News
GHOSTFACE KILLAH: „NIE WYDAJE MI SIĘ, ŻEBY TO BYŁ OSTATNI ALBUM WU-TANG CLANU”
Ghostface Killah w rozmowie z This Is Backstage TV
W ubiegłym roku, po wielu latach przerwy, na rynku ukazał się nowy album Wu-Tang Clanu "A Better Tomorrow". Krążek uzyskał pozytywne recenzje, jednak do komercyjnego sukcesu było mu daleko. Czy to było zatem ostatnie wydawnictwo w dorobku nowojorskiej grupy?
– Osobiście nie wydaje im się, żeby to miał być ostatni album, ale żeby powstał kolejny, każdy musi zebrać się do kupy – uważa Ghostface Killah. – – Muszą naprawdę zebrać się do pracy, bo kiedy wydajesz album, to nie jest tak, że po prostu puszczasz go w świat i nic nie robisz. Musisz go sprzedać. Nawet jeśli ludzie nie kupują płyt, musisz zrobić wywiady, radio, marketing, promocje, klipy, wszystko, o to chodzi tak naprawdę. Może ukaże się jeszcze jakiś album, ale jak dla mnie, jeśli okaże się, że ten album miałby kiedykolwiek się pojawić, musi to być zrobione dobrze, w przeciwym wypadku nie mogę brać w tym udziału – dodaje.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Fortnite dorzucił do sklepu limitowaną ofertę z wyraźnym polskim śladem. „Szafka Żabsona” wpadła do Item Shopu i zostanie tam tylko do 12 grudnia.
Zestaw przeceniono do około 3000 V-dolców (ok. 100 zł), czyli taniej o mniej więcej 1200 względem normalnej wyceny.
Nowy pakiet to skórka i dodatki dobrane tak, by od razu kojarzyły się z Żabsonem. Trafił do gry dokładnie w momencie, gdy raper mocno uderzył w temat Fortnite, zarówno na socialach, jak i w samym uniwersum. Fortnite Polska podkręciło atmosferę tekstem „Wciąż W, bo never lose!”, czym jasno zaznaczyło ton całej współpracy.

W tle ruszył też program na Youtube „FORTZIOMAL”, czyli autorski format Żabsona inspirowany Fortnite. W programie uczestnicy mierzą się na torze przeszkód i w zadaniach rywalizacyjnych, a wszystko z udziałem popularnych twórców.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Tyrone „Fly Ty” Williams – nie żyje architekt sceny hip-hopowej
To on wydawał takich klasyków jak Big Daddy Kane czy Kool G Rap.
Zmarł Tyrone Fly Ty Williams, człowiek który nie tylko widział narodziny hip hopu, ale sam dokładał cegły do jego fundamentów. Miał 68 lat.
Tyrone „Fly Ty” Williams odszedł w poniedziałek w Nowym Jorku. Informację o jego śmierci potwierdzili MC Shan i Rocky Bucano, szef Hip-Hop Museum. Nie podano przyczyny zgonu. Bucano napisał w mediach społecznościowych:
– Dziś po południu dostałem druzgocącą wiadomość, że mój przyjaciel i brat w tej kulturze, Tyrone „Fly Ty” Williams, odszedł. Fly Ty był kimś znacznie większym niż byłym CEO Cold Chillin’ Records. Był jednym z filarów architektury hip hopu. Zaufanym współpracownikiem, obrońcą artystów i jednym z pierwszych ludzi w branży, którzy naprawdę rozumieli siłę i potencjał naszej kultury.
Zanim jednak Fly Ty zajął się muzycznym bizneseemm, dorastał w Brooklynie, w osiedlu Albany. Wychowywany przez dziadków, nasiąkał gospel, Motownem i Jamesem Brownem, a bliskość kościoła długo wskazywała mu drogę w stronę posługi religijnej. Później życie zweryfikowało ten plan i skierowało go w stronę hip hopu.
W 1986 roku, mając 27 lat, Williams powołał do życia wytwórnię Cold Chillin’, działającą jako filia Prism Records. Ten label stał się symbolem złotej ery rapu i dał dom tak ikonicznym artystom jak MC Shan, Biz Markie, Big Daddy Kane, Marley Marl, Roxanne Shanté czy duet Kool G Rap i DJ Polo, tworzących legendarne Juice Crew.
Williams miał wyjątkowy talent do interesów i wizję, którą podzielało niewielu. To on dopiął kluczowe umowy dystrybucyjne, m.in. z Warner Bros., co wprowadziło hip hop do mainstreamu w tempie, którego wcześniej nikt nie przewidział. Dla wielu pionierów był człowiekiem, który jako pierwszy dał im poważną platformę i szansę realnego zaistnienia w przemyśle. Cold Chillin’ działało aż do 1998 roku.
Zanim powstało Cold Chillin’, Williams był menedżerem i partnerem biznesowym jednego z najważniejszych radiowych głosów epoki. Chodzi o legendę WBLS, DJ-a Mr. Magica. To właśnie przy Fly Ty’u startował Rap Attack, jeden z pierwszych komercyjnych programów w całości poświęconych hip hopowi, który otworzył eter dla nowych raperów, DJ-ów i producentów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Bastek niespodziewanie wyrasta na rapera, który wywołuje ogromne emocje wśród słuchaczy. Do niedawna nieco zapomniana krakowska legenda odzyskuje hajp w nietypowy sposób – idąc ścieżką kloszarda i opisując swoje przygody z ulicy. Ostatnia relacja lidera Intoksynatora raczej nie pozostawia wątpliwości, czy planuje on wziąć się w końcu za siebie i iść do pracy.
Postać Bastka polaryzuje słuchaczy rapu. Na pewno nie można mu odmówić talentu – na początku wieku przerastał pod tym względem lwią część kolegów z branży, którzy później osiągnęli niemałe sukcesy finansowe. Słychać to najdobitniej, gdy posłuchamy go na tle chociażby Firmy. Bass trafił w czasy, gdy scena dopiero raczkowała pod względem zarobków, a później stopniowo zaczął odstawiać na bok zajawkę muzyczną na rzecz alkoholu. Bastek wyrósł w międzyczasie na jednego z najbardziej wiarygodnych raperów w historii – pasja do melanżu, o której od zawsze nawijał, była tak mocna, że doprowadziła go do bezdomności.
Mimo ciężkiej sytuacji i niekiedy wręcz krążącego widma zamarznięcia na ulicy, Bass nie sprawia wrażenia szczególnie zmartwionego. Raperowi nie brakuje również swoistej buty i charakterystycznej przewózki, która została mu jeszcze ze starych czasów. Bastek odniósł się właśnie do komentarzy, żeby się ogarnął i zaczął pracować. Lider Intoksynatora był bardzo zdziwiony, że ktokolwiek ośmielił się mu tak doradzić. Weteran wyjawił również, iż woli prosić fanów o wsparcie finansowe niż napadać z nożem na przypadkowych ludzi.
– Jadę do Katowic właśnie, ale to jest dziwna afera, te komentarze. Co byś wybrał, napisać na Facebooku, że brakuje ci pieniędzy do hostelu czy wyjść z nożem na ulicę i władować dychę na takim frajerze, który się rozpisuje w komentarzach o pracy? – pyta raper.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Upadek Popka? Zaczął nagrywki z Adrianem Ciosem
„Nagrywamy hymn dla dziewczyn, które straciły pracę na Roksie”.
Popek chyba wrócił do starych nawyków, bo postanowił odwiedzić na Cyprze Adriana Ciosa – i przy okazji nagrać z nim kawałek.
Pozujący na milionera z Cypru – Adrian Cios – jest jednym z najmniej lubianych patoinfluencerów i sam przyznał kiedyś, że jest odbierany negatywnie. Mimo to, Popek postanowił polecieć do niego na Cypr i zamierza nagrać z nim kawałek.
– Nagrywamy piosenkę, nagrywamy hymn dla dziewczyn, które straciły pracę na Roksie. Reanimujemy tę instytucję – ogłosił raper, obejmując Ciosa.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Jeden z największych sklepów streetwear ogłosił upadłość
Zamówienia nie dotarły, a kasa przepadła.
Jeden z tych sklepów, które od lat rządziły internetowym światem streetwearu, oficjalnie ogłosił upadłość. Problemy finansowe narastały od miesięcy, aż w końcu firma nie wytrzymała i musiała ogłosić bankructwo. W praktyce oznacza to chaos dla klientów – wiele zamówień utknęło w trakcie realizacji, a zwroty pieniędzy mogą nigdy nie dotrzeć na konta kupujących.
DefShop się zamyka, co to oznacza?
Historia DEF shopu to kolejny dowód, że streetwear w sieci nie ma lekko. Sklepy online, nawet te światowe, z mocną marką i wierną społecznością, nie są odporne na kryzysy finansowe. Zamówienia nie dotarły, kasa przepadła, a ulubiony sklep znika z mapy zakupowej. Na polską wersję sklepu nie da się już wejść. Dla wielu osób DefShop był nie tylko miejscem zakupów, ale też częścią kultury streetowej, miejsca, gdzie można było znaleźć najgorętsze nowości i limitowane kolekcje. Teraz pozostaje tylko wspominać dobre czasy i… szukać kolejnych miejsc, gdzie można uzupełnić swoją garderobę. Fani streetwearu w Polsce jednak nie zostają z niczym…
UrbanCity ogłasza: kupiliśmy taniej, więc sprzedajemy na przecenie
Sklep UrbanCity odkupił od niemieckiego giganta ubrania i akcesoria i już zapowiada, że sprzedawać je będzie w Polsce w niższych cenach. To szansa, żeby zgarnąć kultowe ciuchy streetwearowe w bardziej przystępnej cenie, a przy okazji nie martwić się problemami z zamówieniami czy zwrotami, które nękały klientów DefShop.
O jakich markach mowa? To m.in.:
- Karl Kani
- Adidas
- Jordan
- Champion
Czyli zapowiada się niezła okazja.
UrbanCity już zaczął wprowadzać te produkty do swojej oferty online, więc fani znanych marek mają powód do radości. To też świetny ruch dla samej sceny streetwearowej w Polsce – zamiast patrzeć, jak kultowe marki znikają z rynku, można teraz zgarnąć część z nich taniej i legalnie.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temuPono nie zostawił żadnego majątku, tylko długi. Matka córki rapera zabrała głos
-
News4 dni temuLegendy rapu i kina w filmie opartym na wersach Elity Kaliskiej
-
ranking2 dni temuMata przejął największe polskie miasta, a Pezet stworzył ogólnopolski hymn
-
News4 dni temuKlip Bonusa RPK z neonazistą przebił magiczną granicę wyświetleń
-
News4 dni temuPokrzywdzony jak artysta. Raperzy walczą z AI – proszę się ustawić po zapomogę – felieton
-
News1 dzień temuJeden z największych sklepów streetwear ogłosił upadłość
-
News22 godziny temuWściekły Bastek odpowiada na komentarze, żeby poszedł do pracy
-
News2 dni temuBonus RPK stanął po stronie córki Pona. Ośmieli tym Sokoła?