Felieton
ROZKMINA: Beef is Beef (cz.7)
Odpowiedź ze strony Peji na album Tedego ''Note2Errata'' nadeszła po tygodniu od jej premiery w formie zawierającego 3 piosenki mini-albumu ''Wszystko na Mój Koszt''.
W utworze ''Gruby Pojazd z Tede 3'' nagranym na podkładzie znanym z utworu ''Gruba Impra z Rysiem 2'' podkreślił komercyjność muzyki Tedego nawijając: ''Czym różnisz się od Mezo? Niczym, tak mi przykro/Każdy jeden taki Jacek jest skończoną pizdą/I żebyś mi nie wytknął, że to ja z nim nagrałem/Powiem, to był taki czas, gdy mu rękę podawałem/Różnica jest taka, Tedunio zaznaczam/Że ty z Mezo nagrasz na bank w dzisiejszych czasach''. Nawiązał także do wspólnego utworu Tedego oraz O.S.T.R.-a ''Ziom za Ziomem'' dając mocny prztyczek w nos Tedego, który na wskutek prowadzenia Beefów stracił sympatię wielu kolegów z branży hip-hopowej: ''Ziom za ziomem, nucę ten refren jak swój/Bo mam za sobą ziomków, a ty sam w deszczu stój''. W kawałku ''TDF (The Dick Fucker)'' wyraził chęć rozwiązania ich konfliktu w sposób mniej cywilizowany, jednocześnie zapowiadając wstrzymanie się z tego z obawy przed możliwością nakręcenia przed oponenta nagonki medialnej w zatrudniającej go stacji telewizyjnej TVN: ''Że chętnie bym wjechał tej piździe na koncert/Odebrał resztę fanów godność zdrowie i pieniądze/Tylko jest jedno ale twa trasa niewypałem/Gdybym wbiegł na przypale wciśniesz czerwony alert/Wtedy kumple ze stacji ci pomaga z tym skandalem/Wrzuca filmu z telefonów do newsów i mam przesrane''. W utworze odniósł się również bardzo wymijająco do zarzutów Tedego o to, że nie posiada prawa jazdy bo uniemożliwia mu zdobycie go zaświadczenie lekarza-psychiatry: ''Tak nie mam prawka wiem zapierdalam z buta/Po ulicach Emokah nikt nie pruje się tutaj/Bo to dla nich ta nuta bo Mokotów dziś ze mną/Bo wstyd im za ciebie i znów wyłapiesz wpierdol''. Na podkreślanie Tedego faktu, że pracuje w TVN zareagował z kolei rymując: ''Twój kontrakt z TVN to przypadek banalny/Zapamiętaj odstąpiłem tobie role w Kryminalnych/Wiec nie pusz się zbytnio ze pracujesz w tej stacji/Bo to ja dałem ci fuchę wiec Pede ryj zamknij''. Przyznał również, że jego stosunek do Warszawiaka był już wcześniej dość ambiwalentny: ''Przesłuchałeś moją płytę a ja twojej dupo żadnej/Bo od zawsze twoja twórczość brałem pół serio pół żartem''.
W tytułowym kawałku ''Wszystko na Mój Koszt'' zarzucił Tedemu umyślne, złośliwe robienie mu konkurencji na rynku płytowym: ''Chcesz ugrać kilka punktów i tak ziomek bez skutku/Wyjeżdżasz bezczelnie z premierą przede mną durniu/Zero szacunku za ten ruch gwiazdo gatunku/Która z 10 września gaśnie ostatecznie z punktu/Wiedziałeś o premierze, trąbiłem o tym pół roku/A ty partyzant wydajesz swój syf i teraz w szoku/Tłumoku, ja gotów by przypierdolić ci z otwartej/Spoliczkować po damsku, żebyś zaliczył parter'' – wersy te miały uzasadnienie, bowiem Tede wydał swój album ''Note2'' na tydzień przed ''Na Serio'' Poznaniaka. Zapowiedział mu również, że więcej nie zdoła urządzić w Mielnie swojej imprezy urodzinowej – ostatecznie jednak Tede każdego roku od wybuchu beefu dokonywał tego bez trudu.
Peja wkrótce po skandalu w Zielonej Górze występuje w programie ''Uwaga!'', w którym tłumaczy się pokornie z wywołanego na feralnym koncercie incydencie, twierdząc, że poniosły go emocje: ''Zszedłem do gościa, żeby mu powiedzieć, co o nim sądzę. Rozradowany, że ochrona mnie do niego nie dopuściła, tańczył, śmiał się i pokazywał dwa fucki. Wtedy ludzie zaczęli się gromadzić wokół niego w kółku. Wróciłem na scenę''. Czemu raper stroniący od komercyjnych stacji medialnych zdecydował się wystąpić w programie? ''Wkurwiła mnie ta sytuacja, to w jaki sposób zostałem pokazany przez media. Powiem to tylko raz: nie pozwolę, żeby ta sytuacja zniszczyła to, na co pracowałem wiele lat''. Raper opowiedział również o swoim trudnym dzieciństwie i warunkach w jakich przyszło mu dojrzewać, stwierdzając, że dokonuje w dorosłym życiu retrospekcji starając się pozbierać po wszystkich przejściach: ''Dziś znacznie częściej wracam do dzieciństwa. Zmagam się z moimi demonami. Za dzieciaka nie miałem czasu się tym zajmować, musiałem szybko dorosnąć''. Reportaż spełnił swoje zadanie – Peja zyskał dzięki niemu większą przychylność odbiorców.
W międzyczasie Tede udzielił kilkudziesięcio miutowego wywiadu dla portalu CGM, w którym uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, jak środowisko hip-hopowe w Polsce zareagowało w rzeczywistości na skandal do jakiego doszło w Zielonej Górze, oraz opowiedział o swoich stosunkach z Rychem Peją oraz ich gwałtownej ewolucji w mało pozytywnym kierunku. Całe zamieszanie zaczęło się, kiedy Hirek Wrona zadzwonił do Tedego prosząc go o wstawienie się za Peją. Tede postanowił nie wyjść naprzeciw oczekiwaniom rozmówcy, na co ten zareagował prosząc go o postanowienie wstrzymania się od jego krytyki w mediach. Zażenowany Tede zamieścił jedynie lakoniczny, aczkolwiek dosadny komentarz odnośnie zamieszania na swoim profilu Facebook, po czym Peja zadzwonił do niego z pretensjami o dokonanie tego. Tede zdołał uspokoić swojego rozmówce, i przekonać go, że to co zrobił tamten nie było stosowne, po czym panowie rozstali się – w jak się zdawało – przyjaźni. Freestyleowy diss Peji na Warszawskiego MC 26 września podczas jego występu w Warszawskim klubie Fonobar był więc dla tego drugiego ciosem z zupełnego zaskoczenia. Co ciekawe, po tym, jak Peja poniżył Tedego w swoim freestyle'u, Hirek wrona zadzwonił do Warszawiaka przepraszając go za wstawianie się za Peją w mediach. Co więcej – Ani jeden z czołowych reprezentantów PL rapu z jakimi rozmawiał Tede na temat incydentu w Zielonej Górze nie powiedział, że to co zrobił Peja było w porządku, a wielu z nich zadzwoniło do niego po opublikowaniu pierwszej EP'ki z dissami na Poznańskiego MC, gratulując mu odwagi i wzięcia sprawy w swoje ręce. Warszawiak skrytykował również po raz wtóry fanów swojego Poznańskiego kolegi po fachu, określając ich mianem ogrów pozbawionych podstawowej wiedzy o rapie i nie
mających z kulturą hip-hopową nic wspólnego. Przytoczył również sytuację z koncertu w Kołobrzegu został zaatakowany przez fanów Peji. Tede przed koncertem rozmawiał z prowodyrem całego zamieszania, który zwierzył mu się z tego, że przyszedł tam na koncert Poznaniaka. ''Tylko potem mu się nie spodobało to, że jego kolega pokazywał Fucki, a ja powiedziałem: no to chodź tu, dawaj na scenę.'', po czym dodał, że da mu swój album za darmo. Antyfan wszedł na scenę, a podczas kiedy Tede szedł w jego kierunku z albumem, tamten założył kaptur na głowę i zaczął pokazywać mu środkowy palec. ''I tak szedłem do niego, i on spadł ze sceny'' – stwierdził z typowym dla siebie poczuciem humoru. Z drugiej strony postarał się zaatakować rapera jego kolega, którego znokautował Kiełbasa. ''Musiało być to bolesne spotkanie, bo Kiełbasa z gołej stopy zmienił trajektorię jego lotu, i przez 2 tygodnie miał bardzo spuchniętą, buta nie mógł założyć, myślę więc że z żebrami nie za dobrze u kolegi było, ale nie zgłosił sprawy do prokuratury''. Warszawski MC podjął również kwestię tego, jak należy radzić sobie z sytuacjami, kiedy na koncercie pojawia się ktoś psujący zabawę artyście oraz jego fanom. Przytoczył historię z koncertu w Polkowicach, na którym zjawił się jego antyfan, który przez część trwania koncertu stał z dumnie wyciągniętym w kierunku Tedego środkowym palcem. Tede zwrócił mu uwagę publicznie, sugerując, że tamten chce sprowokować sytuację analogicznie do tej z koncertu Peji w Zielonej Górze, ale nie zaprzestał. Wtedy kilkudziesięciu fanów Tedego odwróciło się w jego kierunku, i takim samym gestem, a on po kolejnym zagranym utworze dał sobie spokój i zwyczajnie opuścił miejsce koncertu. Tede skomentował także pojawienie się Poznaniaka w programie ''Uwaga'' stacji TVN, gdzie tłumaczył się on z popełnionego na koncercie w Zielonej Górze błędu. Tede stwierdził, że ta stacja telewizyjna posuwa się czasami do naginania w swoich reportażach rzeczywistości, co miało miejsce także w przypadku rzeczonego wystąpienia rapera. Co ciekawe, Tede miał być na feralnym koncercie w Zielonej Górze, ale właśnie miał wyjeżdżać na wakacje! Ciekawe, jak wtedy potoczyłyby się wydarzenia?
Peja ustosunkował się do udzielonego przez jego oponenta wywiadu w dwu utworowej EP-ce wydanej 13 października pt. ''Peja Kontruje''. Niezwykłym posunięciem ze strony Poznańskiego MC było nagranie obu tracków na podkładach znanych z filmu ''8 Mile'' opowiadającego o losach Eminema, zanim stał się on światowej sławy MC. W utworze ''Powiedz Jakie to Uczucie?'' raper zagrał na ego przeciwnika przypominając mu jego dwa rozpadłe związki i krytykując publiczne naigrywanie się z współtworzących je kobiet: ''Śmiejesz się z Rosati? Znów wszystko na sprzedaż?/Pewnie Ci nie dała wiec wygodnie Ci tak szczekać/Trwało by to dłużej gdybyś dobrze o nią zadbał/Bo tak jak Schejbal Magda ona źle wspomina Jacka'' (Tede skrytykował Weronikę Rosatti w piosence ''mama Mia'', rapując: ''Gdybym zaliczył wpadkę robiąc wtedy Rosatke/To przemyśl jakie moje dziecko miałoby matkę''). Zarzucił mu również, że gdyby nie kilka zawartych wcześniej znajomości, Tede skończyłby jako dziennikarz muzyczny: ''Jesteś dobry w disach boś jest dziennikarski krytyk?/To do ciebie przytyk bo on do szydery przywykł/Gdyby nie Bogna, Hirek, Volt, jeszcze ktoś tam/Wiesz jaka by prace nasz kochany Jacek dostał?/Przeprowadzałby wywiady z takim jak ja to riposta''. W utworze ''Kontrargumenty'' wspomniał sytuację, podczas której Tede na koncercie w Szczecinie dokonał pobicia obrażającego go w wolnym stylu fana, wytykając mu hipokryzję. Wyśmiał także samozwańczość Tedego określającego się mianem Pana Tedeusza, w nawiązaniu do bohatera dzieła wieszcza Adama Mickiewicza pt. ''Pan Tadeusz'', przy czym przytoczył refren jednego z jego utworów: ''Cytując moje wiersze tyś podobno Pan Tedeusz/Joł joł jo jo joł – to słabe, trenuj''. Peja stanął również w obronie swoich fanów: ''Moi fani to ogry? O kochany tu się mylisz/Wyzywasz od debili łysych dojebanych/Czyżby pozazdrościli iście sportowej formy/Bo sam przeogromny nie potrafi formy zrobić''.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
Wspomniana wytwórnia istnieje, jest z Polski i ma pół miliona słuchaczy.
Kilka dni temu Kuqe 2115 opublikował żartobliwy film, w którym mówi, że odchodzi z 2115 Label na rzecz nowej wytwórni „Kutas Records”. Pośmialiśmy się z rzekomo czerstwego żartu, który tak naprawdę nie do końca był żartem. Jak sprawdziliśmy, wytwórnia „Kutas Records” istnieje, jest z Polski i podbija Spotify.
„Kutas Records” – o co w tym chodzi?
Na Youtube powstał kanał zatytułowany „Kutas Records”. Uśmiech na twarzy może budzić nie tylko nazwa kanału, ale także współgrające logo z plemnikiem. Od razu więc mamy jasny komunikat, że mamy do czynienia z trollingiem. Tylko ten żart powoli wymyka się spod kontroli, bo jest całkiem sprawnie zarządzany.
Kawałki, które pojawiają się na kanale mają zawsze podtekst erotyczny i są w pełni wygenerowane przez skrypt AI. Ich treść jest dość wulgarna, ale dla młodszych odbiorców może być interesująca i zabawna. Każdy kawałek jest dobrze opisany i ma wygenerowaną unikalną okładkę. Tytuły numerów, podobnie jak ich treść jest nacechowana seksualnie.
Oto kilka przykładów:
- Dariusz Jebadło – Podziemny Drąg
- Gejtos – Bóg Morza
- Cwelgar – Gejowski Łowca Potworów
- Johnny Cwel – NNN (Nie Orzech Listopad)
- Homo Erectus – Gejowski Jaskiniowiec II (prod. Kutas Records)

W ciągu roku, odkąd istnieje „wytwórnia” na Youtube wygenerowano 163 utwory, które łącznie mają ponad 4 mln wyświetleń.
Spotify podbite przez „Kutas Records”
Jeszcze większe cyfry żartobliwa wytwórnia wykręca na Spotify. Przed kilkoma dniami doszło do sytuacji, kiedy na pierwszych 15 miejsc najbardziej viralujących numerów aż 8 pochodziło z labelu „Kutas Records”. Na pierwszym miejscu mogliśmy zobaczyć „Antycznego Napaleńca”, który przebił już barierę 1 mln streamów.

Wytwórnia AI ma już blisko pół miliona słuchaczy na Spotify. To więcej niż Belmondo (300 tys.), Liroy (160 tys.) czy Ten Typ Mes (240 tys.). Niewiele więcej od żartownisiów ma np. O.S.T.R. (580 tys.), który jest w ciągu wydawniczym od ponad 25 lat.

Co więcej, kawałki wygenerowane przez AI zaczynają trafiać też do TOP 50 Polska. Wspomniany „Napaleniec” jest obecnie na 8. pozycji, wyprzedzając m.in. Malika Montanę, Kaza Bałagane czy Pezeta.

AI w muzyce – mamy problem
Sztucznie generowane kawałki i całe „wirtualne wytwórnie” oparte na AI to coraz większe wyzwanie dla branży muzycznej. Z jednej strony zalew tanich, żartobliwych produkcji obniża próg wejścia, ale z drugiej – rozmywa granice między twórczością a automatem.
To jest też problem dla słuchaczy, bo coraz częściej mają oni problem z odróżnieniem prawdziwej muzyki od algorytmicznej masówki. Branża stoi więc przed pytaniem, jak chronić kreatywność i unikalność w czasach, gdy muzykę można „wyklikać” w kilka sekund.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Eminem ma polskie korzenie? Dokumenty wskazują na wieś pod Strzegomiem
„Pradziadek rapera wpisywał w dokumentach narodowość polską”.
Brzmi absurdalnie? Z dokumentów wynika, że jeden z największych raperów świata ma rodzinne powiązania z Polską. Według badań genealogicznych część przodków Eminema pochodzi z Dolnego Śląska.
Od lat w mediach powraca temat polskich korzeni Marshalla Mathersa. Wiele portali pisze wprost – pradziadek Eminema był Polakiem. Choć historia ta nigdy nie zyskała takiej popularności jak internetowe plotki o jego rzekomej niechęci do Polski, fakty wskazują, że raper rzeczywiście może mieć polskie pochodzenie.

Polskie korzenie Eminema
Jak ustalono, jeden z pradziadków Eminema od strony matki – Georg A. Scheinert – urodził się 29 stycznia 1851 roku we wsi Kostrza, znajdującej się dziś w gminie Strzegom (woj. dolnośląskie).
Miejscowość ta, znana z wydobycia granitu, należała wówczas do Prus i nosiła nazwę Häslicht. Przodkowie Eminema mieli być z nią związani od pokoleń. W dokumentach pojawiają się nazwiska Joseph Scheinert (ur. ok. 1825) i Ewa Wasuzki (1827–1901) – rodzice wspomnianego Georga. To właśnie nazwisko Wasuzki, zapisane błędnie przez amerykańskich urzędników imigracyjnych, może sugerować polskie pochodzenie matki przodka rapera.

Przodkowie rapera – „Ger Polish”
Sprawą zainteresował się Janusz Andrasz, autor bloga „Genealogiczne śledztwo”, który odnalazł szereg dokumentów potwierdzających ten trop. Jak wskazuje, część aktów metrykalnych nie zachowała się, jednak dostępne źródła sugerują, że przodkowie rapera rzeczywiście mogli pochodzić z terenów dzisiejszej Polski.
Co więcej, w amerykańskich spisach ludności z początku XX wieku pojawia się przy rodzinie Scheinert określenie „Ger Polish”, co tłumaczone jest jako narodowość polska, kraj pochodzenia – Niemcy.
– Znalazłem zagadkowo brzmiący wpis w spisie mieszkańców USA z 1910 r., gdzie w przypadku jednej z córek Georga (wspomnianego 3x pradziadka Eminema) – Marcie Scheinert, po mężu Roesch, w rubryce „Miejsce urodzenia ojca”, znajduje się zapis „Ger Polish”. Potem znalazłem analogiczną kartę ze spisu, dotyczącego samego Josepha Scheinerta, czyli jej ojca. I tu również pada określenie „Ger Polish„, które znalazło się zarówno w rubryce jego matki, czego można byłoby się spodziewać, mając na uwadze jej polsko brzmiące nazwisko Wasuzki, jak i w rubryce podającej pochodzenie ojca Georga – Josepha Scheinerta! – pisze badacz.

W Eminemie płynie polska krew?
Wnioski z przeprowadzonego śledztwa odnośnie „polskości Eminema” są niejednoznaczne, ale coś ewidentnie jest na rzeczy.
– Skoro urodzony w 1851 roku w pruskim Häslicht Georg Scheinert, mieszkając w USA już od 46 lat, wpisuje w roku 1910 jako swoją narodowość polską, to coś jednak na rzeczy musi być. Niestety, bez dostępu do metryk tej tajemnicy wyjaśnić się nie da. Przyznam, że na początku tego genealogicznego śledztwa myślałem, iż wzmianka o polskich korzeniach Eminema była pomyłką. Teraz jednak widzę, że to raczej tajemnica, która wciąż czeka na swoje rozwiązanie.
Choć metryki z XIX-wiecznej Kostrzy nie są dostępne online, odkryte zapisy pozwalają przypuszczać, że w żyłach Eminema rzeczywiście może płynąć kropla polskiej krwi.
Fakty kontra plotki
W przeciwieństwie do dawnych, nieprawdziwych historii o rzekomym spaleniu polskiej flagi przez Eminema czy jego niechęci do występów w Polsce, informacje o polskim pochodzeniu rapera mają częściowo podstawy w dostępnych dokumentach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Schwesta Ewa i Loredana – jedna z najbardziej wyczekiwanych kolaboracji od lat! – felieton
Polsko-niemiecko-albański mix, który może podbić rynek naszych zachodnich sąsiadów.
Fani komentują nieustannie sociale, upominając się o wyczekiwaną kolaborację dwóch kluczowych artystek w Niemczech. Kilka miesięcy temu pojawiły się filmiki jak Loredana czekała na Schwesta Ewę, przetrzymywaną dłużej przez celników na lotnisku. Wtedy pojawiły się pierwsze plotki na temat ich współpracy.
Takiego koktajlu nikt się jednak nie spodziewał. Można powiedzieć, że to muzyczne kamikadze przyprawiające o skoki ciśnienia. Jak mówi mój znajomy z Albanii: „Nie ma nic niebezpieczniejszego niż polsko-albański mix”. I chyba coś w tym jest.
Schwesta Ewa od dłuższego nie wypuściła żadnego nowego projektu i mocno ucichła w social mediach, zwłaszcza po tragicznej śmierci Xatar’a. Dużo osób oczekiwało od niej publicznego statementu, jednak ona przeżywała żałobę prywatnie.
Naturalnie, każdy z nas miał ochotę na nowe projekty jednej z najbardziej kontrowersyjnych raperek w Niemczech. W połowie października ukazała się świetna, nowa płyta rapera SSIO, wypromowana z resztą z wielkim sarkazmem, komizmem, rozmachem oraz zabawnymi i politycznymi reels, które viralowo latały w socialach. Niemiecki rynek nie widział jeszcze czegoś takiego, współtwórcą wizuali był jeden z najbardziej utalentowanych video makerów Mac Duke, który jest w połowie Polakiem. Raper zaprosił naszą rodaczkę m.in. na „Bitte keine Anzeige machen”, gdzie Ewa nawija do bardzo chilloutowego beatu:
Prześlizgam się przez system sprawiedliwości w szpilkach Versace
Wyślij laskę – Sandy do inspektora
Nancy do sędziego, gdzie uprawia seks na pieska
Albo duplikat Rolexa jako
akt wdzięczności za utracone dokumenty.
Fakt, że Ewa nie przebiera w słowach czyni ją jedną z najbardziej autentycznych postaci na niemieckiej scenie muzycznej. Do tematu bycia real odniosła się ostatnio Albanka, która w “Privileg” mocno krytykowała inne raperki i ich wizerunek, zarzucając im poniekąd kopiowanie jej osoby oraz wiele sztuczności. Loredana ma od wielu lat status gwiazdy, wybijając się typowymi chartowymi hitami. Już na początku kariery zyskała szybko popularność i uznanie. Niemcy potrzebowali nowej ikony damskiego rapu, kogoś kto nie tylko dobrze wygląda, ale potrafi faktycznie nawijać.
Jej burzliwy związek z raperem Mozzim, turbulentne sytuację życiowe, przeobraziły Albankę w artystkę, która odcięła się od starego brzmienia. King Lori mówi wprost, że ma dosyć robienia muzyki typowo pod label. Jej ostatni projekt jest osobisty, dlatego tak dobry. Prawda jest taka, że mimo komercyjnych początków Loredana jako jedna z nielicznych, autentycznie odzwierciedla wizerunek i definicję Hip-Hopu. Co ciekawe, nie pokazuje się w głębokich dekoltach czy kusych sukienkach, nie twerkuje na klipach, co jest w obecnych czasach dość unikalne.
Dwie silne kobiety – połączenie albańskiego i polskiego temperamentu to jedna z najbardziej ekscytujących kolaboracji od lat na niemieckim rynku muzycznym! Loredana i Schwesta Ewa w „Ihr möchtegern”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Koniec kariery Quebonafide to farsa. Jego fani to „Psikutasy”, ale bez „s” – felieton
Opluj, zdepcz, ale na koniec przeproś.
Każdy element końca rapowej kariery Quebonafide miał wtopę i jest szeroko krytykowany nawet przez jego fanów. Od wydarzenia online, przez koncert na Narodowym, po wysyłkę płyt.
Z polskimi raperami jest dokładnie tak, jak z polskimi politykami. Mogą odpi*rdolić największą kaszanę, a i tak za chwilę wszyscy o tym zapomną. Tak jest teraz chociażby z Popkiem, który po kilku miesiącach od afery z psem wrócił do mainstreamowych mediów, a Kuba Wojewódzki przywitał go jak króla. To samo dzieje się z Januszem Palikotem, który jest w trakcie ocieplania swojego wizerunku w mediach. Komentatorzy zastanawiają się np. ile kosztuje wybielenie się u Żurnalisty, u którego był ostatnio pseudo biznesmen z Biłgoraja.
Jeszcze inaczej jest z Quebonafide, bo fani rapu są jeszcze bardziej podatni na dymanie i można to robić długofalowo – spokojnie – oni wybaczą wszystko, bo mają wyjątkowo silną psychikę. Takie Psikutasy, ale bez „s” na końcu.
Zakończenie rapowej kariery Quebonafide poszło jak krew z nosa – wyjątkowo dużego nosa. Większość pewnie już nie pamięta, ale budowanie napięcia przed ostatnim koncertem trwało naprawdę długo, a balonik był napuchnięty jak konserwa po surstrommingu. Media i fani robili „ochy i achy” na każde pierdnięcie rapera, a Krętacz z Ciechanowa to sprytnie wykorzystywał. Kiedy jednak przyszedł moment, żeby powiedzieć „sprawdzam”. Po stronie artysty tego nie udźwignięto.
Wydarzenie online reklamowane jako coś ekskluzywnego, i żeby to obejrzeć wiele osób musiało się zwalniać z pracy – ma być za chwilę dostępne online w każdej chwili dla każdego – kiedy tylko będziesz miał na to czas. Awesome! To tak się da? Da, no chyba, że chciało się włączyć tryb dymania, to się nie dało, ale teraz już się będzie dało, bo Canal+ rzucił kilka monet.
Koncert na Narodowym był pokazem chciwości i braku szacunku dla fanów. Kupiłeś bilet na ostatni koncert, a tu bach! Dzień wcześniej 60 tys. osób zobaczy ten sam koncert – szybciej niż ty – wierny fan, który kupując bilet był przekonany o wyjątkowości ostatniego koncertu. Znów zwolniłeś się z roboty, żeby klikać F5 na stronie, próbując załapać się na wejściówkę. Jakby tego było mało, piątkowi koncertowicze zleakują go w sieci – tysiące TikToków i artykułów prasowych i brak efektu pierwszeństwa – znów zostałeś przegrywem, ale mimo wszystko dalej czujesz się kimś elitarnym. No tak, elitarnym przegrywem też można być.
To oczywiście nie wszystko, bo z boxem „Północ/Południe” jest jeszcze większa wtopa. Preorderowicze mieli dostać zakupione boxy pod koniec sierpnia. Mamy tydzień do listopada… i oświadczenie Dawida Szynola, że na boxy jeszcze…. poczekacie. Kilka tygodni.
Koniec, bo szkoda strzępić ryja. Ha tfu!

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Dawid Obserwator, na litość boską! „Nie miałem co jeść, mama robiła mi obiady” – felieton
Były raper dziękuje Bajorsonowi, a potem Bogu.
Dawid Obserwator to idealny przykład, jak swoim karczemnym zachowaniem można zaprzepaścić i tak ledwo funkcjonującą karierę rapera, by potem żalić się, że mama musiała mu gotować obiady, bo ten ma dwie lewe ręce i nie może iść do normalnej pracy.
Dawid Obserwator od zawsze był 3-ligowcem z przebłyskami wyświetleniowymi, bez perspektyw na większy zarobek z rapu, bo sprzedaż jego płyt oscylowała wokół błędu statystycznego, a koncerty można było policzyć na palcach jednej ręki. W przypadku ulicznych raperów trzeba być naprawdę topką, żeby mieć booking koncertowy, z którego można utrzymać się na poziomie. Nawet Peja, który jest weteranem przez lata był pomijany w line’upach największych hip-hopowych festiwali, bo według organizatorów uliczny rap nie nadawał się na taką imprezę i wprowadzał negatywny klimat.
„Boję się, że w rapie nie osiągnę więcej” – rapował w maju 2022 roku były zawodnik Step Records. Trzy miesiące później okazało się, że młody Dawid Obserwator próbował zrobić karierę polityczną w strukturach PiSu. Był jednym z twórców młodzieżówki tej partii w Wałbrzychu. Gryzło się to trochę z jego późniejszą karierę ulicznika, ale wciąż to było do przełknięcia przez jego garstkę fanów. Wystarczyło się przyznać, obrócić w żart, zrobić cokolwiek innego niż kłamać. Tymczasem Dawid postanowił brnąć w fejki, że nic takiego nie miało miejsca i tak właściwie znalazł się tam przypadkiem i było to jednorazowe, więc nie ma tematu. Większy reserach sprawił, że pojawiły zdjęcia Obserwatora z prominentnymi działaczami PiSu, a także wyszły na jaw dokumenty, że raper z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego zasiadał w komisjach obwodowych.
Ledwo zipiąca rapowa kariera Dawida załamała się na amen, bo nie był już wiarygodny dla swoich słuchaczy. Na odchodne zdissował GlamRap.pl bo opisał jego przeszłość polityczną i wytknął kłamstwa. A prawdziwy uliczny raper przecież taki nie jest, bo to nieskazitelny gracz i dobry chłopak, który zawsze dorzuci się do rakiety.
Wałbrzyski raper po załamaniu kariery bynajmniej nie poszedł do pracy. Wynika to z jego najnowszych statementów, bo teraz żali się, że nie miał co jeść i obiady musiała mu gotować mama. To kolejna bezczelna zagrywka byłego rapera, czyli branie ludzi na litość i jednoczesne chwalenie się wynikami w branży disco-polo. To trochę tak jakby ksiądz zrzucił sutannę, został najbardziej aktywnym ze Świadków Jehowy i odtrąbił sukces, żaląc się na brak gosposi.
– Chciałem podziękować wam z całego serca, ekipie siemano soprano i Bogu, i też przede wszystkim sobie kochani, bo jak mam mówić szczerze to rok temu byłem na dnie nie miałem co jeść mama mi przynosiła obiady. Zobaczcie, ile zrobiłem w rok. I to nie chodzi o to, że chcę się chwalić, ale skoro taki wulkanizator z Wałbrzycha może to wy też.
To zabawne jak szybko można przemianować się z rapera na disco-polowca. W którym momencie w głowie zachodzi ten proces, że zamiast sztywnym chłopakiem z ulicy jesteś zabawnym grajkiem do kotleta z narkotycznymi refrenami, którym do tej pory twoje środowisko gardziło. Money is bitch.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News5 dni temuKto z ZIP Składu nagłośnił zbiórkę dla córki Pona? Odpowiedź zaskakuje
-
News3 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
News5 dni temuDiddy zrobił obiad dla 1000 współwięźniów. Gangsterów zagonił do garów
-
Felieton4 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News2 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News1 dzień temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie