Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Diamante: „Jak ubraliśmy Tedego, sam w to nie wierzyłem” |WYWIAD

Opublikowany

 

Na Glamrapie prezentujemy nie tylko rozmowy z artystami, ale także ludźmi bezpośrednio lub pośrednio związanymi ze środowiskiem hip hopowym.

Jedną z takich osób jest Tomek, szef marki odzieżowej Diamante Wear, która od kilku lat funkcjonuje na rynku hip hopowym i zatacza coraz szersze kręgi. Jak się wybić i zaistnieć, jak funkcjonują w Polsce marki odzieżowe? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższego wywiadu.

 

W którym momencie waszej działalności przestaliście robić ubrania zajawkowo i stwierdziliście, że można zrobić z tego biznes?

Cześć! Mamy to szczęście, że cały czas jesteśmy totalnie wkręceni w to, co robimy. Osobiście dzisiaj bardziej się jaram tym wszystkim, niż na początku naszej drogi. Wiesz, dla mnie to spełnienie snu i codzienne spełnianie siebie, także każdemu życzę takiej drogi, bo tylko taka ma sens. Nie wyobrażam sobie codziennie wstawać do roboty, której nie cierpię. Tacy ludzie muszą być bardzo nieszczęśliwi, chyba że to tylko droga do większego celu. Powracając do pytania – również od początku wiedzieliśmy, że to biznes. Nie szyliśmy tych ubrań dla siebie, czy dla sąsiadów po czym nas olśniło, że można na tym zarabiać pieniądze. Siedzieliśmy w tym biznesie sprzedając ubrania innych brandów i za namową mojego kolegi stwierdziliśmy, że pora robić swoje, tym samym zarabiając o wiele więcej na marży. 

 

Co było gwarantem waszego sukcesu, przez co wasza marka zaistniała na rynku?

Ciężka i konsekwentna praca – to jedyny gwarant sukcesu, a i tak nie zawsze. Do tego szczypta szczęścia, wyrobione kontakty i szacunek do ludzi oraz pogarda dla idiotów. To najlepsza, ale nie najkrótsza droga do sukcesu. Mimo wszystko, mogę powiedzieć, że to, co zrobiliśmy dotychczas to przedsmak tego, co zrobimy wkrótce, dlatego ciężko mi mówić o wielkim sukcesie, ale fakt – jak znajomi dzwonią, że dużo osób w ich mieście chodzi w naszych ubraniach to jest miłe i daje dużą satysfakcję. Pracujemy od rana do wieczora, więc to wynika tylko z tego. Największy szał był przy premierze Cleo, bo to latało wszędzie. Wchodziłem na stację – Cleo, wsiadałem do samochodu w radiu Cleo, Cleo everywhere. No i jak ubraliśmy Jacka – Tedego, bo w to sam nie wierzyłem.  

 

Czym różni się Diamante dziś, od Diamante sprzed lat?

Dojrzewamy i idziemy trochę w innym kierunku, ale nie zapominamy o przeszłości. To bardziej moda się zmienia, a my bardzo jaramy się wszystkim nowym i dzisiaj możemy sobie pozwolić na większe eksperymenty i inne rozwiązania. Wynika to z tego, że skala opłacalności niektórych ruchów jest różna, ale zysk pieniężny na szczęście nie zawsze jest najważniejszy. Mimo to staramy się zachować nasz styl, który wciąż ewoluuje. Ja też bardzo szybko się nudzę tym co wypuszczamy i ciągle myślę o tym co będzie. Coś jak raper, dla którego świeżo wydany album już jest stary, bo siedział nad nim x czasu i słuchał milion razy. Kolekcje w tym roku określą naszą nową drogę, nakreślą czego możemy się spodziewać w przyszłości, ale nie będą jakieś diametralne zmiany. Raczej stawiamy na detale, maksymalne dopracowanie wzorów i nowe rozwiązania, ale nie zabraknie klasycznych rzeczy, czy popieprzonych nadruków. Jednak wszystko będzie na o wiele wyższym poziomie.

 

Na ile jest to duże przedsiębiorstwo/spółka? Ile osób jest zaangażowanych w jej funkcjonowanie?

Fundamentem wszystkiego są 4 osoby – brat oraz ja i nasze życiowe partnerki. Magdalencję pewnie znacie. Każdy ma swoje pole działania, w którym się spełnia i muszę przyznać, że dobraliśmy się mistrzowsko. Do tego na co dzień pracuje w firmie nasza niezwyciężona ekipa, która naprawdę robi mega robotę w związku z magazynem, wysyłką, ogarnianiem dystrybucji, itp. Obawiam się, że w innych firmach te obowiązki wykonuje 2x więcej osób. Mega się jaram tym, jak to działa. Dochodzi jeszcze flagowy sklep w Gdańsku oraz mnóstwo osób, które z nami współpracują – graficy, dostawcy, szwalnie i wiele innych. Łącznie jest kilkanaście osób, bez których byłoby niemożliwym dalej się rozwijać.

 

Nie wszyscy są świadomi jak długą drogę pokonuje produkt zanim znajdzie się na sklepowej półce. Na jakie etapy podzielilibyście cykl życia kolekcji i który etap wymaga najintensywniejszej pracy?

Na ten czas wygląda to już trochę inaczej, bo mam kilku młodych i zdolnych projektantów pod sobą, ale dotychczas wyglądało to tak, że wpadł mi do głowy jakiś pomysł, a z uwagi na to, że nie jestem ani wielkim projektantem, ani grafikiem to przekazywałem swoją wizję do zaprojektowania, gdzie oczywiście nie obywało się bez poprawek i doskonalenia wzoru. Następnie wspólnie z Magdą mamy burzę mózgów odnośnie krojów, kolorów i  ostatecznej formy. Tu chwilami bywa gorąco, bo Madzia jest dość konkretną osobą z szeroką wizją, ale trzeba zawsze brać pod uwagę możliwości produkcyjne, dostępność materiałów, czas wykonania oraz oszacować powodzenie sprzedażowe. W pełni przygotowany projekt produktu trafia na szwalnię i robią tak długo, aż będzie perfekcyjny. Tutaj też często trwają niekończące się dysputy, po to byśmy na końcu i tak postawili na swoim. Wszystko inne ląduje w koszu, nie interesują nas półśrodki. Gdy dana rzecz trafia do nas, idzie na zdjęcia i wpada do sklepu online. Włala! 🙂 Przy kolekcjach dochodzi oczywiście lookbook najczęściej autorstwa Michała502 – naszego mistrza footgrafii oraz film wyprodukowany przez Ogfilms. Tutaj oczywiście wcześniej przegadujemy pomysły na całość, a następnie realizujemy naszą wizję. Praca na każdym etapie jest dość intensywna, bo jak nie siedzisz nad projektami, to walczysz z fasonem lub kolorystyką, a na końcu z najsłabszym ogniwem każdego przedsięwzięcia – ludźmi. Później dopiero myślisz, czy to się spodoba ludziom i ten etap zawsze najbardziej mnie stresuje. Unikam praktyk typu ‚wrzucę na Instagram i zobaczę lajki’, bo to nic nie znaczy i moim zdaniem w ogóle nie daje obrazu przyszłej sprzedaży. Poza tym jak wzór trafia miesiąc po publikacji do sprzedaży to dla ludzi często jest już stary. Takie czasy, co zrobisz.    

 

Które kolekcje wspominacie najmilej – z jakimś sentymentem, a które najbardziej usiadły sprzedażowo i znalazły aprobatę wśród klientów?

Sentyment jest tylko do jednego wzoru – Ciężko jest lekko żyć, od którego powstało Diamante. Sprzedażowo też jest w pierwszej trójce, także podwójny sentyment. Do tego to najczęściej podrabiany wzór z naszego brandu, także towarzyszy nam co jakiś czas w wakacyjnych kurortach, bo sami już go dawno nie produkujemy. Co do innych kolekcji – w zasadzie wszystkie sprzedawały się genialnie i trudno tu wytypować jakiegoś faworyta. Odbioru najbardziej bałem się przy ‚The Hunting’, bo jest to zupełnie coś innego, niż robiliśmy dotychczas, do tego motyw myśliwsko-leśny nie wiedziałem jak się przyjmie. Na domiar wszystkiego obraliśmy drogę promowania kolekcji motywem polowania na ludzi (film ‚Nieuchwytny Cel’ z Van Damme’m był tu główną inspiracją) podczas, gdy w Paryżu takie polowanie odbyło się naprawdę i wydawało mi się to niezbyt mądre, aczkolwiek ciekawe. Mimo obaw kolekcja do dzisiaj sprzedaje się bardzo dobrze, także jesteśmy zadowoleni, bo to najlepszy dowód na to, że pomysł był trafiony.  

 

Kto jest odpowiedzialny za tworzenie nowych wzorów kolekcji?

Dotychczas, jak mówiłem wcześniej, byłem głównym motorem tego wszystkiego, jeśli chodzi o wizualną część. DzisiajDiamante już jest za duże na samego mnie. Co więcej nigdy nie byłem typowym projektantem graficznym, bo nie mam o tym zielonego pojęcia i nawet nie chce mieć. Są ludzie bardziej utalentowani na tym świecie. Ja wolę rzucać wizję, pomysły i szlifować je z projektantami, do których poziomu nigdy bym nie dotarł. To ważne, by otaczać się ludźmi mądrzejszymi i zdolniejszymi od siebie. Na tym polega zarządzanie. Ostatnio oglądałem program, gdzie mówili, że prawdziwy przywódca w ogóle nie bierze udziału w działaniu firmy. Poza tym od głupszych niczego się na nauczysz, więc przebywanie z nimi to strata czasu, a czas to pieniądz. Ja nie chcę umrzeć biedny. Mimo wszystko pomysł na kolekcję zawsze wychodzi ode mnie. Kroje, fasony, kolorystyka to bardziej Magdy zainteresowania. Wspólnie tworzymy bomby sprzedażowe i tego się trzymamy.  

 

Co według was jest najistotniejsze w tworzeniu kolekcji? Pomysł, wizja, innowacyjność, wykonanie, jakość?

Naszym zdaniem wszystko jest ważne, ale najistotniejszy jest pomysł na ubrania. Tyle, że  nawet najlepszy pomysł możesz łatwo spieprzyć kiepską jakością. Musisz też myśleć o swoich Klientach i o czasie, w którym wypuszczasz dane ciuchy. Mieliśmy sytuację, kiedy wypuściliśmy wzór ‚Bitchie Bitch’, który był dość odważny na tamten czas. Nie było jeszcze dookoła samych bad boyów i wrednych suk na ubraniach, co mocno odczuliśmy przez masę nieprzychylnych komentarzy, że dziewczyny ‚nie są dziwkami i takich ubrań nosić nie będą’. Po roku wróciliśmy do tego pomysłu i okazał się hitem. It’s all about timing.

 

Powoli odchodzicie od „napisowej” konwencji. Jakie są tego przyczyny? Jest to dostosowywanie się do potrzeb, trendów na rynku, czy sami macie ochotę na nieco inne wzory?

To nie jest tak. W jesienno-zimowej kolekcji postawiliśmy bardziej na klasyczne wzory i bardziej ‚obrazkowy’ The Hunting. Teraz szykujemy dwie bardzo mocne kolekcje i jak ten wywiad się ukazuje to pewnie jesteśmy w trakcie premiery stricte damskiej ‚Girlhood’, w której obecnych jest wiele napisów. Kolekcje wiosna/lato będą bogate pod tym względem, jednak trochę inne niż dotychczas. W zasadzie będzie to całościowo poziom wyżej. Jestem mega zajarany tym, co dostaje teraz od projektantów i gwarantuję, że Wy również będziecie.

 

Procentowo, jaki segment sprzedażowy przynosi jakie zyski? (chodzi mi o to, że w skali waszego przychodu co jest najbardziej dochodowe, a co najmniej – nie pytam o kwoty)

Nie za bardzo rozumiem, jakbym miał dzielić nasz brand w tym pytaniu. U nas zarówno męskie ubrania, jak i damskie dają podobny zysk. Bardzo mocnym punktem są joggery, ale one naprawdę są najwygodniejszymi spodniami na świecie i należy im się ten hajs! 🙂 Pracowaliśmy nad nimi pół roku i zbieramy plony. Na dniach odbędzie się premiera nowych spodni – Elegantów. Ta sama jakość i wygoda, ale bardziej eleganckie. Coś pięknego.

 

Czasy są takie, a nie inne, że głównym motorem napędowym kolekcji są raperzy. Współpracę, z którymi artystami uważasz za najistotniejsze?

Oj, niekoniecznie. Wiadomo, że jak spojrzysz na branżę wąskim ‚rapowym’ okiem, to tak można sądzić, ale streetwear i moda w Polsce dzisiaj opierają się na mnóstwie małych brandów, brandzików i tych, co zgarniają gruby sos. Każde z nich ma inny pomysł na promocje i ludzi, z którymi współpracuje. Jednakże wracając do nas – to tak, najczęściej działamy z raperami lub artystami około rapowymi. Dla mnie osobiście najistotniejsza jest współpraca z TDF’em, bo ja się wychowałem na jego muzyce. No wyobraź sobie, że jesteś małolatem, który na pierwszych domówkach w życiu kiwa się do ‚Jest sooooobootaaa’ z ‚Nastukafszy’, a później chleje pod ‚Drin za Drinem’, a następnie Tedas chce założyć Twoje ciuchy. Noooo, kurwa! Poza tym jest spoko gościem, mimo że jest legendą. To rzadko spotykane w tej branży. Pozdrawiam!

 

Lokowanie produktu. Czy ze swoją marką wyszliście gdzieś poza rapowe, a może nawet muzyczne ramy?

Hmm, tak. Próbowaliśmy wielu ciekawych przedsięwzięć, jak np. serial animowany ‚Blok Ekipa’, który teraz lata na Comedy Central, jakieś blogerki, kolega grał w jakiejś „Szkole’, czy tego typu genialnych produkcjach, to też jakiś t-shirt się pojawił. Pojawialiśmy się na aktorkach, piosenkarkach, prezenterkach, czy youtuberach. Tyle, że z tego wszystkiego tylko wyświetlenia na YouTube są mierzalne. W reszcie nie wiem, czy widziało to 100, czy milion osób – magia telewizji. Czasem ktoś się gdzieś pojawia, a nawet o tym nie wiemy. Wspieramy kilku sportowców, czy chociażby ostatnia akcja ‚Diament z Podwórka’, gdzie mieliśmy nawet gościa, który robił cuda z dymu. Jesteśmy otwarci na współpracę, jak jesteś kozakiem w swojej dziedzinie.

 

Rynek modowy napędzany jest również przez blogerów, brand promotorów. Wchodzicie w długofalowe współprace z takimi osobami?

Jak wspomniałem wcześniej – zdarza się. Mimo wszystko jestem przeciwnikiem długofalowej współpracy na zasadzie wysyłania ubrań np. co miesiąc, bo to często rozleniwia ludzi. Jak wiedzą, że paczka przyjdzie to intensywność działań często spada, dlatego jestem fanem umów o dzieło, jak Taco. A serio, jak działasz to wspieramy, jak przestajesz to my też. Raczej dogadujemy się na konkretne akcje, niż dozgonne wsparcie. Ostatnio ciekawym zjawiskiem jest wysyp promotorów z 400 followersami na Instagramie. Po prostu wyślij paczkę za to, że się urodziłem – tak to odbieramy.

 

Przybliżycie szczegóły akcji PL.TOURNEE, w którą promował między innymi Bonson i Kobra?

Postanowiliśmy zrobić lokalną akcję, tyle, że w wielu miastach jednocześnie. Wsiedliśmy ekipą w samochody i wyruszyliśmy z ubraniami w Polskę uzbrojeni w aparaty i kamerę filmową, żeby zrobić materiał. Oczywiście nie zabrakło mistrzów w swoim fachu, czyli OGfilms oraz Michała502. Bez nich wyglądałoby to marnie. Kobra, Bonson, czy reszta ludzi pojawiających się w filmie była ustalana w zasadzie w dzień kręcenia ujęć. To był mega spontan, dlatego wielkie dzięki wszystkim zaangażowanym, bo bez nich na pewno film straciłby wiele. Objechaliśmy kraj w 4 dni, co też było zajebistym przeżyciem, także same plusy z tej akcji. Polska jest piękna! 

 

Kanał na youtube – traktujecie jako zajawkę, czy narzędzie promocyjne?

Ostatnio na nowo się nim zajarałem. Jak widzę te miliony na wszystkich filmach wokół to stwierdzam – TEŻ TAK CHCĘ! Nie, no wiadomo, że firma odzieżowa ma kompletnie inne wyniki na YouTube, ale będziemy kręcić odcinkowy videoblog, który przybliży zajawkowiczom nasz brand, pokaże trochę zakulisowych materiałów i jeszcze bardziej zaciekawi naszego Klienta. Dużo się u nas dzieje i pora się tym podzielić. Filmy do każdej kolekcji to też już będzie standard. OGfilms są zbyt zajebiści, żeby tego nie wykorzystać.

 

Co z DiamanteVideos i jaki cel prześwięca akcji Diament z podwórka?

DV umarło. Za dużo pracy, a za mało efektów. Wyświetlenia tego były marne, jakość po czasie stwierdzając też, także nie było sensu tego ciągnąć. Wolimy wspierać klipy raperów na innych kanałach. Diament z Podwórka to akcja, którą będziemy ciągnąć i ulepszać z edycji na edycję. Codziennie zgłasza się do nas jakiś diamencik, dlatego postanowiliśmy zrobić z tego konkurs, w którym do zgarnięcia jest sponsoring marki oraz promocja danej osoby. Kanały docierają dość szeroko, bo w sumie jest z 300,000 osób, zatem działa to fajnie w dwie strony. Na lato planujemy drugą edycję. Szykujcie się!

 

Hipotetycznie zamykamy wszystkie social media. Gdzie szukalibyście dróg dotarcia do ludzi?

Jesteśmy w wielu sklepach, planujemy swoją ekspansję, także nie był by to jakiś armageddon. Chociaż wiadomo – na pewno byśmy to odczuli. Mimo wszystko jeździmy po festiwalach, targach, raczej jesteśmy bardzo obecni w świecie żywych. Jak patrzę na niektóre profile to uważam, że wielu uniknęłoby kompromitacji, gdyby się ich pozbyli, także może byłoby lepiej. Poczucie jakiejkolwiek estetyki jest im totalnie obce.   

 

Które polskie marki odzieżowe postawiłbyś w roli hegemonów, którzy rozdają karty w branży odzieżowej?

Trudno powiedzieć, bo zależy czy chodzi Tobie o pieniądze, które zarabiają, czy o to na kogo się kreują. W większości wiem jak to wygląda od środka i uwierz, to dwa różne światy, a mnie one mało obchodzą. Tu pozory grają pierwsze skrzypce, jak w polskiej piłce, cytując Włodiego i to są święte słowa. Wiem, że u nas jest dobrze, dążymy codziennie by było lepiej i na tym się skupiamy. Reszta nas nie interesuje.

 

Zabawcie się w wizjonerów. Streetwear to bardzo dynamiczna branża. Jak będzie wyglądać za 5 lat w Polsce?

Tak jak za 3 lata w Stanach, haha. Jak patrzę na ulice to myślę tak – goście będą chodzić w sukienkach z torebkami, ewentualnie megginsach, w chłodniejsze dni, bo już minie faza bezdomności w stylu Kanye’go, a dziewczyny będą chodziły nago, bo już nie da się więcej zdjąć. One postawią na kicksy, ewentualnie męskie stroje.  

 

Druga część pytania. Jak widzicie w niej Diamante? (cele, plany rozwoju, oczekiwania wobec branży, mody)

Będziemy szli swoją drogą, a jaka będzie za 5 lat? Kto wie. Plany są szerokie. Pozdrowienia!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad

Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad

„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”

Opublikowany

 

mei wywiad bonus rpk

We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.

Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.

– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.

„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”

Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.

– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.

Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad

Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.

Opublikowany

 

dj soina

DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.

Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.

– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.

W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi

Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.

Opublikowany

 

Przez

kobra

Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?

Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.

– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.

Podcast „Co jest Rap”

Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?

– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.

Kobra wróci do rapu?

Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.

– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.

Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad

Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.

Opublikowany

 

Przez

Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.

– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl

Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad

Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.

Opublikowany

 

Przez

pikers

Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.

Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.

Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:

  • Sprzedaż bitów
  • Płyta z Koneserem
  • VNM.
  • Kukon.
  • Young Igi.
  • Szpaku.
  • Pikersa chcieli pobić?
  • Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
  • Ciekawostka o pierogach ruskich.
  • Polityka i Wybory 2025.
  • Książulo i jedzeniowi eksperci.

9P „2” – nowy projekt Pikersa

Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: