News
Sentino nabrał wątpliwości, czy nagra coś z Malikiem
Na razie chyba nici ze wspólnego projektu.
Mniej więcej miesiąc temu pojawiły się sensacyjne informacje ze strony Sentino, że w 2025 roku wyjdzie jego wspólna płyta z Malikiem. Jednak kolejne tygodnie od ich ujawnienia nie przyniosły żadnych nowych przecieków na ten temat. Teraz wypowiedzi Sento o wspólnym projekcie są znacznie bardziej stonowane, co raczej nie wróży dobrze.
– Ja powiem wam szczerze. Ja wam to mówię oficjalnie. W przyszłym roku będzie płyta z Malikiem – wyjawił pod koniec 2024 r. Sentino. Można mieć wątpliwości, czy w momencie wypowiadania tych słów znajdował się w stanie pełnej trzeźwości, jednak wizja takiego albumu musiała rozgrzać głowy fanów obu raperów. Cokolwiek by na nim się nie znalazło i jaki by nie był jego poziom – zrobiłoby się o nim bardzo głośno.
Aktualne wypowiedzi Alvareza o nagrywaniu z Malikiem są już znacznie bardziej dyplomatyczne. Właściwie to można odnieść wrażenie, iż nic nie wskazuje, żeby miało do tego dojść w najbliższym czasie. – Czas pokaże, na pewno jestem na to chętny – wyjawił kurtuazyjnie Seba. Chwilę później pozdrowił Malika i przyznał, że miał z nim „czasami toksyczną, choć bliską relację i „zależało mu na tym, żeby się z nim pogodzić”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Brytyjski raper pochwalił się nowym tatuażem, który przechodzi przez całe jego ciało.
Central Cee z nową dziarą
Central Cee wytatuował sobie na lewym boku napis „death before dishonour”, co oznacza „śmierć przed hańbą”. Dziara zaczyna się pod pachą, a kończy przy stopie. Jego fani się podzielili się na tych, którym tatuaż przypadł do gustu i na tych, którym zdecydowanie nie odpowiada tego typu forma wyrażania siebie.
Poniżej wideo:
Przełomowa współpraca z Lil Baby
W tym roku Central Cee zyskał ogromne uznanie dzięki „BAND4BAND” – przełomowej kolaboracji z czołowym amerykańskim raperem Lil Baby. Utwór przez 12 tygodni utrzymywał się na brytyjskiej liście przebojów, osiągając 3. miejsce i gromadząc ponad 350 milionów streamów. Kolejnym sukcesem był gościnny występ Cee w utworze Ice Spice „Did It First”, który również znalazł się w pierwszej dwudziestce.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Bonus RPK i Kubańczyk. Czy to ma prawo wypalić? PSR twierdzi, że tak
„Tworzą muzykę o całkowicie innym charakterze”.
Bonus RPK i Kubańczyk w jednym utworze. Taką kooperację zawiązał producent PSR, który szykuje się do wydania producenckiej płyty.
Bonus RPK z Kubańczykiem
Z historii wiemy, że współpraca BGU z Kubańczykiem wśród zatwardziałych fanów tego pierwszego budzi sporo emocji i polaryzuje jego odbiorców. PSR przekonuje jednak, że udało mu się stworzyć z tym duetem coś ciekawego.
– Tym razem do współpracy zaprosiłem Bonusa RPK oraz Kubańczyka, dwóch artystów którzy na co dzień tworzą muzykę o całkowicie innym charakterze. Ze swojej strony mogę Wam zagwarantować, że da się połączyć dwa tak odmienne bieguny muzyczne i stworzyć ciekawą kolaborację – informuje producent.
Wspólny utwór PSR-a, Kubańczyka i Bonusa RPK ukaże się 15 stycznia. Będzie to drugi singiel po „Indica” z Paluchem i Gibbsem zwiastujący producencki materiał PSR-a, który ukaże się nakładem D.A. Records.
PSR wykręcił z Paluchem i Gibbsem 6 mln streamów
Warto przy okazji wspomnieć o pierwszym singlu „Indica” PSR-a, który ukazał się w listopadzie. Gościnnie pojawili się w nim Paluch i Gibbs. Po dwóch miesiącach numer osiągnął status złotej płyty, wykręcając aż 6 mln streamów.
Czy wspólny numer Kubańczyka i Bonusa RPK dorówna tym liczbom, a może je przebije? Przekonamy się niebawem.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Szpaku: „Robię sobie dłuższą przerwę od nagrywania muzyki”
Raper z Morąga zwrócił się kolejny raz do fanów.
Po urodzinowym koncercie i publikacji numeru „Fioletowy rok”, Szpaku jeszcze raz pożegnał się z fanami, zdradzając, kiedy usłyszymy od niego coś nowego.
– Dziękuję wszystkim za ten cudowny koncert Katowice, to były moje najlepsze urodziny w życiu! Tak jak mówiłem robię sobie dłuższą przerwę od nagrywania muzyki, usłyszycie jeszcze parę featów, które dograłem już jakiś czas temu, ale nie oczekujcie solowych numerów czy projektu w najbliższym czasie – zapowiedział raper.
– Dziękuję za wszystko prawdziwym fanom – tym którzy byli od początku, jak i tym którzy poznali mnie dopiero niedawno. Na naszych pierwszych graniach było mniej sprzedanych biletów niż znajomych wpisanych na listę… Życzę Wam abyście byli szczęśliwi i nie poddawajcie się w drodze po swoje. Zostawcie coś po sobie, kibicuje wam z całego serca i mam nadzieję, że osiągniecie swoje cele! Widzimy się w wakacje na kilku plenerach, już teraz zapraszam i do zobaczenia! – dodał.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
„To zestawienie świadczy o tym, że polski rap leży na ziemi w kałuży błota i dogorywa”
Mocne słowa jednego z reprezentantów sceny.
Krajowy rap nie jest w najlepszej formie, uważa GSP, były członek Mobbyn, który przyjrzał się dwudziestce najchętniej słuchanych polskich numerów w 2024 roku.
GSP o rapie: „80% to pop”
Wczoraj opublikowaliśmy na naszych łamach zestawienie 20 najchętniej słuchanych polskojęzycznych utworów minionego roku. Lista została zdeklasowana przez Young Leosię, Bambi, Kizo i Bletkę. W pierwszej trójce pojawiły się również Modelki, którym zarzuca się, że są industry plantem.
– To zestawienie świadczy o tym, że polski rap leży na ziemi w kałuży błota i dogorywa. Zobaczcie podobne zestawienia z innych krajów – USA, Niemiec czy Francji. Tam jaki by nie był, to jednak głównie rap jest, a tutaj to 80% popu – mówi w rozmowie z GlamRap.pl GSP.
Mahatma gorzko o słuchaczach
Według GSP dzisiejszy słuchacz nie szuka wartościowych treści, tylko idzie na łatwiznę wybierając najprostsze numery.
– Takie zespoły jak „Modelki” w top 20 słuchanych numerów świadczą, że dzisiejsi małolaci już nie szukają niczego nad czym warto zastanowić się choćby na moment. Z resztą większość pozostałych piosenek też nie jest za bardzo rapowa, a to nie tak, że my nie mamy twórców, którzy robią coś kozackiego, tylko zwyczajnie nie są oni tak popularni jak ci, którzy tworzą pod publikę. Kiedyś młodzi chcieli mieć w artyście którego słuchają wzór, chcieli kogoś, kto myśli poza schematem, a teraz chcą mieć niewolnika, co będzie robił tylko to, czego oczekują. Takie czasy niestety – ocenia były członek Mobbyn.
Z listą TOP20 polskich kawałków w 2024 możecie zapoznać się tu: Kubi, Modelki, Young Leosia – 20 najczęściej słuchanych polskich utworów w 2024
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Miuosh: „Dobry wykonawca disco-polo, to taki, który nie gra disco-polo”
Raper ujawnił, co przeraża go w tej muzyce.
Miuosh nie utożsamia się w ogóle z muzyką disco-polo. Został on jednak jurorem programu „Must be the music”, do którego przychodzą również disco-polowcy.
Raper zapytany, czy umiałby powiedzieć dobremu disco-polowcowi, że robi to dobrze, odpowiedział, że tak, umiałby. – Ci ludzie są czasami tylko po to, żeby tam być i to wystarczy w ich karierze muzycznej, bo oni sobie świetnie radzą i mają bardziej zawalony kalendarz niż ja. Nie mają kiedy wrócić z trasy do domu – mówi Miuosh w rozmowie z WP.
Jakie cechy powinien mieć dobry wykonawca disco-polo?
– Nie grać disco-polo. W utworach disco-polo przeraża mnie parę rzeczy. Zauważyłem też, że są różne szkoły tego disco-polo. To pierwsze, idące na midi przypale. Drugie, opierające się o pseudo instrumenty dęte, jak Weekend. I to trzecie, idące w stronę około trapową. I nie ma tu nic specjalnie muzycznego – ocenia artysta.
W 2020 roku Miuosh przyznał, że słucha disco-polo jak wraca z koncertów, „żeby odpocząć od muzyki”. Ma on dość negatywne podejście do tego gatunku muzycznego.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Robert M. o powrocie Gangu Albanii: „Padłyby serwery na Spotify”
Czy Gang Albanii w starym składzie powróci?
Marcin Misztalski w książce „Napad na bank. Prawdziwa historia Gangu Albanii” zadał rozmówcom pytanie o możliwość wskrzeszenia projektu w przyszłości.
Primo Men: Każdy z nich ma jakieś zajęcie. Popek nagrywa z kolegami. Robert jest na takim etapie, że nie musi wracać do muzyki, ale gdyby pojawił się na horyzoncie ciekawy projekt, to pewnie by w niego wszedł. Borixon ma już inne pomysły na siebie. Myślę jednak, że w przyszłości próba powrotu może się zdarzyć. Oczywiście, jeśli komuś taki powrót nie zaszkodzi. Tylko że najpierw Robert musi się pogodzić z Pawłem, choć przypuszczam, że prędzej czy później do tego dojdzie.
Jeżeli będzie to skoczne, proste, chwytliwe i skonstruowane w taki sposób jak pierwsza płyta, to odbiorcy się znajdą. Jestem o tym przekonany. Wiem, że chłopaki byliby w stanie o to zadbać. Nie wykluczam powrotu Gangu, ale dużych pieniędzy na to nie postawię. Moim zdaniem dużo tu zależy od Pawła, który wciąż walczy sam ze sobą. A jeśli taki projekt kiedyś powstanie, to ciekawe, ile potrwa. (śmiech) Swoją drogą, chcesz zobaczyć ostatnie zdjęcie z trasy Gangu Albanii?
Paweł Krok: Myślę, że mogliby dziś namieszać na scenie, ale martwi mnie Paweł, który w mojej ocenie jest bardzo pogubionym człowiekiem. Popek to gość, który powinien publikować zdecydowanie mniej kawałków – iść w jakość, a nie ilość. Nie wiem, czy on obecnie jest w stanie zrobić zajebiste numery. Na pewno mu się to zdarza, bo mam takie na dysku. Czas pokaże, czy cokolwiek zrobimy z tymi jego starymi kawałkami. Kiedyś śmialiśmy się w wytwórni, że każdy nasz nowy pracownik powinien mieć za zadanie przesłuchać wszystkie kawałki z tego dysku, ale nikomu się to jeszcze nie udało. (śmiech) W każdym razie w ciemno na pewno bym nie zainwestował w ich nowy projekt dużych pieniędzy. Tylko wiesz, zmieniły się czasy. Poprawność polityczna postępuje. Myślę, że dzisiaj chłopaków mogliby ocenzurować, na przykład na YouTube.
Alibaba: Do dziś słucham utworów Gangu. I serce nieraz bije mi mocniej. Powiem ci coś: gdybyśmy dziś wrócili z nową płytą, to mam na nią takie pomysły, że scena muzyczna byłaby zerżnięta po całości. Padłyby serwery na Spotify. To nie jest żart. Nie chcę być niewolnikiem swoich słów, więc nigdy nie powiem, że Gang Albanii nie wróci. Życie pisze różne scenariusze. Kto wie, co się jeszcze wydarzy. Oczywiście musielibyśmy wrócić w pełnym składzie, bo Gang Albanii bez Popka czy mnie to już inny projekt. Czuję, że ludzie chcą naszego powrotu, ale wiem też, że mają pretensje do Popka. Mówią mi o tym. Dziś nasz sukces byłby jeszcze większy. Może weszlibyśmy w organizację gal MMA? Cholera wie. Teraz możliwości w polskim show-biznesie jest o wiele więcej niż jeszcze przed kilkoma laty.
Fragmenty pochodzą z książki „Napad na bank. Prawdziwa historia Gangu Albanii”, o której więcej >TUTAJ
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temu
Tede skonfrontuje się ze swoim wrogiem po 20 latach
-
News1 dzień temu
„To zestawienie świadczy o tym, że polski rap leży na ziemi w kałuży błota i dogorywa”
-
News3 dni temu
Sentino ruszył ze streamami na Kicku. Sprawdzamy, ile zarobił z donejtów i co się działo
-
News3 dni temu
Tede ma propozycję dla Tomka Olejnika
-
News2 dni temu
Szpaku o Paluchu: „To jest synonim lojalności”
-
News1 dzień temu
Robert M. o powrocie Gangu Albanii: „Padłyby serwery na Spotify”
-
News4 dni temu
Doda zakochana w piosence polskiego rapera
-
News4 dni temu
Tego rapera Malik umieścił wyżej niż Bedoesa, Okiego i Quebo