Sprawdź nas też tutaj

Felieton

KOMENTARZ: Polski Kanye West

Opublikowany

 

– Ty ziom, ale laska, patrz! – powiedział Tomasz.
– Tak, to mój brat – odpowiedział Piotr.

Niestety coś takiego widzimy coraz częściej. Świnki nauczyły się latać latać, ludzie kraść miliony, a mężczyźni powoli zamieniają się rolami z kobietami i jest im z tym zadziwiająco dobrze. Nie mówię nawet o cechach, ale ubiorze.

 

– Fajne szpilki, będą pasowały mi do garsonki?
– Co Ty mówisz koleś, tamte purpurowe to jest dopiero SWAG!

 

Właśnie, SWAG, szczyt lanserstwa, a może już typowa zniewieściałość? Nie wiem, ale wciąż staram się znaleźć zaginioną Arkę Przymierza. Nie ma nic w złego w markowych ciuchach, ale należy robić to ze smakiem. To co występuje na ulicach to istna makabra. Chłopcy zapakowani w rurki gniotące ich cenne klejnoty, alladynki albo mix rurek z pampersami, a do tego snapy, fullcapy z coraz to większą pstrokacizną, panterki i t-shirty z tandetnym logo twórcy cierpiącego na brak inwencji.

Są też drużyny A$AP killaz na fali gwiazdek z New Yorkera, plus okulary normalnie dostępne w Biedronce za 9,99, ale z markowym schreibnięciem x razy droższe.

 

Muzyka to balsam na duszę #Medium. Muzyka łagodzi też obyczaje, ale także zniewala i nakłania do konsumpcji własnych wymiocin, również odzieżowych. Kiedyś stroje chociażby Hip – Hopowców odznaczały się pewną dozą buntu, dzikością. Obecnie są to tylko slogany, efekt działań rynkowych. Zauważcie, że przeciętny słuchacz chce… ślicznie wyglądać. Kiedyś tego nie było, bliżej było do rockowej energii pierwotnego lasu i image czerpano z charakteru, a nie z tego co powiedział projektant noszący kwiecistą koszulę.

 

#Kobieta_z_brodą #gender #raper. Wystarczy prześledzić rozwój, dla wielu ikony polskiej sceny eRAPe.

 

Kiedyś = Freedom:

 

Dzisiaj = Niewola marketingu i mody:

Drobna refleksja na koniec. Ostatnio wchodzę do New Yorkera. Przemierzam dział męski… a tam brak męskiego asortymentu… WTF!?  Niby YOLO, ale gdzieś męskość zaginęła między panterkami, odcieniami jasnej czerwieni i różu zdobionego czaszeczkami. Czy chcemy by chłopcy niewieścieli i przebywali więcej i więcej czasu w sklepach / w domu przymierzając ciuchy / oglądając na srajfonie jak to ich idol n-ty raz pokazał skórzaną kieckę do spodni na Music Awards? Niesondze #Popek.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

„Chrupki dla szonów”. Niefortunna nazwa chrupek Bambi? – felieton

Słuchaczom i artystom kojarzy się ona niezbyt dobrze.

Opublikowany

 

bambiszonki chrupki bambi

Bambi ma swoje chrupki. We wtorek raperka rozpoczęła kampanię reklamową, a sieć od razu wrzuciła jej nowy produkt do niezbyt przyjemnego worka. Wszystko przez nazwę „Bambiszonki”.

Co to jest Bambiszon?

Najpierw powinniśmy sobie zadać podstawowe pytanie o „Bambiszona”. Co to tak właściwie jest? Po przeszukaniu sieci wyłaniają się nam dwa główne znaczenia tego słowa:

  • To osoba, która jest początkującym graczem, słaba w grze, lub niedoświadczona.
  • „Bambiszon” może być porównywany do niezdarnego, słabego, naiwnego, czy niedojrzałego człowieka.

Bambiszon odnosi się także do ksywki raperki Bambi, która czasami – choć bardzo rzadko i możemy domyślać się dlaczego – korzysta też z pseudonimu „Bambiszon”. Takowy jest m.in. w jej nicku na TikToku – bambi.bambiszon.

Bambiszonki – „chrupki dla szonów”

To właśnie odnosząc się do swojego alternatywnego pseudonimu, Bambi nazwała swoje nowe chrupki „Bambiszonki”. W powyższym kontekście nie wygląda to na zbyt fortunną nazwą, ale uwierzcie, może być jeszcze gorzej.

Drugi człon ksywki raperki „szon”, spopularyzowany przez filmy Patryka Vegi odnosi się do „kurwiszona”, czyli kobiety lekkich obyczajów. To właśnie z tym sporej części osób kojarzą się nowe chrupki Bambi:

„Pani córka to jest Szon
Jaki szon?
Kurwiszon”

„Pani córka to jest Szon
Jaki szon?
Bambiszon”
– brzmi ugrzeczniona wersja. Wiele wpisów pod informacją o nowym produkcie raperki, który trafił do Żabek tak właśnie wygląda. Komentujący są naprawdę bezlitośni:

Oska030 o chrupkach raperki

Na temat „Bambiszonków” wypowiedział się także Oska030 z Baba Hassan. Jak widzimy, mu również ich nazwa kojarzy się jednoznacznie:

Innym skojarzeniem, za którym Bambi też raczej nie będzie przepadać jest:

Nazwa niefortunna, a wręcz zła

Niestety, nazwa nowych chrupek Bambi nie jest zbyt fortunna. Nie udało się w tym przypadku przewidzieć reakcji sieci na „Bambiszonki” przez speców od marketingu. Nie ukrywajmy też, że to produkt skierowany przede wszystkim do dzieci. Oczami wyobraźni widzę już jak wyzywają się one „szonów” albo co gorsza „kurwiszonów” tylko dlatego, że ktoś kupił sobie w Żabce chrupki. Dzieci bywają okropne i to bardzo prawdopodobny scenariusz, skoro starsi w taki sposób robią sobie z tego bekę.

Czytaj dalej

Felieton

Jongmen wykupił boty? Ścigać powinni też jego grafika – felieton

Jongmen poszedł w ślady Sentino.

Opublikowany

 

jongmen kupione wyświetlenia

Jeden z ostatnich swoich numerów, Sentino postanowił wypromować botami, które dodawały randomowe komentarze i tym samym zwiększały zasięg teledysku. Czy na podobny ruch zdecydował się Jongmen?

Kupione łapki w górę u Jongmena?

Ścigany przez polskie służby listem gończym Jongmen, wiedzie luksusowe życie w Dubaju. Co jakiś czas wypuszcza też nowe numery. Tym razem otrzymaliśmy od niego „Tranquillo” z gościnnym udziałem Palucha. Niestety, już chwilę po premierze coś nieładnie pachnie.

Po godzinie od premiery nowy numer Jongmena ma ponad 2 tys. wyświetleń i 3,2 tys. łapek w górę. Wprawdzie licznik Youtube’a czasami nie wyrabia, to taka ilość łapek w tak krótkim czasie budzi duże wątpliwości. Tym bardziej, że premierę od Jongmena możemy porównać z nowym kawałkiem Gurala, który ukazał się w tym samym czasie:

  • Jongmen „Tranquillo”: 2.3k. wyświetleń, 3.2k łapek.
  • Gural „Totentanz”: 6k wyświetleń, 900 łapek.
Statystyki klipu Jongmena po ok. 1 godzinie
Statystyki klipu Gurala po ok. 1 godzinie

Co kierowało Jongmenem, żeby sięgnąć po boty? Możemy tylko przypuszczać, ale głośno myśląc może to wyglądać tak, że pomysłodawca Jongcoinów zaprosił sobie do numeru Palucha, poważnego gracza z mainstreamu i nie mógł sobie pozwolić na to, żeby ten numer przeszedł bez echa lub miał jakieś skromne zasięgi.

PS. Na czas pisania artykułu Paluch nie włączył się w promocję klipu.

Jongmen – mistrz okładek

To nie koniec nowości od Jongmena i będąc dalej przy premierze nowego singla nie mogę przejść obojętnie wobec jego strony graficznej. Przez lata raper raczył nas ponadprzeciętnymi artworkami, które dodawały uroku jego singlom i płytom. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Raper kontynuuje cały czas współpracę z tym samym grafikiem. Wystarczy spojrzeć na okładkę nowego singla, o której nawet trudno powiedzieć, że powstała na kolanie.

Ciekawi mnie proces komunikacyjny między Jongmenem a grafikiem. Mógł on wyglądać tak:

  • Jongmen: Ejj, potrzebuję zajebistą okładkę.
  • Grafik: Na kiedy?
  • Jongmen: Mordo, za minutę premierą.
  • Grafik, Luz mordo…
Okładka nowego singla Jongmena żywcem wyciągnięta z Painta

Gandi Ganda „Goronce wersy płonom” ma godnego następcę. A co na to Paluch, który jednak od lat dba o swoją nieskazitelną identyfikację wizualną? Hmm…

Pamiętna okładka płyty hypemana Peji

Czytaj dalej

Felieton

Bonus RPK nie chce być patusem z ulicy, więc wydaje płytę… „Głos ulicy” 👀 – felieton

Czego nie rozumiesz?

Opublikowany

 

bonus rpk głos ulicy

Bonus RPK postanowił zjeść ciastko i mieć ciastko. Jego działalność po wyjściu z więzienia jest pełna absurdów i sprzeczności.

BGU nie chciał trafić za kraty w związku z wyrokiem za handel narkotykami. W jednym momencie wszystkie antysystemowe hasła przez niego głoszone przestały mieć znaczenie i raper zaczął pojawiać się w mainstreamowych mediach, którymi do tej pory gardził. Przekonywał, że jest niewinny, ale oczy kota ze Shreka nie zrobiły wrażenia na organach ścigania.

Odsiedział niepełny wyrok z zasądzonych ponad 5 lat. Zaraz po wyjściu na wolność rozpoczęła się fala braku konsekwencji w jego działalności. Pokazywanie się z „kanapką hajsu”, kiedy chwilę wcześniej żebrało się każdą złotówkę. W tym przypadku fani szybko wyjaśnili flexownika, dając wyraz swojego niezadowolenia i rugając Bonusa na jego własnych profilach społecznościowych.

„Pomusz mam chorom curke” vs flexowanie się hajsem

Chwilę później kolejna wtopa. Próba przyciągnięcia kupujących na preorder płyty poprzez fejkową ilość osób na stronie. Bonus postanowił ściemnić na stronie z preorderem, że zainteresowanie jego płytą jest naprawdę duże. Oczywiście był to fejk i obok przycisku „Kup teraz” był licznik z losowo pojawiającymi się cyframi, a nie z faktyczną liczbą osób, która była zainteresowana zakupem albumu. Może i kłamstewko, ale zawsze kłamstewko.

Janusz Schwertner znany ze swoich lewicowych poglądów, niedawno bronił polityki migracyjnej, a także atakował Grzegorza Brauna. Z drugiej strony Bonus, który kojarzył się zawsze z prawicowymi poglądami. Ulicznik z zasadami. Nie przeszkodziło mu to jednak w nawiązaniu współpracy z lewicowym dziennikarzem, który napisał mu książkę, żeby spieniężyć pobyt za kratami.

Grande Connection nazwał Bonusa, który trenował też jakiś czas temu z Matą (ojciec Marcin Matczak ma powiązania polityczne) – wspólnikiem systemu. Trudno nie odnieść takiego wrażenia po jego ostatnich ruchach, tym bardziej, że chce on oficjalnie zerwać z ulicą – o czym zaczyna opowiadać w wywiadach.

Bonus trenujący z Młodym Matczakiem

Najnowsze doniesienia od Bonusa są takie, że przeszkadza mu już bycie ulicznikiem.

– Nie chcę już być uważany za jakiegoś Bonusa-patusa, który siedzi w klimatach ulicznych i ma zamkniętą głowę. Jestem ojcem, mam dzieci, które są wychowane w zupełnie innych czasach. Kiedyś raper miał jakieś swoje ramy, poza które nie wychodził. Dzisiaj rap jest wszędzie. Jeżeli ktoś w tych ramach pozostał, to ciężko mu zaakceptować nową rzeczywistość – wyznał w rozmowie z Newonce.

Bonus dorósł, nie chce być uważany za patusa z bramy, bo taki wizerunek przeszkadza nie tylko w życiu prywatnym, ale też w interesach. Marki nie chcą być kojarzone ze złą ulicą, menelami i penerami. Dlatego szef Ciemnej Strefy włączył najzwyczajniej w świecie tryb „family friendly”. Swoja drogą – świetny ruch i szkoda, że tak późno.

Jak zatem łagodnie obejść się z wiernymi fanami, których przez dekady karmiło się prawilną gadką? Nazwać płytę „Głos ulicy”. To nie żart. Bonus z jednej strony odcina się od ulicy w wywiadach, a z drugiej zapowiada nową płytę zatytułowaną „Głos ulicy”. No chyba sezamkowej w tym wypadku.

Zapowiedź nowej płyty

Patrząc na kandydatów na prezydenta, dostawiłbym w najbliższej debacie jeszcze jeden pulpit, przy którym znalazłby się Pan Oliwier. Jest idealnym przykładem politycznego bełkotu: jedno mówi, drugie robi.

PS. Więzienie resocjalizuje. Przypadek Artysty Kombinatora potwierdza tę tezę, bo z antysystemowca stał się on przykładnym obywatelem, który nie chce być już ulicznikiem, ale jeszcze chociaż jedną nogą tam zostanie, żeby nie odciąć całkiem pępowiny, przez którą mógłby stracić płynność finansową . Człowiek zasad (zobacz).

Czytaj dalej

Felieton

„Sentino przejął majówkę”. Kupionymi wyświetleniami czy botami od komentarzy? – felieton

Scamerski duet postanowił wypromować nowy numer i merch.

Opublikowany

 

Sentino przeżywa drugą młodość, przejmuje majówkę w Polsce – informują rapowe media. Tymczasem to kolejny scam spod szyldu Sentino x Trueman i jego brzydka promocja.

Konflikt Sentino z Truemanem sprzed kilku tygodni był prawdopodobnie tylko sprytnym planem marketingowym dla kilku nagłówków. Chociaż wiemy, jaki jest Sebastian, to przemycanie przez Truemana co chwila informacji o „Casablance”, kiedy są pokłóceni od samego początku źle pachniało. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a duet rusza z grubą promocją: nowego numeru, płyty i merchu! W tak krótkim czasie udało się to wszystko zorganizować czy może było to przygotowane już wcześniej? Teraz śmierdzi już tak, jakby w domu zaparkowała ci śmieciarka, a to dalej nie wszystko.

Większość ostatnich numerów Sentino po miesiącu od publikacji ma ok. 150 tys. wyświetleń na Youtube. Nagle pojawia się kawałek „Casablanca”, który otwiera promocję płyty „King Sento 2” i merchu z koszulkami. Po dwóch dniach ma prawie pół miliona odsłon. Dziwne, ale wystarczy spojrzeć do komentarzy, żeby poznać prawdę o tej promocji.

Trapstar i jego wątpliwości

Numer od samego początku jest pompowany przez boty, które piszą także pod nim komentarze dla zwiększenia zasięgu poprzez interakcje. Nie są to tzw. wpisy premium pochodzące z Polski, bo te są kilka razy droższe od tych „turecko-azjatyckich”. To losowe komentarze po angielsku, które co kilka minut pojawiają się masowo pod klipem. Najczęściej powtarzające się to:

  • „You just earned a new subscriber”
  • „I can t stop smiling watching this”
Kupione komentarze pod klipem Sentino

Sentino jak Skolim?

Idziemy dalej. Za produkcje nowego numeru Sentino odpowiada Crackhouse. Bardzo bliscy współpracownicy Skolima, któremu Young Multi zarzucił niedawno, że kupił sobie karierę milionowymi wyświetleniami pod klipami. Dorzucamy do tego Truemana jako menagera i mamy scamerską drużynę marzeń.

Fani porównujący sytuację z Sentino do Skolima

Mimo tego, że nowy numer Sebastiana śmierdzi jak zgniłe jaja, laurka w zaprzyjaźnionych mediach musi się zgadzać:

Przy okazji polecam tekst na temat działalności Sentino i Truemana: Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy.

Czytaj dalej

Felieton

GSP „Wars-Sawa” – felieton

„Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę”.

Opublikowany

 

Przez

gsp

Warszawa, miasto, gdzie to nie hajs był problemem, tylko do której dziwki pojechać na noc. Gdzie nowe perspektywy, przybierając kształt rysunkowych gwiazdek na nocnym niebie, wlewały się falami światła do naszych spojówek.

Było głośne, niespokojne, niebezpieczne, i choć w tamtym momencie wydawało się nam domem, było właściwie miejscem, by oddychać. Oddychać, ale nie tak zwyczajnie… Oddychać smogiem pełnym konopnego dymu i wydychać rap wypełniony marzeniami o luksusie

Pustelnik, poszukujący spokoju, mógłby go tu odnaleźć jedynie pośród gwaru, wśród szumu dostrzegając linie wewnętrznej ciszy oplatającej jego skronie jak bluszcz… Czemu wcześniej nie dostrzegłeś jej zasięgu? Spoglądał w dal!

A jego oczy? Jakby z bólu utkane, jakby z opalu wykute, wykształcone, by móc wyczuć to, co ukryte, jak opuszki niematerialnych palców, delikatnie muskające kształty pokoju, w którym leżała nago…

Ta, była idealna. Zawsze wolał drogie swemu sercu przyjaciółki od tanich dziwek z Mokotowa i proste towarzystwo złodziei z Woli, od lewackiej młodzieży w kolorowych strojach, towarzystwo starych gangsterów — zawsze uważał, że w pewnym sensie to zagrożenie, ale byli też tacy, których szanował. Na ogół trzeba się ich wystrzegać…

Naprawdę… Okradną was, zabiją, zniszczą wam życie — możecie być pewni. No chyba że macie jakieś w sobie to coś… Takie coś specjalnego, co oni też mają, ale nie wszyscy, którzy to mają, muszą być jak oni… Oni to nie my… My to nie oni…

– Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę. A ten tylko, uśmiechając się delikatnie, mówi tonem ledwie głośniejszym od szeptu:

– A kim są „Oni”?

Kondukt pogrzebowy, niczym strumień łez, niosąc z prądem kilkadziesiąt pękniętych serc, wlewał się przez bramę cmentarza.

Większa część osób wyszła zaraz po ceremonii — my jednak zostaliśmy.

Żadne z nas nie mogło się pogodzić, że postanowił odejść.

Zostawił po sobie pustkę, którą jak dziura w płucach do dziś dławi czasem mój oddech.
Żaden opis nie jest w stanie wyrazić cierpienia na obliczu jego matki, gdy zamykano trumnę

Ani wyrazu spojrzenia starego bandziora, gdy zrozumiał, że widzi go ostatni raz…

Dzwony zaczęły uderzać miarowo, a wiatr wybrzmiewał smutną pieśń…

Stary grabarz patrzał bez wyrazu na górę ziemi, którą trzeba było przysypać trumnę…

Za kilka dni postawią tam pomnik… Taki z prawdziwego zdarzenia…

Ale dziś wbili krzyż i położyli na nim kwiaty, by osłonić nagi kurchanik przed wzrokiem przechodniów.

Pomyślałem sobie, że chyba nawet kamieniarz nie przewidział takiego obrotu spraw…

Utwór i krótkie wyjaśnienie:

– Utwór dedykuje moim zmarłym przyjaciołom. Chciałem jeszcze raz zobaczyć was takich jak kiedyś, chciałem by wasze imiona nie poszły w zapomnienie, chciałem by to, że tak młodo odeszliście stało się lekcją dla moich słuchaczy. Lekcją, by cenić życie, a w nim to, co najważniejsze, czyli miłość i przyjaźń… Rest in Peace Bracia [*]… – komentuje GSP, publikując utwór „Wars-Sawa”.

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: