tego, że chciałby wreszcie być zwykłym gościem. Oczywiście, wiele nastolatków nie wie, gdzie chcą podążać. Patrząc jednak na wszystkie wymienione czynniki, nie warto bagatelizować tego problemu.

Wracając do pytania ze wstępu – czy młodzi ludzie mają prawo czuć się jak przysłowiowi sześćdziesięciolatkowie? Nasze społeczeństwo jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Starzejemy się szybciej, ale dorastamy wolniej. Później opuszczamy domy rodzinne czy bierzemy śluby (o ile w ogóle bierzemy) niż pokolenia naszych rodziców. Zatem gdy pojawiają się takie jednostki, bardzo szybko rzucone na głęboką wodę, ciężko polemizować z ich uczuciem starości. Sukces w młodym wieku jest zdecydowanym przekleństwem i błogosławieństwem, czego dobrym przykładem będzie również kariera Sobla. Ale ten przypadek zostawimy już na inny raz.

Podsumowując cały tekst, mam świadomość, że jego odbiór w największej mierze zależy od wieku czytelnika. Abstrahując od tego – przykład Nypla jest niezwykle ciekawy i… tragiczny. Sława, rozpoznawalność, presja rówieśników, a z drugiej strony kontakty z idolami i marzenia koncertowe. Z całego serca życzę Karolowi i Wam wszystkim balansu, spokoju i równowagi. Nie bagatelizujmy problemów póki nie jest za późno. Dbajmy o swoje zdrówko i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Oki ma ADHD przed nazwiskiem, czyli nadpobudliwość vs polscy raperzy

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

Ponoć wszyscy mamy ADHD i PTSD (dzięki Solar). I chociaż te skróty brzmią znajomo, to rozwinięcie ich nie do końca znane jest społeczeństwu. Zostaniemy na pierwszym z nich, by skupić uwagę (o ironio) tylko na jednym temacie. Co zatem kryje się za tym skrótowcem? Attention Deficit Hyperactivity Disorder – po polsku tłumaczone jako zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Szacuje się, że w Polsce boryka się z nim około milion osób, z czego bardzo duża część nie jest zdiagnozowana.

Belmondziak miał kiedyś podejrzenie ADHD (zaczął palić weed i teraz jest okej). Co zatem działo się u Młodego G? Głównym objawem – jak sama nazwa wskazuje – jest oczywiście nadpobudliwość i nadruchliwość. Dalej – idąc za skrótem – natkniemy się na problemy z koncentracją, które widoczne są już od najmłodszych lat. Często łączone są z zapominaniem o wielu kwestiach („ADHD nie pozwala mi was zapamiętać, albo po prostu jesteście w ch*j nudni” – Waima), roztargnieniu i braku organizacji. Osobom doświadczonym tym zespołem przypisuje się porywczość i lekkość w wyrażaniu myśli czy emocji. Widać jednak, że Pomorzanin wolał wybrać Centrum Medycy Konopnej niż zdrowia psychicznego, bo to właśnie psychiatra bądź psycholog jest odpowiedzialny za wystawienie diagnozy.

Gedziula zapytał Siri, komu podziękować ma za ADHD – także ja chętnie opowiem. Klasycznie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie zmienia to faktu, że większość przyczyn związanych jest z początkowymi etapami życia (bądź też etapu prenatalnego; wpływ ma picie alkoholu, palenie papierosów i zażywanie substancji psychoaktywnych przez ciężarną). Struktury mózgu dzieci z tym zaburzeniem nie rozwijają się w równym tempie, co powoduje zmiany neurologiczne. Wpływ ma też nieodpowiednia dieta w okresie dorastania czy zaniedbanie dzieciaka przez rodziców.

Cofnijmy się teraz do 2016 i numeru „Świetlik” od Deysa. Dawid nawija następujące wersy: „Chcieli włożyć we mnie ADHD, potem dysgrafię, dys ch*j wie co i dysleksję„. Krzywdzącym byłoby określenie, że choroba ta miała swój prime time mniej więcej w tamtym okresie. Prawdą jednak będzie fakt, że dopiero w latach 90. XX wieku została ona w Polsce uznana jako jednostka chorobowa. Dla porównania – bipolar (o którym poczytacie tutaj) udokumentowano wiek wcześniej.

Czymże byłby ten artykuł bez wspomnienia Zdechłego Osy i jego zachowań ADHDLGBTHWDP? Co prawda tekst jest na tyle chaotyczny, że jedyne co można z niego wynieść to muzyczna zajawka ojca rapera (perkusja świetna sprawa!). Jednak definitywnie impulsywność, której wrocławianinowi nie brakuje, jest symbolem tego zaburzenia. Skutkiem braku leczenia jest również trudność w funkcjonowaniu w społeczeństwie, a w bardziej hardcorowych sytuacjach wszelakie uzależnienia lub dodanie innych zaburzeń psychicznych do kolekcji. Często można spotkać się też ze słomianym multitaskingiem czy – jak to ładnie nazwał Medonet – pozorami wielozadaniowości.

Oczywiście długo można by rozmawiać jeszcze o ADHD, ale – jak ustaliliśmy – skupienie uwagi przez osoby z nadpobudliwością nie należy do najprostszych. Tutaj zatem postawmy kropkę. Dbajmy o siebie i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

White 2115 chciał być jak Diho, ale poziom żenady wybił ponad skalę – komentarz

Najgorszy wers roku znamy już w marcu.

Opublikowany

 

Przez

white2115

White 2115 nie należy do grona erudytów, ani nie jest też mistrzem słowa, choć trzeba mu oddać, że czasem potrafi zrobić chwytliwy kawałek. Zdobywa za to liczne nagrody, a kolejną będzie umieszczenie jego złotych myśli w kategorii „najgorsze wersy roku”.

Mata wypuścił dzisiaj „CBW Mixtape 2”. Na krążku, który trafił do odsłuchu udzielił się m.in. White. Reprezentant 2115, który w ubiegłym roku został okrzyknięty raperem roku na gali Popkillery zaliczył delikatną odklejkę. „W ręku trzymam Popkillera, a szczerze – powinienem nagrodę Nobla – rapuje w kawałku zatytułowanym po prostu „Nagroda Nobla”.

Nagranie oczywiście należy traktować pół żartem pół serio, ale dalej w numerze padają już wersy, które brzmiałyby dobrze, ale tylko wtedy, kiedy wyszłyby spod ręki Diho. Przyzwyczaił on nas bowiem do swojego nieobliczalnego i absurdalnego stylu i jesteśmy mu w stanie wiele wybaczyć. Natomiast White z takimi wersami brzmi po prostu nieautentycznie, słabo, a wręcz żenująco.

Mój k*tas, k*rwa, wpada mi do kibla jak szczam, jakby to była szczotka – rapuje White.

Wersy te zdecydowanie zapiszą się na kartach historii, ale tej niechlubnej. Nawet konwencja mixtape’owa projektu, na którym ukazał się numer nie ratuje rapera przed falą szyderstwa, która za chwilę się na niego wyleje.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: