Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

BRZ: „TO CO ROBIĄ TO NIE KROK W PRZÓD, TYLKO PARCIE NA HAJS”

Opublikowany

 

Przedpremierowa rozmowa z członkiem Diil Gangu – BRZ'em, który 13 grudnia wyda swoją debiutancką płytę "Woda".

Raper znany głównie z ciężkiego rapowego brzmienia i militarnych przenośni opowiedział m.in. o dołączeniu do Hemp Rec., gościach na płycie, kierunku w którym idzie polski rap, swoich produkcjach czy o postrzeganiu hip hopu w naszym społeczeństwie.

 

Zacznijmy od początku, powiedziałeś mi, że „Woda” to Twój pierwszy legalny album, dlaczego kazałeś sobie tak długo czekać na debiut?

BRZ: Witaj. Nigdy nie interesowałem się tematem legalnego wydawnictwa. To przychodzi z wiekiem. Jestem starej daty i muzykę traktowałem zawsze jako hobby. Znałem opinie ludzi wokoło, którzy mówili, że mój styl jest daleki od mainstreamu. Nie widziałem więc sensu. Jednak nadarzyła się okazja, poznałem ludzi, którzy zdecydowali się mi pomóc, czego efektem jest Woda. Dzięki im za to.

Możesz rozwinąć ten wątek, jak wyglądała Twoja droga przez rap grę, ile czasu się tym zajmujesz, jakie były to perypetie i czego nauczyła Cię ta podróż z zajawką?

BRZ: Każdy z nas ma jakieś hobby. Moim od dzieciaka stał się hip hop. Ludzie wokół mnie mieli na to zajawkę, byłem w tym i ja. Od nagrywania na magnetofonach, przez komputerowe mikrofony, przez własne studio, do legalnej płyty. Przeszedłem tę drogę. Życzę jej każdemu. Podróże są nauką dla inteligentnych. Umiem to od podstaw.

 

„Jednak nadarzyła się okazja, poznałem ludzi, którzy zdecydowali się mi pomóc, czego efektem jest Woda. Dzięki im za to.” – przypadek sprawił, że trafiłeś do Hemp Rec?

BRZ: Przypadków nie ma. To tak nie działa. To co robimy teraz rzutuje na to co będzie się działo z nami za 5 lat. Chcący czy nie chcący. Bóg chciał abym robił hip-hop. Następstwem tego było poznanie ludzi z Dobrego Towaru, w tym Steez'a. Przecież to wszystko są rapowe znajomości. Przesłuchiwanie numerów znajomych to norma, Steezowi się udało, puścił moje numery dalej. Nagrania wpadły w ucho Wilkowi i Bilonowi i jestem. Tak miało być.

 

Na albumie próżno szukać wielu gości, jakim kluczem dobierałeś obsadę płyty?

BRZ: Jeśli dobierałbym gości według jakiegoś klucza, to nie byłbym sobą. Dobieranie artystów do danego numeru jest raczej spontaniczną decyzją. Nie zastanawiam się, czy to byłoby dobrym ruchem marketingowym, ponieważ nie lubię robić muzyki na sprzedaż. Musi to być naturalne. Ktoś z mojego grona znajomych słucha i mówi, że mógłby do tego coś dograć. Kilka dni później widzimy się w studiu i dogrywamy gościnne wersy. Nie jestem wyjadaczem. Lubię tworzyć hiphop, a najlepszą drogą jest w nim naturalność. 
 

„Nie zastanawiam się, czy to byłoby dobrym ruchem marketingowym, ponieważ nie lubię robić muzyki na sprzedaż.” – jednak zadebiutujesz legalnie, płyta pojawi się w sklepach. Nie sądzisz, że robiąc muzykę nie na sprzedaż pozostajesz w punkcie wyjścia i nie wiesz na co liczysz?

BRZ: Liczę na siebie. Oczywiście, że pieniądze są wszędzie. Im wcześniej zaczniesz o nich myśleć, tym lepiej. Cash Rules. Jednak gdy nagrywam numer, to o nich nie myślę. Muzyka to serce, a z niego wypływają słowa.

Po pierwsze dla zajawki, po drugie dla przekazu, numer trzy to hajs – lepiej rozkmiń to do razu.

 

Powiedziałeś mi coś takiego „Ja jestem z tych, co w sumie mało znają polską scenę”, kiedy przestałeś ją śledzić i jakie są Twoje inspiracje muzyczne?

BRZ: Trudno jest nie śledzić sceny, którą chcąc czy nie chcąc tworzysz. Jeśli chodzi o inspiracje to nie będę zbytnio odkrywczy mówiąc o składach typu Wu Tang Clan. Od dziecka byłem zarażony danymi trendami, o których mówi się "złota era rapu" i na każdy nowy, idący z trendami numer, przedstawiam alternatywę, którą wygrywam. Pość mi cokolwiek, a zniszczę Cię klasykiem. Po co mam słuchać Dody, skoro znam Janis Joplin?
 

„Trudno jest nie śledzić sceny, którą chcąc czy nie chcąc tworzysz” – czyli jednak nie wszystko co polskie Ci umyka – jesteś w tej grze na tyle długo, powiedz mi, polski rap, czy teraz jest jego rozkwit, czy znowu zbliżamy się do sytuacji z początku nowego stulecia – że wszystko schodzi do podziemia?

BRZ: Mam znajomego, który z pół roku temu podesłał mi mp3 pewnej grupy ze Stanów. Powiedział : „Oni są tak undergroundowi, że nawet na Youtube ich nie ma”. Beczka, prawda? Podziemie w czasach kiedy 10 latek, nie wliczając floty, ma takie same możliwości jak największe ekipy rapowe, to co to za podziemie? Facebook, Twitter, Insta, Youtube, są bardziej znani i mniej znani. Teraz podziemie to podejście, a nie sytuacja na froncie.

Rozkwit hip hopu? Jasne. Gdy w niego wpleciesz trendy, to cała scena będzie tak zróżnicowana, że tak naprawdę mało rapowa. Nikt nie chce być sobą, każdy chce być kimś.  

 

Prócz uprawiania rapu, zajmujesz się także muzyką, produkujesz dla siebie czy na większą skalę?

BRZ: Robię beaty. Dla znajomych. Większość undergroundu nie ma dostępu do szerszej liczby producentów, a zależy im na nagrywaniu rapu. Mówię o ludziach, którzy brzydzą się nagrywania pod czyjeś bity, ponieważ nie chcą iść na łatwiznę. Wolą nagrać pod nieznany bit, niż nagrywać numer pod STILL DRE twierdząc, że robi płytę.

 

Więc gdzie można usłyszeć Twoje produkcje?

BRZ: To undergroundowi MC. 2SU, Warstar, stare produkcje Hinola, zamierzchłe czasy. Nie przykładam już wagi do robienia bitów. Są od tego lepsi ludzie, a ja z każdym rokiem mam coraz mniej czasu. 

 

Wchodzimy teraz do tytułowej "Wody" – na albumie są skity w postaci dialogów z filmów – domyślam się, że pasjonujesz się kinem, jakie filmy, które ostatnio oglądałeś wywarły na Tobie wrażenie?

BRZ: Nie jestem na bieżąco z hitami w kinach, a także nie będę odkrywczy mówiąc, że uwielbiam horrory. Skity przychodziły naturalnie. Oglądam w domu film i słysząc jakiś dialog stwierdzam, że to tekst, który dużo mówi, który mówi to, co chciałbym przekazać. Zapisuję czas, następnego dnia wycinam i wklejam jako skit. proste.

 

„Woda” jeden z żywiołów – czy tak należy upatrywać znaczenia tytułu?

BRZ: WODA, OGIEŃ, ZIEMIA, POWIETRZE! A tak naprawdę przesłuchaj numer o tym samym tytule, a zrozumiesz.

 

„…Realny świat, prawdziwi ludzie…” – dzisiaj szczególnie w muzyce, w pracy, którą wykonujemy nieuniknione są kontakty za pomocą mediów społecznościowych, internet, brak werbalnej komunikacji – jak się na to zapatrujesz?

BRZ: Internet, media, to tylko sposób komunikacji. Najważniejsze jednak jest obycie ze światem realnym. Tworząc profil na fb, czy innym portalu nie tworzysz nowego człowieka, a tylko wirtualną postać. Ma się to nijak do rzeczywistości, która jest podstawą życia i egzystencji. Dlatego właśnie realny świat i zachowanie prawdziwych ludzi są dla mnie motywacją do pisania tekstów.

 

Zanim zacząłem pisać te pytania, przesłuchałem Twój krążek kilka razy. Na pierwszy rzut oka, ta płyta jest ciężka, mroczna, momentami smutna. Jak Ty się na to zapatrujesz?

BRZ: Poznałem hip hop w ciężkim dla mnie okresie życia. Był przy mnie na walkmanie na klatce, kiedy spędzałem tam noc. Smutek jest motywacją. Nie ma sensu abym dawał Ci przykłady w życiu, które zmieniały ludzi. Nie były nimi na pewno nowe buty, czy wygrana na hotspotach.

 

Rozumiem, że muzyka dla Ciebie to jakaś forma terapii, próbujesz nią walczyć z demonami z przeszłości?

BRZ: Jasne, ponieważ każdy z nas ma sumienie. W każdym raperze siedzi mnóstwo zła, chęci opisania go. Nie jest łatwo zaczynać. Puszczać komuś pierwsze nagrania. Motywuje nas mus pokazania tego, co ma się do powiedzenia. Jeśli masz chwile zwątpienia, to łapiesz się najlepszej dla Ciebie metody na odmulenie, na wzmocnienie własnej wartości. Dla mnie to rap. Piłkarz chce grac jak najlepsze spotkanie, wtedy czuje się spełniony. Gdy coś nagrywam to do razu leci to do kilku moich znajomych. Props cieszy! Motywuje!

 

Na płycie jesteś narratorem, opowiadasz, każdy numer to inna historia, jak długo powstawał ten materiał i w jakich momentach w życiu siadałeś i pisałeś?

BRZ: Płytę miałem przygotowaną w głowie. Tak naprawdę to wiele numerów połączonych w całość, której sens powstawał dopiero w studiu. Nie ma tygodnia w którym nie napiszę paru tekstów. To jakaś część mojej pasji. Wchodząc do studia znajdowałem w zeszycie tekst, który pasował do danego beatu i nagrywałem to. Tak powstała większość mojej płyty. Dlatego w niektórych numerach przewiną się daty takie jak np, 2012. Niektóre rzeczy muszą przeleżeć swoje w zeszycie, aby wyjść na światło dzienne.

Ty dorastasz, zmieniasz się i to samo ma się dziać z Twoją muzyką, musi dojrzeć, byś uznał, że dany tekst w tym momencie ma prawo opuścić zeszyt?

BRZ: Oczywiście. Moi ludzie wiedzą, że zawsze mam przynajmniej 10 tekstów wolnych. Tekst musi mieć swoje miejsce i swój czas. Jeśli to się zazębia, to słyszysz nagranie.

 

Wiele odniesień na płycie do Hip-Hopu, wielu z naszego pokolenia odeszło od tego nurtu, bo to, czy tamto, zgodzisz się, że nasza kultura jest źle postrzegana wśród społeczeństwa?

BRZ: Kultura hiphop jest teraz bardzo otwarta. Nie zmienia się nasze podejście – zmienia się podejście starszyzny. Ludzie którzy teraz są rodzicami, wychowywali się sami słuchając m.in rapu. Komunistyczny, zamknięty beton odchodzi w niepamięć, a główną i jakże modną cechą wśród ludzi jest tolerancja. Hip hop jest muzyką popularną i obecną wszędzie, od podwórek, do zabaw weselnych. To nie my się zmieniliśmy, tylko oni.

To nie my się zmieniliśmy, tylko oni” – możesz rozwinąćtę myśl?

BRZ: My robimy swoje. Tworzymy kulturę Hip-Hop. Gdy w edytorze tekstu wpisujesz „HIP-HOP”, to już nie podkreśla tego jako nieznane. My zawsze wjeżdżaliśmy tak jak chcemy i gdzie chcemy. Tak jak z kibicami. Kiedyś kary i idiotyzmy – teraz rozmowa i konsensus. My tworzymy scenę, nie tylko rapową, ale także młodzieżową,  z nami TRZEBA rozmawiać. Spójrz na youtube i sprawdz na jakich pozycjach są czołowe polskie kanały rapowe. Jest tak dlatego, ponieważ polski hh się nie zatrzymał gdy nie chciała go telewizja. Uderzył w internet i zaczął wygrywać, a po prostu tylko parł naprzód. 50 letni Heniek nie chce organizować naszego koncertu, bo nie lubi rapu, ale robi to ponieważ chce hajs. To proste.

 

W pewnym momencie na płycie Bilon mówi, że telewizja przyczyniła się do „przymierania” tego nurtu, jak dzisiaj oceniasz kondycję tego nurtu?

BRZ: Telewizja to stary i pełen lizania się po jajkach mechanizm, w którym panują zasady rodem z lat 60tych. Nie wjedziesz tam z czymś nowym, ponieważ Cię zjedzą. Brak zmian na najwyższych i decyzyjnych stanowiskach tworzy brak parcia na przód, a równanie do reszty daje się utrzymać na własnym stołku. W innych krajach hip-hop jest w mediach od lat i jest traktowany na równi z innymi gatunkami muzycznymi. W Polsce jest coraz więcej olbrzymich imprez rapowych, a jedyne o czym słyszysz w tv, to Rodowicz czy Cugowski na jakimś festynie. Brak hip-hopu w mediach to jego zabijanie. Hip-Hop w Polsce dzięki paru najważniejszym dla Polskiej sceny HH ludziom przetrwał i poradził sobie bez pomocy TV. Teraz to my możemy mieć ich w dupie.

 

Nie zależy Ci, by Twoja muzyka była puszczana w stacjach muzycznych w telewizji i w rozgłośniach muzycznych – chcesz obronić się tylko w internecie?

BRZ: Powiedzmy, że w tym momencie chcesz posłuchać dobrego rapu. Radio? TV? Powodzenia. To już przeszłość. Zabytek. Próchno. Słuchacz słucha tego na co ma ochotę. Każdy wybierze internet.

 

Wychwyciłem na płycie, że uprawiasz rap 15 lat, czyli troszkę pół życia, nie łatwy kawałek chleba, ale czy możesz powiedzieć, że żyjesz z rapu?

BRZ: Jeden robi bity, drugi robi mix/master, trzeci ma studio, inny robi imprezy, następny bookuje koncerty, a kolejny zajmuje się wydawnictwem rapowym. Staram się zarabiać jak każdy, wykorzystując moje znajomości w kręgach hiphopu. Jeśli hajs się będzie zgadzać, to dam Ci znać, hehe.

 

Na płycie masz praktycznie w każdym numerze innego producenta, a jednak płyta jest cholernie spójna dzięki czemu bardzo przyjemnie się jej słucha – jak Ci się udało to osiągnąć?

BRZ: Nie myślałem o tym. Być może jest tak dzięki temu, że sam wybierałem bity, a z racji tego, że chciałem aby ostatnie zdanie co do każdego numeru należało do mnie, stało się tak jak mówisz.

 

Numer 21 na płycie to skit, płyta również ma podobny wydźwięk – jest to zestawienie BRZ kontra wszyscy wkoło?
BRZ:
Nie, jest to po prostu stwierdzenie faktu. Parę zdań o tym kim byśmy byli, gdybyśmy wiedzieli kiedyś to, co wiemy dziś. Kilka słów o mądrości idącej w parze z błędami, które uczą. Sam je popełniam, dzięki temu jestem bogatszy o doświadczenia.

 

„Nie ma tu normalnych” w tym numerze nawiązujesz do punkowego hymnu legendy polskiej sceny tego nurtu – prócz rapu słuchasz innej muzyki?

BRZ: Jasne. Żadna kobieta nie wytrzymałaby ze mną miesiąca w domu, w którym non stop bym łupał hiphop. Muzyka jest dla ludzi. Robienie obiadu przy Chopinie, picie wódki przy Kaziku, sex przy Ninie Simone, sprzątanie przy Joplin. To chyba nie dziwne!

 

Styl starej szkoły z Nowego Jorku, mafioso rap, jeśli chodzi o muzykę, nawiązania – to jest to co BRZ lubi w rapie najbardziej?

BRZ: Prawdę, ciężar brzmienia, rasowość numeru i siłę wokalną rapera. Jeśli słucham rapu, to wyobrażam sobie mc, obok którego w ciemnej ulicy nie łatwo przejść bez zaczepki. Gdy mija Cię typek, który nie idzie, a podskakuje, nie mówi, a trajkocze głosem jak pipka, to to nie jest rap, tylko show gamonia. Hip-Hop ma być twardy i ciężki. Mówię o rapie, którego słucham ja. Nie oznacza to, że nie rozumiem innych gustów, po prostu ja tak mam, to moje zdanie, a resztę mam w dupie.

 

Tak jak wychwyciłem odwołania do rapu z Nowego Jorku, tak samo sporo nawiązań do wojskowości, czasami odnosisz się także do kultury wschodu – to są Twoje zainteresowania na co dzień?
BRZ: Rap z NY jest kolebką, militarność to podejście. Jesteś żołnierzem, który każdego dnia wychodzi z domu na misję, aby wrócić po skończonym dniu i odpocząć po robocie. Wschód? być może, ale to tylko dlatego, że żyjemy w Polsce, więc odnoszenie się do niej jest naturalne. W Japonii odnoszenie się do Polski też byłoby dziwne.

 

Wydajesz te płytę w momencie, kiedy słuchacze w tym kraju podążają w zupełnie innych kierunkach, nie boisz się, że jest za późno by dotrzeć do młodszych odbiorców?

BRZ: Gdybym myślał o tym kto podąża w jakich kierunkach, to zajmowałbym się sztuką piaru. Robię muzykę, czyli przelewam to, co siedzi we mnie. Gdybym robił newschool w stylu Asapów, a potem nazywał to muzyką z duszy, to byłbym kłamcą. Spytaj się raperów, którzy zaczynali słuchać czy robić rap w moich czasach, udało im się i maja parę klasycznych numerów w przekroju polskiego hh, a teraz robią coś takiego i mówią ze to jest to co siedzi w nich. Pierdolą głupoty, ponieważ trudno jest się przyznać, że "yo mordy, już się wypaliłem, robię to co się sprzedaje, ponieważ hajs się musi zgadzać". Kłamcy. Powinienem zarzucić kilkoma ksywkami, ale pokora mi nie pozwala. Gdyby 15 lat temu usłyszeli to co robią teraz, obrzucili by to błotem i stertą wyzwisk. To co robią to nie krok w przód tylko parcie na hajs, podążanie za trendami i modą, aby wkupić się w słuchacza i jego portfel. Kłamcy

 

W tym co mówisz, jest dużo racji – jednak świat idzie do przodu, muzyka się zmienia, każdy się rozwija – nie uważasz, że brzmienie z lat 90tych, za 10-15 lat i nawijanie o tym samym jak się miało 19 lat, to również jest hipokryzja i kłamstwo. Dojrzeliśmy, każdy się zmienił. Jedni piją jak pili, inni ćpają jak ćpali. Jednak są ludzie, którzy dorobili się na rapie i robią sztukę – nie ideologię – od tego jest chociażby polityka?

BRZ:  Wczoraj rozmawiałem na bardzo podobny temat ze Steezem. Parę zdań wcześniej mówiłem o trendach, modzie. Każdy z nas wywodzi się z jakiś trendów. Ja także, tyle, że ja zostałem przy klasycznym rapie, ponieważ to było dla mnie najprawdziwsze. Nie lubię muzyki TDFa, ale on jasno stwierdził kiedyś, że teraz będzie robić szmalec. Przynajmniej powiedział prawdę. Z drugiej strony daleki mi psychicznie model amerykański, gdzie z zera robią bohatera, ubierają w złoto i chłopak rapuje, że jest pimpem. Słuchając Artysty, nie musisz brać go z całym bagażem jaki posiada. To lubisz w jednych, to w drugich. 

 

Rzucasz taki wers w utworze czternastym „Jestem Polakiem, kocham co polskie i co stare” – mógłbyś się odnieść do tego cytatu?

BRZ: Szanuje klasykę, wiek, zasady i zachowania. Teraz jest ważny hajs. Jestem konserwatystą.

 

Przedostatnie pytanie – odnośnie polskości, tradycji. Niedawno obchodziliśmy święto niepodległości. Od kilku dobrych lat dochodzi w Warszawie do scen, które nie są dobrą wizytówką Polski w świecie. W dniu święta napisałeś kilka zdań na ten temat. Zadymy, prowokacje, bójki i dewastacja – tak się nie powinno świętować – gdzie według Ciebie został popełniony błąd i musi niestety się to powtarzać kolejny raz?

BRZ: Marsz powinien zostać zdelegalizowany przez jego stwórców. Po pierwsze zawsze jest tam pierdolnik. Po drugie doskonale każdy wie, że to nie jest marsz bezpartyjny, ponieważ flagi ugrupowań nadal idą na czele sztafety. Po trzecie, pies to pies i zawsze będzie szukał afery. Po czwarte, po co? To piękne, że chcemy wszyscy obchodzić Święto Niepodległości, pamięć jest bardzo ważna, ale kto z Was miał kiedyś tak naprawdę miłe wspomnienia z tego marszu? 11.11 to święto pokojowe. Flagi! Spotkania! Muzea! Pogłębianie wiedzy! Kultura! Pamięć!

 

Kolejny krążek jaką nazwę będzie nosił?

BRZ: WODA, OGIEŃ, ZIEMIA, POWIETRZE!

 

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: