Wywiad
Avens: „W Polsce robimy rozpi*rdol, a w Japonii spokój” |WYWIAD
Dziś rozmawiamy z polskim producentem i DJ-em, który bardziej rozpoznawalny jest w Japonii, niż w ojczystym kraju.
Avens to krakowski producent i DJ. Jego pierwszym sukcesem było dołączenie do składanki „In Ya Mellow Tone 6” wydanej przez japońską wytwórnię Goontrax. Cała seria została sprzedana na Dalekim Wschodzie w setkach tysięcy egzemplarzy. To otworzyło mu drogę na japoński rynek, gdzie wydał do tej pory kilka płyt.
W Japonii brałeś udział w projekcie, który sprzedał się w 360 000 nakładzie. Jak to się w ogóle stało, że znalazłeś się na tym rynku?
Kiedy jeszcze serwis myspace przeżywał swoje czasy świetności, menadżer wytwórni Goontrax, która wydaje składanki „Mellow Tone” poprosił mnie o paczkę bitów. Coś do końca mu tam nie siadło, ale ostatecznie zaproponował mi miejsce w wersji numer 6. tej kompilacji i tak to się potoczyło. Biorąc udział w tym projekcie automatycznie dostałem propozycję wydania pierwszej solowej płyty a finalnie zostały wydane trzy.
Twoje dalsze plany producenckie wiążesz z Japonią czy polskim rynkiem?
Chcę to w jakiś sposób połączyć. Mimo wszystko w Polsce jestem DJ’em, jednak bardziej rozpoznawalnym niż producentem, ale chciałbym w Polsce zrobić coś muzycznie. To nie jest tak, że wydaję płyty w Japonii i tylko na tym się skupiam. W Japonii mam swój własny nurt – pokroju jazz hip-hop’u, bardziej melancholii. Zobaczycie, że coś pojawi się ode mnie wcześniej niż później na rodzimym rynku.
Jaka jest specyfika tego rynku? Jak próbujesz się w tym wszystkim odnaleźć?
Cały czas robię swoje – nie zwracam szczególnie uwagi na opinie innych, robię takie numery jakie mi się podobają, jakie czuję, które w jakiś sposób mnie wyrażają – właśnie takie rzeczy trafiają na album.
Trasa koncertowa w Japonii. Czym się różniła od tych polskich?
W Polsce to różnie bywało – masz generalnie bookingi, że jeździsz w trasę koncertową z danym zespołem albo grasz jako DJ prowadzący – grasz supporty, aftery. A tam w Japonii – to ja byłem „gwiazdą wieczoru”. Nie jechałem tam jako ktoś tam x DJ Avens. W ten sposób zwiedziłem Tokio, Osakę i Yokohame.
Wracając do naszego polskiego, krakowskiego podwórka, jak widzisz siebie jak DJ Avensa współpracującego z lokalnymi artystami?
Jeśli chodzi o współpracę z Krakowem, to nigdy nie miałem problemów, zawsze to szło w miarę płynnie. Ktoś na przykład dzwoni i mówi, że potrzebuje skreczy na wczoraj i robimy taki numer bardzo, bardzo szybko. Jeśli chodzi o samą moją osobę, to wolałbym się rozwijać za granicą. Rezydować w jakimś klubie na Ibizie, Grecji czy gdziekolwiek, a tutaj miejscowo można poprowadzić jakiś event – ja to bardzo lubię robić.
Kiedy na poważnie podjąłeś decyzję o tym, że zaczniesz robić muzykę? Czy to było wtedy, kiedy już podpisałeś się w Japonii czy jeszcze wcześniej?
Tak na poważnie, to kiedyś pracowałem w Quiksilverze, składałem te ciuchy, i któregoś dnia tej pracy, a było to już było po premierze składanki stwiedziłem, że mam zajebisty odzew, jestem w tej Japonii, to wszystko bardzo dobrze idzie, i następnego dnia już tam nie pracowałem. Autentycznie. Zacząłem się skupiać na tym, żeby następnego dnia było dobrze.
Jakbyś miał się przedstawić obcej osobie, która nie kojarzy Ciebie jako producenta, co byś powiedział?
Musiałbym się przedstawić w dwóch postaciach. Wersja japońska jest dużo spokojniejsza, skierowana na spokojniejszą muzykę, na nurt melancholii połączony trochę z elektroniką i trochę hip-hopem, natomiast wersja polska jest kierowana na zrobienie dobrej imprezy, zrobienie dobrego afterparty, gdzie lecą konkretne numery, podsumowując, tu robimy rozpierdol, tam robimy spokój.
Twoje najwięsze wady?
Oczywiście lenistwo, ale to chyba każdy producent tak ma – no chyba, że siedzi codziennie po x godzin w studio. Największą zaletą jest to, że jestem konsekwenty i to nie tylko jako muzyk, ale i ogólnie w życiu. Przekonałem się, że to popłaca. Nawet jeśli teraz nie dzieje się nic dobrego, a będę robił to konsekwentnie, to finalnie będzie to miało dobry odzew. Droga na szczyt zawsze jest zawiła.
Czy opłaca się być polsko-japońskim producentem? Kiedyś, bodajże w wywiadzie z White House Records padło stwierdzenie, że jeżeli raper kupuje jakiś bit, to dla producenta jest to jedyny, jednorazowy zysk, w przeciwieństwie do rapera, który sprzeda x tysięcy egzamplarzy płyt i zagra x koncertów. Co Ty o tym sądzisz?
Tutaj dużo zależy od umowy między producentem a raperem. Możesz być bitmaker’em, który robi swoją robotę w domu i sprzedaje bity na sztuki, jak w sklepie, a możesz też dogadać się na jakąś fajną umowę i tantiemy, wcale nie musisz dostawać jednorazowej stawki. Ogarniam również inne fazki z tym związane, jakoś sobie tam żyję i nie jest najgorzej – nie umieram z głodu, mam mieszkanie, samochód.
Raperzy powinni płacić tantiemy producentom, czy to tylko ich dobra wola?
Ja zawsze bylem tego zdania, że producent odwala tak naprawdę muzycznie 80% roboty. Rapera można za coś lubić albo nie lubić, za to muzyka jaką ktoś stworzy wpadnie w ucho albo nie wpadnie. Może też być taka sytuacja, że na kiepskim bicie nawinie dobry raper i ludzie będą się tym jarać, ale tylko dlatego, że wystąpił tam świetny raper. Raper potrafi też szybko osiągnąć sukces, i z kolei szybko upaść, gdzie producent idzie wolniej, ale cały czas w górę. Mam takie spostrzeżenie od paru lat.
Dysponujesz jakimś przepisem na bit rodem z książki kucharskiej?
Nie mam przepisu, to zawsze jest spontan. Siadam, czuję coś i to robię. Kluczowe w tym wszystkim są też emocje, bez nich to zupełnie nie ma sensu – tak samo w muzyce jak i w życiu.
Jest szansa, że usłyszmy Cię na jakichś polskich produkcjach w tym roku?
Ważną rzeczą jest to, że 21 kwietnia wychodzi mój kolejny, autorski DJ-set w MaxFlo. A jeśli chodzi o produkcje to będzie na pewno przynajmniej jedna, mocniejsza rapowa, ale to się wyjaśni wkrótce jak dogadamy wytwórnię i parę innych szczegółów.
Na inne ciekawe wywiady zapraszamy do krakowskiego, akademickiego radia UJOT.FM
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad
„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”
We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.
Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.
– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.
„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”
Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.
– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.
Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad
Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.
DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.
Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.
– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.
W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi
Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.
Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?
Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.
– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.
Podcast „Co jest Rap”
Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?
– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.
Kobra wróci do rapu?
Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.
– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.
Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad
Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.
Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.
– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl
Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad
Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.
Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.
Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.
Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:
- Sprzedaż bitów
- Płyta z Koneserem
- VNM.
- Kukon.
- Young Igi.
- Szpaku.
- Pikersa chcieli pobić?
- Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
- Ciekawostka o pierogach ruskich.
- Polityka i Wybory 2025.
- Książulo i jedzeniowi eksperci.
9P „2” – nowy projekt Pikersa
Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News4 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
Felieton5 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News1 dzień temuThe Nitrozyniak dissuje Boxdela, Gimpera i Wardęgę
-
News3 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie
-
News4 dni temuBedoes o problemach psychicznych Sentino