Sprawdź nas też tutaj

News

HHK 2014: POJEDNANIE CIECHA Z TE-TRISEM, TRAWA I ŻUREK

Opublikowany

 

Warszawski raper i szef wytwórni Aloha Ent. – Proceente podsumowuje tegoroczną edycję festiwalu Hip – Hopowego w Czechach.

Wszystko co dobre szybko się kończy, Hip Hop Kemp 2014 już za nami, musieliśmy wracać z pachnących wolnością Czech do domów, by zająć się dalszym życiem. Póki jeszcze co nieco pamiętam, zdaję Wam subiektywną relację z tego, co działo się w Hradec Kralove w dniach 19-25 sierpnia.

W tym roku wyruszyliśmy na Hip Hop Kemp już we wtorek po południu, ponieważ po raz pierwszy w alohowej historii wykupiliśmy „legalne” stoisko handlowe na terenie parku festiwalowego. Jak przystało na bohemofilów, jechaliśmy na dwie skody fabie; w jednej zmieściliśmy mnie, Łysonżiego Dżonsona oraz AlohaSklep, w drugiej zapakowała się reszta hawajskiej ekipy. Pomijając fakt, że mój styrany GPS wybrał nietypową trasę i jechaliśmy Wieluń – Kluczbork – Opole – Nysa – Kudowa oraz to, że znowu zepsuła mi się instalacja gazowa i wyskoczył diabelski błąd „check engine”, podróż minęła nam bardzo spokojnie. Na stacji benzynowej Statoil w Kudowie dołączyli do nas reprezentanci Grill-Funk w osobach Bleiza oraz Człowienia. Następnie, dosłownie w ostatniej chwili przed zamknięciem, czyli „rzutem na taśmę” dokonaliśmy strategicznych zakupów w czeskim Kauflandzie. Nie obyło się bez pierwszych Czechów-śmiechów, w czym wydatnie pomógł Łysonżi, kupując w pośpiechu 8 piw… bezalkoholowych. Na festiwal dojechaliśmy przed godz. 23, rozbiliśmy namioty, kupiliśmy lokalną trawę i… rozpoczęliśmy epicki melanż!

Cała środa zapadła mi w pamięć jako wielki smokefest. Warto odnotować przyjazd mojego niemieckiego brata Ciecha oraz inauguracyjną pizzę ze szpinakiem w Pizza #1, za którą tęskniłem cały rok podobnie jak za resztą lokalnych używek. Warto wspomnieć też o Katastrofie Budowlanej, czyli dziewczynie, która wylała nam całe piwo na ladę sklepową, topiąc wszystkie alohowe płyty i czapki Grill-Funk. Niestety swój występ na środowym Warm-Up Party odwołał Edo G, nie udało mi się więc zobaczyć tego dnia ani jednego koncertu. W nocy było naprawdę zimno, musiałem palić blanty w apaszce i spać w kurtce Alohy.

Czwartek wspominam jako najbardziej alohowy dzień na tegorocznym Hip Hop Kempie. Dla mnie najważniejsze było to, że zagraliśmy z Łysonżim Dżonsonem i DJ’em Te udany koncert w hangarze podczas Laidback Show. Myślę, że fani którzy przyszli na nasz występ byli zadowoleni. Korzystając z okazji pozdrawiam całą laidbackową społeczność, Elo Kuba Knap & Emil G, Okoliczny Element, Zioło Zioło, Bleiz, Anemik, DJ Willy Mąka i pozostali patole oraz wielka piona dla gorącej publiczności za świetną interakcję! Dodatkowo jaram się, że po raz pierwszy zagraliśmy z Kubą Knapem kawałek „Kiedy dobrzy ludzie robią złe rzeczy”.

Muszę mimo wszystko dołożyć łyżkę dziegciu i skrytykować głupie zachowanie czeskiego kierownika sceny oraz organizatorów. Mimo że przyszliśmy na próbę dźwięku 2 godziny przed koncertem, ekipa nagłośnieniowa odpaliła sprzęt dopiero pół godziny po planowanym rozpoczęciu Laidback Show! Ale mądrzy organizatorzy postanowili nadrobić obsuwę kosztem polskich artystów i zdjąć nas ze sceny chwilę po 19, czyli w trakcie występu Kuby Knapa. Chłopaki chcieli zagrać ostatni kawałek, ale odłączono im bezceremonialnie prąd. Mimo to czescy gamonie nie zaoszczędzili 3 minut, a zamiast tego stracili kwadrans. Tyle bowiem trwał showcase wokalny w wykonaniu zebranej w hangarze publiczności… Spontanicznie intonowano pieśni takie jak: „Polska biało-czerwoni”, „Zawsze i wszędzie…”, „100 lat! 100 lat!”, „PZPN, PZPN…”., a przede wszystkim „Siała baba mak, nie wiedziała jak…”.

Dodatkową atrakcją wieczoru było długo oczekiwane / nieoczekiwane (niewłaściwe skreślić) pojednanie Ciecha i Te-Trisa, do którego nie mogło dojść nigdzie indziej jak właśnie na Hip Hop Kempie. Po siedmiu latach chłopaki zbili pionę, co nie ukrywam, bardzo mnie ucieszyło. Bohaterem wieczoru był dla mnie jednak Kuba Krok. Szef Step Records zaserwował żurek, który w stanie głębokiej gastrofazy (choć podejrzewam, że nie tylko wtedy) urywa dupę.
Z koncertów na scenie głównej najbardziej porwali mnie w czwartek Cee-Lo Green oraz Ten Typ Mes, który wraz ze Stasiakiem, Głośnym i DJ Black Belt Gregiem pokazał wielką klasę, dając wszystkim zgromadzonym w Hradec Kralove fanom z Polski konkretny powód do dumy.

Warto też wspomnieć o zjawisku, które zaobserwowałem w nocy z czwartku na piątek, zanim położyłem się spać. Niektórzy twierdzą, że trawy nie da się przedawkować, a ja czuję że taki właśnie los ominął mnie dosłownie „o wąs”.

W piątek od rana smażyliśmy i piliśmy piwo. Dlatego nie jestem w stanie dokładnie zrelacjonować, co działo się w trakcie całego dnia. Bawiliśmy się wesoło i mocno pracowaliśmy nad utrzymaniem kempowej atmosfery. Przed południem odbyliśmy kolejną wyprawę do getta, czyli na standardowe pole namiotowe w celu nabycia marihuaniny. W tym miejscu gorąco polecam kupowanie trawy od czeskich Januszów w sandałach, ponieważ w większości okazują się oni pasjonatami botaniki i wytrawnymi technologami drzewa, co więcej, oferują ceny o jakich nad Wisłą możemy tylko pomarzyć. Jak powszechnie wiadomo, melanż niszczy zegary, ja na przykład nie zdążyłem w piątek na koncert Black Milk i jest mi z tego powodu nieco smutno. Na szczęście headlinerami line-up’u byli O.S.T.R. & Marco Polo, Dilated Peoples oraz KRS One, także dobrego rapu miałem i tak pod dostatkiem. Szczególnie rozbujał mnie występ Dilated, było przy czym poskakać. Wieczorem Kuba ze Step Records zaserwował takiego kurczaka z ryżem i sałatką, że nie mam pytań! Zjadłem dokładkę, a potem zmieszałem to z pizzą #1, pączkami i piwem, wprowadzając się w stan kulinarnej nirwany.

Sobota rozpoczęła się od kilku ciekawych przygód. Podczas gdy próbowałem napisał 8-kę do hymnu HHK i nagrać ją w mobilnym studio Prosto, zadzwonił do mnie Adaś ze stoiska Alohy i poinformował mnie, że ochrona likwiduje właśnie nasz kram i obcina wszystkim kempowe opaski. Powodem surowych sankcji ze strony organizatora był nielegalny handel napojami energetycznymi, którego to procederu dopuścili się nasi ziomboje z Windy Haze. „Kto Proceenta się nie słucha, tego potem życie…” – tak miałem ochotę zaśpiewać przy akompaniamencie mandżoliny. Zresztą… na całą sytuację opuszczam zasłonę milczenia. Tak czy siak, przez większość soboty handlowaliśmy Alohą na zaprzyjaźnionym stoisku Step Records.
Późnym popołudniem postanowiłem wziąć ostatni kempowy prysznic. Zażyłem tej przyjemności w pressowym kontenerze w warunkach, do których przywykł zapewne nie jeden dworcowy bej, ale ja akurat nie do końca. Mówią, że hip-hop uczy właściwych wyborów, ale jak wybrać pomiędzy lodowatą wodą, a parzącym wrzątkiem albo między kabiną prysznicową z bajorem pełnym ludzkich włosów, a kabiną z wyrwanym wężem prysznicowym?

W sobotni wieczór jak przystało na dzień wieńczący festiwal, nie zabrakło znakomitych koncertów na scenie głównej. Na łopatki powalił mnie Action Bronson, który zaprezentował stylówkę a la Ghostface Killah, wypalając w trakcie występu kilka grubych splifów, czym zyskał przychylność kempowiczów. Byłem też pod dużym wrażeniem koncertu słowackich Cyganów z Kontrafaktu, być może dlatego że przed festiwalem obejrzałem dramat biograficzny „Papusza” Krzysztofa Krauze… ONYX też dobrze pocisnęli, ale przyznaję, że padałem już wtedy na ryj ze zmęczenia i myślałem bardziej o domu, łóżku i narzeczonej niż o muzyce hip-hop. Dodam, że ostatniego dnia udało mi się zakupić 10 płyt CD z mistrzowskim rapem oraz kolczyki w kształcie kotów.

W niedzielę padał deszcz, a ja wywlokłem się ze śpiwora dopiero w obliczu wizyty w punkcie sanitarnym toi-toi. Następnie spakowaliśmy z Łysonżim nasz mandżur, pożegnaliśmy się z wesołą kompanią i ruszyliśmy w stronę Warszawy. Przed granicą zahaczyliśmy o hipermarket sieci Albert, w którym nabyłem odpowiednią ilość Bernardów, Gambrinusów i Radegastów. Spotkaliśmy też Rufina MC, który jako kierownik jednego z kempobusów finalizował zakup tradycyjnej flaszki dla kierowcy, na którą zrzucają się wszyscy pasażerowie autokaru dysponujący na ten moment czeską walutą.

Już w Polsce zatrzymaliśmy się w przydrożnej gastronomiina żurek, flaki, kawę oraz kolejny pit-stop w punkcie sanitarnym. Potem ruszyliśmy w dalszą drogę i na tym pewnie zakończyłbym relację gdyby nie fakt, że prawa noga zaczęła mi bardzo ciążyć, w wyniku czego wyprzedziłem nieoznakowany radiowóz na i zasiliłem swoją statystykę o -300 zł i 5 punktów karnych. Do domu dotarłem po godz. 19, w takcie rozpakowywania torby z ubraniami znalazłem w kieszeni dresu sztukę czeskiej rośliny, a potem w kurtce jeszcze jedną. Każdy przedłuża sobie Hip Hop Kem jak tylko potrafi. Otworzyłem piwko i zatopiłem się w meczu Barcelona – Elche.

Koniec.

P.S. Wielkie pozdrowienia dla wszystkich mord, z którymi zbiłem pionę w trakcie czeskiego melanżu: Bleiz, Człowień, Łysonżi, Ciech, Adaś Zapalisz, Tomek Karwiński, Kamil, Kris, Damian Kaze, Jędrek, Anemik, ekipa Windy Haze & Dobrekinostudio, Step Records, Alkopoligamia.com, Prosto, Tabasko, Wolne Konopie, Zioło Zioło, Michał Sitek, Jurand, DJ Te, Bu, Te-tris, Tomb, Toster, O.S.T.R., Green, Sarius, Jubon, Śmigło (!!!), Katastrofa Budowlana, Pizza #1, mó kuzyn Keedo oraz cała reszta patologicznych osobistości.

HHK! Jeszcze tu wrócę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News

Jay-Z ofiarował Khaledowi 30-letnie BMW M3

„Zaraz się popłaczę”.

Opublikowany

 

dj khaled

DJ Khaled skończył pięćdziesiątkę, a Jay Z z ekipą z Roc Nation postanowili wjechać z prezentem, który rozwalił mu głowę.

Do jego garażu trafiło BMW M3 z 1991 roku, dokładnie taki sam model, jakim latał jako nastolatek.

Producent pokazał wszystko na Instagramie, wrzucając zdjęcia starej fotki sprzed lat i ujęcia, na których już jako dorosły gość siedzi w świeżo odrestaurowanym klasyku. Na aucie pojawiła się też spersonalizowana tablica rejestracyjna.

W jednym z nagrań Khaled trzyma swoje zdjęcie z czasów, gdy miał piętnaście lat. Opowiada, że wtedy organizował imprezy w wynajętych salach i wchodziło się za pięć dolarów:

Miałem M3, hustlowałem. Miałem piętnaście, szesnaście lat i wrzuciłem do tego M3 system audio. Całe auto stanęło w płomieniach – wspomina.

Nowy prezent oczywiście systemu nie ma. „To jest legendarne” rzucił Khaled, kiedy zobaczył auto w perfekcyjnym stanie:

– Oszaleliście. Wiecie, jaki to klasyk. Hov, przestań, zaraz się popłaczę. Sprzedawałem buty z aligatora z bagażnika. To jest prawdziwy deal. Lenny S i Jay Z sprawili mi M3.

Całość pojawiła się chwilę po jego pięćdziesiątych urodzinach, które producent uczcił również viralowym klipem, w którym mianował się Ice Cream Manem, pokazując gigantyczną zamrażarkę wypchaną lodami. Wygląda na to, że wejście w szóstą dekadę naprawdę mu służy.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

6ix9ine zacznie nowy rok za kratami

Raper żalił się przed sądem, że branża muzyczna nałożyła na niego bana.

Opublikowany

 

tekashi

Sąd w Nowym Jorku uznał, że raper ponownie złamał zasady nadzoru, więc tym razem od konsekwencji nie ucieknie.

W piątek władze sprowadziły rapera do sądu federalnego na Manhattanie. Przed sędzią Paulem Engelmayerem – tym samym, który prowadził słynny proces z 2019 roku – Tekashi usłyszał wyrok: trzy miesiące więzienia i dodatkowy rok dozoru. Odsiadkę zacznie 6 stycznia 2026.

Najmocniejszy moment rozprawy należał do samego rapera. 6ix9ine, ze złamanym głosem, opowiadał sędziemu, jak wygląda jego życie od czasu współpracy z organami ścigania. Podnosił do góry wydrukowane zdjęcia i notatki, wyliczając sytuacje, w których padał ofiarą przemocy, wyzwisk albo nękania. Twierdził, że od wyjścia na wolność w 2020 roku regularnie musi mierzyć się z agresją: wylewane drinki, grożenie pobiciem, wyrzucanie z knajp, cios w tył głowy po jednym z występów. Wspomniał też o sytuacji w Foot Lockerze, gdzie usłyszał, że „nie ma butów dla szczura” i ma natychmiast wyjść.

Raper tłumaczył, że wielokrotnie „po prostu odchodził”. Dodał też, że branża muzyczna się na niego wypięła:

– Muzyczni decydenci założyli mi blokadę. Nie mogę grać. Proszę, zobaczcie fakty i miejcie litość. Biorę pełną odpowiedzialność. Zdrowie psychiczne jest dla mnie najważniejsze”.

Engelmayer jednak wrócił pamięcią do jednego z pierwszych incydentów, tego z sierpnia 2020. Przypomniał, że wypuścił rapera wcześniej z więzienia z powodu problemów oddechowych i ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19. Kiedy więc dowiedział się, że Hernandez w tym samym czasie chodził po restauracjach, uznał to za złamanie zaufania.

Po ogłoszeniu wyroku prawnik rapera Lance Lazzaro skomentował tylko krótko: – To uczciwa kara.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Mata: 5 metrowa rzeźba i spotkania z fanami

PKiN zamieni się w miejsce spotkań fanów rapera.

Opublikowany

 

Przez

mata głowa rzeźba

Pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie stanęła 5-metrowa rzeźba przedstawiająca głowę Maty.

Znamy już wyniki tegorocznego Spotify Wrapped: po 4 latach Mata wrócił na podium, zostając najchętniej słuchanym artystą w Polsce. A że świętować można tylko na dwa sposoby – z rozmachem albo wcale – postanowiliśmy uczcić ten moment w naprawdę spektakularnym stylu – informuje Spotify.

Od 5 do 7 grudnia fani będą mogli wrócić wspomnieniami do letnich hitów tego roku i wejść prosto do świata 2039: ZŁOTE PIASKI. Przez trzy dni kultowy warszawski Pałac Kultury i Nauki zmieni się w miejsce spotkań największych fanów Maty. Odsłonięta zostanie gigantyczna, pięciometrowa rzeźba przedstawiająca głowę artysty, nawiązująca do okładki jego tegorocznej EP-ki, tworząc przyciągający wzrok, surrealistyczny hołd dla Złotych Piasków.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Wielka głowa Maty przy Pałacu Kultury w Warszawie

Wiemy, o co chodzi.

Opublikowany

 

mata głowa

Przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie powstaje monumentalna głowa Maty z czerwonymi włosami. Ma to związek ze Spotify Wrapped 2025.

W 2025 roku najczęściej słuchanym artystą w Polsce był Mata. W związku z tym w centrum Warszawy powstaje wielka rzeźba głowy rapera. W czwartek wieczorem robotnicy ustawiali monument przy pomocy rusztowania.

mata głowa pomnik w warszawie

Wielka głowa Maty ma uwydatnić to, kto rządzi obecnie w polskiej muzyce. Krytykancie mogą zaś stwierdzić po fryzurze rapera, że to Michał Wiśniewski sceny hip-hopowej.

Poniżej wideo:


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Słoń kupił psa. Właściciel hodowli okazał się fanem rapera

Poznaniak to wielki miłośnik zwierząt.

Opublikowany

 

Przez

słoń pies

Po tym tytule algorytmy wyszukiwarek zgłupieją, ale fakt jest faktem i i należy go odnotować – Słoń kupił psa – Rottweilera.

Z relacji poznańskiego rapera wiemy, że jest on wielkim miłośnikiem psów i kotów, których ma po kilka w swoim domu. Teraz Słoń został także właścicielem małego Salvatore’a z hodowli „Wolf’s Army”.

– Dziś do swojego domku wyjechał SALVATORE Wolf’s Army, synuś VULKANA i FIFI. Życzę Ci maluszku dużo zdrówka i najlepszego życia, abyś dał wiele radości w swojej nowej rodzinie – napisał gospodarz hodowli, który okazał się być fanem rapera.

– To dość dziwne uczucie, kiedy po psa przyjeżdża człowiek tworzący moje playlisty na YouTube. W każdym razie maluch się nasłuchał głosu swojego nowego taty w ramach socjalu – dodał.

Na dniach ukaże się nasza rozmowa z raperem, którą niedawno przeprowadziliśmy.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: