Sprawdź nas też tutaj

Felieton

ROZKMINA: Beef is Beef (cz.7)

Opublikowany

 

Odpowiedź ze strony Peji na album Tedego ''Note2Errata'' nadeszła po tygodniu od jej premiery w formie zawierającego 3 piosenki mini-albumu ''Wszystko na Mój Koszt''.

W utworze ''Gruby Pojazd z Tede 3'' nagranym na podkładzie znanym z utworu ''Gruba Impra z Rysiem 2'' podkreślił komercyjność muzyki Tedego nawijając: ''Czym różnisz się od Mezo? Niczym, tak mi przykro/Każdy jeden taki Jacek jest skończoną pizdą/I żebyś mi nie wytknął, że to ja z nim nagrałem/Powiem, to był taki czas, gdy mu rękę podawałem/Różnica jest taka, Tedunio zaznaczam/Że ty z Mezo nagrasz na bank w dzisiejszych czasach''. Nawiązał także do wspólnego utworu Tedego oraz O.S.T.R.-a ''Ziom za Ziomem'' dając mocny prztyczek w nos Tedego, który na wskutek prowadzenia Beefów stracił sympatię wielu kolegów z branży hip-hopowej: ''Ziom za ziomem, nucę ten refren jak swój/Bo mam za sobą ziomków, a ty sam w deszczu stój''. W kawałku ''TDF (The Dick Fucker)'' wyraził chęć rozwiązania ich konfliktu w sposób mniej cywilizowany, jednocześnie zapowiadając wstrzymanie się z tego z obawy przed możliwością nakręcenia przed oponenta nagonki medialnej w zatrudniającej go stacji telewizyjnej TVN: ''Że chętnie bym wjechał tej piździe na koncert/Odebrał resztę fanów godność zdrowie i pieniądze/Tylko jest jedno ale twa trasa niewypałem/Gdybym wbiegł na przypale wciśniesz czerwony alert/Wtedy kumple ze stacji ci pomaga z tym skandalem/Wrzuca filmu z telefonów do newsów i mam przesrane''. W utworze odniósł się również bardzo wymijająco do zarzutów Tedego o to, że nie posiada prawa jazdy bo uniemożliwia mu zdobycie go zaświadczenie lekarza-psychiatry: ''Tak nie mam prawka wiem zapierdalam z buta/Po ulicach Emokah nikt nie pruje się tutaj/Bo to dla nich ta nuta bo Mokotów dziś ze mną/Bo wstyd im za ciebie i znów wyłapiesz wpierdol''. Na podkreślanie Tedego faktu, że pracuje w TVN zareagował z kolei rymując: ''Twój kontrakt z TVN to przypadek banalny/Zapamiętaj odstąpiłem tobie role w Kryminalnych/Wiec nie pusz się zbytnio ze pracujesz w tej stacji/Bo to ja dałem ci fuchę wiec Pede ryj zamknij''. Przyznał również, że jego stosunek do Warszawiaka był już wcześniej dość ambiwalentny: ''Przesłuchałeś moją płytę a ja twojej dupo żadnej/Bo od zawsze twoja twórczość brałem pół serio pół żartem''.

 

W tytułowym kawałku ''Wszystko na Mój Koszt'' zarzucił Tedemu umyślne, złośliwe robienie mu konkurencji na rynku płytowym: ''Chcesz ugrać kilka punktów i tak ziomek bez skutku/Wyjeżdżasz bezczelnie z premierą przede mną durniu/Zero szacunku za ten ruch gwiazdo gatunku/Która z 10 września gaśnie ostatecznie z punktu/Wiedziałeś o premierze, trąbiłem o tym pół roku/A ty partyzant wydajesz swój syf i teraz w szoku/Tłumoku, ja gotów by przypierdolić ci z otwartej/Spoliczkować po damsku, żebyś zaliczył parter'' – wersy te miały uzasadnienie, bowiem Tede wydał swój album ''Note2'' na tydzień przed ''Na Serio'' Poznaniaka. Zapowiedział mu również, że więcej nie zdoła urządzić w Mielnie swojej imprezy urodzinowej – ostatecznie jednak Tede każdego roku od wybuchu beefu dokonywał tego bez trudu.

 

Peja wkrótce po skandalu w Zielonej Górze występuje w programie ''Uwaga!'', w którym tłumaczy się pokornie z wywołanego na feralnym koncercie incydencie, twierdząc, że poniosły go emocje: ''Zszedłem do gościa, żeby mu powiedzieć, co o nim sądzę. Rozradowany, że ochrona mnie do niego nie dopuściła, tańczył, śmiał się i pokazywał dwa fucki. Wtedy ludzie zaczęli się gromadzić wokół niego w kółku. Wróciłem na scenę''. Czemu raper stroniący od komercyjnych stacji medialnych zdecydował się wystąpić w programie? ''Wkurwiła mnie ta sytuacja, to w jaki sposób zostałem pokazany przez media. Powiem to tylko raz: nie pozwolę, żeby ta sytuacja zniszczyła to, na co pracowałem wiele lat''. Raper opowiedział również o swoim trudnym dzieciństwie i warunkach w jakich przyszło mu dojrzewać, stwierdzając, że dokonuje w dorosłym życiu retrospekcji starając się pozbierać po wszystkich przejściach: ''Dziś znacznie częściej wracam do dzieciństwa. Zmagam się z moimi demonami. Za dzieciaka nie miałem czasu się tym zajmować, musiałem szybko dorosnąć''. Reportaż spełnił swoje zadanie – Peja zyskał dzięki niemu większą przychylność odbiorców.

 

W międzyczasie Tede udzielił kilkudziesięcio miutowego wywiadu dla portalu CGM, w którym uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, jak środowisko hip-hopowe w Polsce zareagowało w rzeczywistości na skandal do jakiego doszło w Zielonej Górze, oraz opowiedział o swoich stosunkach z Rychem Peją oraz ich gwałtownej ewolucji w mało pozytywnym kierunku. Całe zamieszanie zaczęło się, kiedy Hirek Wrona zadzwonił do Tedego prosząc go o wstawienie się za Peją. Tede postanowił nie wyjść naprzeciw oczekiwaniom rozmówcy, na co ten zareagował prosząc go o postanowienie wstrzymania się od jego krytyki w mediach. Zażenowany Tede zamieścił jedynie lakoniczny, aczkolwiek dosadny komentarz odnośnie zamieszania na swoim profilu Facebook, po czym Peja zadzwonił do niego z pretensjami o dokonanie tego. Tede zdołał uspokoić swojego rozmówce, i przekonać go, że to co zrobił tamten nie było stosowne, po czym panowie rozstali się – w jak się zdawało – przyjaźni. Freestyleowy diss Peji na Warszawskiego MC 26 września podczas jego występu w Warszawskim klubie Fonobar był więc dla tego drugiego ciosem z zupełnego zaskoczenia. Co ciekawe, po tym, jak Peja poniżył Tedego w swoim freestyle'u, Hirek wrona zadzwonił do Warszawiaka przepraszając go za wstawianie się za Peją w mediach. Co więcej – Ani jeden z czołowych reprezentantów PL rapu z jakimi rozmawiał Tede na temat incydentu w Zielonej Górze nie powiedział, że to co zrobił Peja było w porządku, a wielu z nich zadzwoniło do niego po opublikowaniu pierwszej EP'ki z dissami na Poznańskiego MC, gratulując mu odwagi i wzięcia sprawy w swoje ręce. Warszawiak skrytykował również po raz wtóry fanów swojego Poznańskiego kolegi po fachu, określając ich mianem ogrów pozbawionych podstawowej wiedzy o rapie i nie mających z kulturą hip-hopową nic wspólnego. Przytoczył również sytuację z koncertu w Kołobrzegu został zaatakowany przez fanów Peji. Tede przed koncertem rozmawiał z prowodyrem całego zamieszania, który zwierzył mu się z tego, że przyszedł tam na koncert Poznaniaka. ''Tylko potem mu się nie spodobało to, że jego kolega pokazywał Fucki, a ja powiedziałem: no to chodź tu, dawaj na scenę.'', po czym dodał, że da mu swój album za darmo. Antyfan wszedł na scenę, a podczas kiedy Tede szedł w jego kierunku z albumem, tamten założył kaptur na głowę i zaczął pokazywać mu środkowy palec. ''I tak szedłem do niego, i on spadł ze sceny'' – stwierdził z typowym dla siebie poczuciem humoru. Z drugiej strony postarał się zaatakować rapera jego kolega, którego znokautował Kiełbasa. ''Musiało być to bolesne spotkanie, bo Kiełbasa z gołej stopy zmienił trajektorię jego lotu, i przez 2 tygodnie miał bardzo spuchniętą, buta nie mógł założyć, myślę więc że z żebrami nie za dobrze u kolegi było, ale nie zgłosił sprawy do prokuratury''. Warszawski MC podjął również kwestię tego, jak należy radzić sobie z sytuacjami, kiedy na koncercie pojawia się ktoś psujący zabawę artyście oraz jego fanom. Przytoczył historię z koncertu w Polkowicach, na którym zjawił się jego antyfan, który przez część trwania koncertu stał z dumnie wyciągniętym w kierunku Tedego środkowym palcem. Tede zwrócił mu uwagę publicznie, sugerując, że tamten chce sprowokować sytuację analogicznie do tej z koncertu Peji w Zielonej Górze, ale nie zaprzestał. Wtedy kilkudziesięciu fanów Tedego odwróciło się w jego kierunku, i takim samym gestem, a on po kolejnym zagranym utworze dał sobie spokój i zwyczajnie opuścił miejsce koncertu. Tede skomentował także pojawienie się Poznaniaka w programie ''Uwaga'' stacji TVN, gdzie tłumaczył się on z popełnionego na koncercie w Zielonej Górze błędu. Tede stwierdził, że ta stacja telewizyjna posuwa się czasami do naginania w swoich reportażach rzeczywistości, co miało miejsce także w przypadku rzeczonego wystąpienia rapera. Co ciekawe, Tede miał być na feralnym koncercie w Zielonej Górze, ale właśnie miał wyjeżdżać na wakacje! Ciekawe, jak wtedy potoczyłyby się wydarzenia?

 

Peja ustosunkował się do udzielonego przez jego oponenta wywiadu w dwu utworowej EP-ce wydanej 13 października pt. ''Peja Kontruje''. Niezwykłym posunięciem ze strony Poznańskiego MC było nagranie obu tracków na podkładach znanych z filmu ''8 Mile'' opowiadającego o losach Eminema, zanim stał się on światowej sławy MC. W utworze ''Powiedz Jakie to Uczucie?'' raper zagrał na ego przeciwnika przypominając mu jego dwa rozpadłe związki i krytykując publiczne naigrywanie się z współtworzących je kobiet: ''Śmiejesz się z Rosati? Znów wszystko na sprzedaż?/Pewnie Ci nie dała wiec wygodnie Ci tak szczekać/Trwało by to dłużej gdybyś dobrze o nią zadbał/Bo tak jak Schejbal Magda ona źle wspomina Jacka'' (Tede skrytykował Weronikę Rosatti w piosence ''mama Mia'', rapując: ''Gdybym zaliczył wpadkę robiąc wtedy Rosatke/To przemyśl jakie moje dziecko miałoby matkę''). Zarzucił mu również, że gdyby nie kilka zawartych wcześniej znajomości, Tede skończyłby jako dziennikarz muzyczny: ''Jesteś dobry w disach boś jest dziennikarski krytyk?/To do ciebie przytyk bo on do szydery przywykł/Gdyby nie Bogna, Hirek, Volt, jeszcze ktoś tam/Wiesz jaka by prace nasz kochany Jacek dostał?/Przeprowadzałby wywiady z takim jak ja to riposta''. W utworze ''Kontrargumenty'' wspomniał sytuację, podczas której Tede na koncercie w Szczecinie dokonał pobicia obrażającego go w wolnym stylu fana, wytykając mu hipokryzję. Wyśmiał także samozwańczość Tedego określającego się mianem Pana Tedeusza, w nawiązaniu do bohatera dzieła wieszcza Adama Mickiewicza pt. ''Pan Tadeusz'', przy czym przytoczył refren jednego z jego utworów: ''Cytując moje wiersze tyś podobno Pan Tedeusz/Joł joł jo jo joł – to słabe, trenuj''. Peja stanął również w obronie swoich fanów: ''Moi fani to ogry? O kochany tu się mylisz/Wyzywasz od debili łysych dojebanych/Czyżby pozazdrościli iście sportowej formy/Bo sam przeogromny nie potrafi formy zrobić''.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

„Sentino przejął majówkę”. Kupionymi wyświetleniami czy botami od komentarzy? – felieton

Scamerski duet postanowił wypromować nowy numer i merch.

Opublikowany

 

Sentino przeżywa drugą młodość, przejmuje majówkę w Polsce – informują rapowe media. Tymczasem to kolejny scam spod szyldu Sentino x Trueman i jego brzydka promocja.

Konflikt Sentino z Truemanem sprzed kilku tygodni był prawdopodobnie tylko sprytnym planem marketingowym dla kilku nagłówków. Chociaż wiemy, jaki jest Sebastian, to przemycanie przez Truemana co chwila informacji o „Casablance”, kiedy są pokłóceni od samego początku źle pachniało. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a duet rusza z grubą promocją: nowego numeru, płyty i merchu! W tak krótkim czasie udało się to wszystko zorganizować czy może było to przygotowane już wcześniej? Teraz śmierdzi już tak, jakby w domu zaparkowała ci śmieciarka, a to dalej nie wszystko.

Większość ostatnich numerów Sentino po miesiącu od publikacji ma ok. 150 tys. wyświetleń na Youtube. Nagle pojawia się kawałek „Casablanca”, który otwiera promocję płyty „King Sento 2” i merchu z koszulkami. Po dwóch dniach ma prawie pół miliona odsłon. Dziwne, ale wystarczy spojrzeć do komentarzy, żeby poznać prawdę o tej promocji.

Trapstar i jego wątpliwości

Numer od samego początku jest pompowany przez boty, które piszą także pod nim komentarze dla zwiększenia zasięgu poprzez interakcje. Nie są to tzw. wpisy premium pochodzące z Polski, bo te są kilka razy droższe od tych „turecko-azjatyckich”. To losowe komentarze po angielsku, które co kilka minut pojawiają się masowo pod klipem. Najczęściej powtarzające się to:

  • „You just earned a new subscriber”
  • „I can t stop smiling watching this”
Kupione komentarze pod klipem Sentino

Sentino jak Skolim?

Idziemy dalej. Za produkcje nowego numeru Sentino odpowiada Crackhouse. Bardzo bliscy współpracownicy Skolima, któremu Young Multi zarzucił niedawno, że kupił sobie karierę milionowymi wyświetleniami pod klipami. Dorzucamy do tego Truemana jako menagera i mamy scamerską drużynę marzeń.

Fani porównujący sytuację z Sentino do Skolima

Mimo tego, że nowy numer Sebastiana śmierdzi jak zgniłe jaja, laurka w zaprzyjaźnionych mediach musi się zgadzać:

Przy okazji polecam tekst na temat działalności Sentino i Truemana: Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy.

Czytaj dalej

Felieton

GSP „Wars-Sawa” – felieton

„Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę”.

Opublikowany

 

Przez

gsp

Warszawa, miasto, gdzie to nie hajs był problemem, tylko do której dziwki pojechać na noc. Gdzie nowe perspektywy, przybierając kształt rysunkowych gwiazdek na nocnym niebie, wlewały się falami światła do naszych spojówek.

Było głośne, niespokojne, niebezpieczne, i choć w tamtym momencie wydawało się nam domem, było właściwie miejscem, by oddychać. Oddychać, ale nie tak zwyczajnie… Oddychać smogiem pełnym konopnego dymu i wydychać rap wypełniony marzeniami o luksusie

Pustelnik, poszukujący spokoju, mógłby go tu odnaleźć jedynie pośród gwaru, wśród szumu dostrzegając linie wewnętrznej ciszy oplatającej jego skronie jak bluszcz… Czemu wcześniej nie dostrzegłeś jej zasięgu? Spoglądał w dal!

A jego oczy? Jakby z bólu utkane, jakby z opalu wykute, wykształcone, by móc wyczuć to, co ukryte, jak opuszki niematerialnych palców, delikatnie muskające kształty pokoju, w którym leżała nago…

Ta, była idealna. Zawsze wolał drogie swemu sercu przyjaciółki od tanich dziwek z Mokotowa i proste towarzystwo złodziei z Woli, od lewackiej młodzieży w kolorowych strojach, towarzystwo starych gangsterów — zawsze uważał, że w pewnym sensie to zagrożenie, ale byli też tacy, których szanował. Na ogół trzeba się ich wystrzegać…

Naprawdę… Okradną was, zabiją, zniszczą wam życie — możecie być pewni. No chyba że macie jakieś w sobie to coś… Takie coś specjalnego, co oni też mają, ale nie wszyscy, którzy to mają, muszą być jak oni… Oni to nie my… My to nie oni…

– Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę. A ten tylko, uśmiechając się delikatnie, mówi tonem ledwie głośniejszym od szeptu:

– A kim są „Oni”?

Kondukt pogrzebowy, niczym strumień łez, niosąc z prądem kilkadziesiąt pękniętych serc, wlewał się przez bramę cmentarza.

Większa część osób wyszła zaraz po ceremonii — my jednak zostaliśmy.

Żadne z nas nie mogło się pogodzić, że postanowił odejść.

Zostawił po sobie pustkę, którą jak dziura w płucach do dziś dławi czasem mój oddech.
Żaden opis nie jest w stanie wyrazić cierpienia na obliczu jego matki, gdy zamykano trumnę

Ani wyrazu spojrzenia starego bandziora, gdy zrozumiał, że widzi go ostatni raz…

Dzwony zaczęły uderzać miarowo, a wiatr wybrzmiewał smutną pieśń…

Stary grabarz patrzał bez wyrazu na górę ziemi, którą trzeba było przysypać trumnę…

Za kilka dni postawią tam pomnik… Taki z prawdziwego zdarzenia…

Ale dziś wbili krzyż i położyli na nim kwiaty, by osłonić nagi kurchanik przed wzrokiem przechodniów.

Pomyślałem sobie, że chyba nawet kamieniarz nie przewidział takiego obrotu spraw…

Utwór i krótkie wyjaśnienie:

– Utwór dedykuje moim zmarłym przyjaciołom. Chciałem jeszcze raz zobaczyć was takich jak kiedyś, chciałem by wasze imiona nie poszły w zapomnienie, chciałem by to, że tak młodo odeszliście stało się lekcją dla moich słuchaczy. Lekcją, by cenić życie, a w nim to, co najważniejsze, czyli miłość i przyjaźń… Rest in Peace Bracia [*]… – komentuje GSP, publikując utwór „Wars-Sawa”.

Czytaj dalej

Felieton

Tede i Young Leosia – kolaboracja, która się nie udała?

„Najlepiej brzmi wyciszone” – brzmi jeden z wielu krytycznych komentarzy.

Opublikowany

 

tede young leosia

Tede postanowił na nową płytę „Vox Veritatis” zaprosić same kobiety, wśród których usłyszymy Bambi, Modelki i Young Leosię. Singiel z tą ostatnią ukazał się kilka dni temu i już możemy go podsumować, a właściwie zrobili to słuchacze.

Zarzuty w stronę Tedego i Young Leosi

Zazwyczaj, gdzie się nie pojawi Young Leosia, tam mamy murowany hit z repeat value. Niestety, nie w tym przypadku. Po trzech dniach kawałek z Tede „Więcej miejsca” ma skromne jak na taki duet niecałe 50 tys. wyświetleń klipu. Wynik kiepski i trzeba to otwarcie przyznać. Widać to też po odbiorze: 2 tys. łapek w górę i 400 w dół daje pogląd na to, że coś jest na rzeczy. Po wejściu w komentarze już jest wszystko jasne.

Słuchacze zarzucają Tedemu i Leosi, że nie wykorzystali potencjału współpracy. Numer nie buja tak jak powinien, trudno jest cokolwiek zrozumieć. Pojawiają też wątpliwości co do dobrze zrealizowanego numeru pod względem technicznym, w szczególności do mixu. Teledysk także się większości nie spodobał.

Statystyki klipu

Krytyka w kierunku „Możesz więcej” Tedego i Leosi

Oto kilka najczęściej lajkowanych komentarzy pod wspólnym singlem Tedego i Sary. Duet raczej nie będzie z nich zadowolony:

  • Szczerze, ale to jest chu**we, klip to już żenada całkowita.
  • Stary chłop i nie potrafi nagrać ani jednego kawałka bez wspomnienia o wyimaginowanych hejterach. Rent free.
  • Najlepiej brzmi wyciszone.
  • Szkoda zmarnowanego potencjału na kolabo, jakoś bez wyrazu ten kawałek. Taki po prostu poprawny. Bit też nudny. Z sentymentu włączyłem sobie „Szpanpan” dla porównania i realizacyjnie, dykcyjnie, tekstowo, bitowo – przepaść.
  • Mimo najszczerszych chęci, niewiele rozumiem z części Tedego. Mix w tym kawałku oraz w TSTMF położony. Zapowiada się interesujący album z nawet niezłym replay value, ale niestety niedopracowany technicznie.
  • nie rozumiem ani jednego słowa z tego utworu poza refrenem
  • Kawałek na max dwa przesłuchania. Tedzik top1 dla mnie ale niektóre jego ostatnie kawałki to wielkie iks de.

Propsów jest niewiele

Pozytywnych wpisów na temat kawałka jest niewiele i są to raczej pojedyncze pozycje, które nie cieszą się zbyt dużą popularnością:

  • Ale ta różnica w skillach to jest przepaść.
  • Tede xYL jest Moc. banger. banger.
  • Moja ulubiona piosenka musi być hitem.
  • Super. zajebiste. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam TDF-a jeden z ”NIELICZNYCH” Polskich Raperów, których na co dzień słucham.

Z Bambi poszło lepiej, ale też bez fajerwerków

Niedawno sporych echem odbiło się przekazanie przez Tedego „dziedzictwa melanżu” Bambi, czego efektem było nagranie przez tę dwójkę remixu kultowego numeru „Drin za drinem”. Ta wiadomość poszła szeroko w środowisku i spolaryzowała słuchaczy. Kiedy później ukazał się już wspomniany kawałek na kanale Baila Ella, nie wykręcił on jednak spektakularnych liczb. Ponownie obyło się bez viralowości, chociaż potencjał był duży.

Jak zauważył ktoś w komentarzach, to sympatyczne, że nowe pokolenie słuchaczy będzie bawiło się pod ten sam bit, co wiele pokoleń wstecz. Brakuje jednak tych szczytów list przebojów.

Statystyki kooperacji Bambi i Tedego

Czytaj dalej

Felieton

Dwa Sławy – czy dobrze już było? – felieton

Zabawa formą vs wielowymiarowe metafory.

Opublikowany

 

dwa sławy

Od premiery najnowszej płyty Dwóch Sławów minęły już dwa miesiące. Zdążyłam się z nią solidnie osłuchać i dowiedzieć, co dobrze by było opisać. Opinie o projekcie – wprost mówiąc – nie są najlepsze, co duet wziął już na klatę. Moje zdanie jest jednak nieco inne więc zapraszam na łyżkę miodu w beczce dziegciu.

Kryzys wieku średniego?

Zacznę prosto z mostu – uwielbiam ten duet. Na ich wielowymiarowe metafory trzeba kupić drukarkę 3D. Zabawa słowem, luz i humor to cechy, które niewątpliwie muszę im przypisać i wcale nie muszą nikogo do tego przekonywać. Ale, co w sytuacji, gdy masz za sobą dziesięć lat punchline’ów, wszechobecnej beki i hashtagów, a fani czekają? Jasne, możesz zrobić kolejny taki sam album, który i tak nie ma podjazdu do debiutu. Stąd najnowszy projekt Astka i Rada jest totalnie zrozumiały – dajmy im działać i się rozwijać. Kryzys wieku średniego i te sprawy.

Zabawa formą

A tak serio – spodziewaliście się kiedyś, że łódzki duet mógłby zagrać swoje numery na imprezie Świętego Bassu albo zrobi manifest polityczny, który będziecie podśpiewywać pod prysznicem? Chcecie starych Sławów – włączcie „Ludzi Sztosów”, proste. I oczywiście – jak większość z Was – analizowałam ten album na Genusie, łapiąc się za głowę po wytłumaczeniu kolejnego wersu. Jednak… to było dekadę temu. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że przyszedł u panów czas na zabawę formą, poniekąd wyniesioną z projektu club2020.

Najwyżej będzie stójka lub parter

Czy „Dobrze by było” jest krążkiem bez treści? Złośliwi powiedzieliby, że tak. Ale obiektywnie patrząc – numery „Myślałem, że będzie gorzej” czy wcześniej wspomniany bez nazwy „To nie jest kraj dla kabrioletów”, mają to, co tygryski lubią najbardziej. Jest więcej śpiewów, autotune’ów i wtyczek niż kiedykolwiek. I dobrze by było trochę odpuścić, wychillować i zaakceptować ten wytwór, spięty słuchaczu. A, że krążek buja i na żywo miałam okazję sama się przekonać na trasie – a jakże! – „Dobrze by było Tour”. Już 4 kwietnia w ich mothership (czytaj w Łodzi) zagrają finałowy koncert więc jeśli w domowym zaciszu denerwują Cię te chłopy, daj im szansę. Najwyżej będzie stójka lub parter.

Czytaj dalej

Felieton

Drugi koncert Quebonafide na Narodowym. Czy to jawne oszustwo? – felieton

Na pewno zachowanie nie po koleżeńsku.

Opublikowany

 

quebonafide

Organizacja pożegnalnego koncertu Quebonafide przypomina zabawę w kotka i myszkę. Na pewno jest brakiem poszanowania dla słuchaczy, którzy kupili bilet i właśnie się dowiedzieli, że ostatni koncert rapera będzie miał kilka dat.

Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy limitowaną płytę artysty za 200 zł, który deklaruje, że nakład tysiąca sztuk nie będzie nigdy wznawiany. Tymczasem zamiast cieszyć się z „białego kruka” w domu dowiadujemy się jeszcze w dniu zakupu, że z powodu dużego zainteresowania płytą postanowiono dotłoczyć drugi tysiąc egzemplarzy. Podobne do tej sytuacje już się zdarzały, ale płyty były dotłaczane po kilku latach. Tym niemniej, mamy tu do czynienia ze złamaniem umowy między artystą a słuchaczem, czyli ze zwykłym oszustwem.

Pierwszy, drugi… i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Podobnie jest z koncertem Quebonafide. W przeciągu bardzo krótkiego czasu, słuchacze mogą czuć się oszukani i to aż dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy „Ostatni koncert Quebonafide” miał się odbyć online. Po kilku tygodniach, kiedy wykupiono bilety na wydarzenie, dowiedzieliśmy się, że wcale nie będzie to ostatni koncert, bo ostatni odbędzie się dzień później na PGE Narodowym. Kombinacje alpejskie, przesuwanie startu sprzedaży zakupu biletu to temat na zupełnie oddzielny wątek, ale to co się dzisiaj wydarzyło i jak zostały potraktowane osoby, które kupiły bilety na wydarzenie online powinno skończyć się co najmniej bojkotem ze strony odbiorców.

To jednak nie koniec kpin ze słuchaczy.

Pierwszy, drugi i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Oszustwo na drugi koncert?

W czwartek, w zaledwie parę godzin bilety na ostatni koncert Quebonafide na Narodowym zostały wyprzedane. Jeżeli ktoś miał szczęście, to po kilku godzinach walki z systemem bileterii i zacinającej się stronie kupił bilety. To nic, że będzie siedział gdzieś za przysłowiowym filarem, w ósmym rzędzie z daleka od sceny. Miał świadomość i satysfakcję, że warto było się pomęczyć, bo miało to być jedyne takie wydarzenie – unikalne, tak przynajmniej go zapewniano. Więc zamiast wcisnąć „Esc” postanowił wziąć nawet to najsłabsze miejsce, bo będzie częścią historii. Nic bardziej mylnego.

Po kilku godzinach ogłoszono, że „ostatni koncert” Quebonafide będzie miał jeszcze jedną datę. Dzień wcześniej raper zagra jeszcze jeden koncert. Dzień wcześniej! Przecież to brzmi jak absurd. Tuż po zakupie biletu, zmieniane są zasady gry i umowy między raperem a słuchaczem. Wygląda to jak celowe działanie i wprowadzenie kupującego bilety w błąd. Który koncert więc będzie tym ostatnim. Ten 27 czy 28 czerwca?

Quebonafide z ostatniego koncertu robi sobie trasę koncertową, choć przy zakupie biletu z nikim się na to nie umawiał. Ba, sugerował unikalne i jedyne tego typu wydarzenie. Tymczasem osoby, które walczyły dzisiaj o bilety będą musiały pocieszyć się zmęczonym artystą po występie dzień wcześniej i zleakowanym koncertem na TikToku.

Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: