Sprawdź nas też tutaj

News

Fani krytykują, Peja odpowiada

Poznański raper podzielił słuchaczy przez kolaboracje z raperami – youtuberami.

Opublikowany

 

Peja i Young Igi
Peja i Young Igi

Ostatnie featuringi Peji budzą ogromne emocje. Poznaniak chyba nie spodziewał się takiego sprzeciwu nawet wśród swoich fanów, którzy otwarcie mówią o tym, że nie podoba im się jego współpraca z gwiazdami Youtube’a. Raper wydał na ten temat nawet oświadczenie, w którym stwierdził m.in., że „nawet, jeśli ktokolwiek ma coś przeciwko, to zawsze zrobi to, co uważa za słuszne”. Z pełną wypowiedzią zapoznacie się tu: Peja komentuje współpracę z Young Multim. Nieprzychylne komentarze pod adresem Peji jednak nie milkną, a raper czasami nawet na nie odpowiada.

Poznańska scena odwraca się od Peji?

W stolicy Wielkopolski coraz bardziej uwydatnia się nam konflikt Peji z resztą sceny. W niedawnym wywiadzie raper zauważył, że padł ofiarą ostracyzmu na lokalnej scenie przez spór z Decksem. Dochodzi teraz do tego napięcie na linii Peja – Paluch. Słuchacze twierdzą, że Rychu zaczepił szefa BOR-u w numerze z Young Multim „Podziały”.

Ponadto kilka tygodni temu Paluch wydał singiel „Mój Kościół”, a na klipie pojawiło się wiele poznańskich person: Słoń, DJ Decks, Shellerini, a nawet reprezentant Diil Gangu – Jongmen. Na ekranie zabrakło jednak Peji. Potwierdzają się tutaj słowa samego rapera, że lokalni artyści w jego sporze z Decksem stanęli po stronie producenta. Podciągnąć pod to można także coraz lepsze relacje Palucha z Tede. Obaj panowie w ostatnim czasie pozytywnie wypowiadali się na swój temat, a warszawski raper ujawnił nawet, że autor „Złotej Owcy” propsował jeden z jego singli.

Przypominamy:

Tede mówi o relacjach z Paluchem

Paluch: „Tede był wiele lat przed innymi”

Dzisiaj natomiast Peja zaatakował Palucha w kontekście sporu Szpaka z Multim. Fani Peji zaczynają sugerować, że Poznań odwraca się od rapera. – Zaczyna mnie to przerażać. Nie wiem, może się nie znam i nie zamierzam sprawdzać kto jest kim itd., ale ostatnio muszę sprawdzać z kim Ryszardzie nagrywasz, bo nie znam chłopaków i po sprawdzeniu mnie to wszystko przeraża. Odseparowałeś się od poznańskiej sceny, albo to ona od ciebie, lecz jedno jest pewne. To pogorszyło moim zdaniem jakość materiałów. – napisał na fanpage’u Peji jeden z fanów. Peja odpowiedział: – Nie znam i nie zamierzam sprawdzać ale pogorszyło jakość materiałów:) wiec i przerażenie uzasadnione.

Krytyka od fanów

Pod kawałkami Peji z Young Igim i zapowiedziami numerów z Beteo na fanpage’u rapera pojawia się sporo krytyki. Na niektórą raper reaguje śmiechem, na inną odpowiada całkiem poważnie.  – Jak dla mnie, kibica Rycha od ponad 10 lat to jest gówno. Zawiodłem się na polskim rapie, czas odbić. TVN, Young Igi,porażka z Tede, słabo – napisał Mateusz. – Co za typ – odpowiedział krótko Peja.

Tą zwrotką Rychu dużo wyjaśnił dlaczego nagrywa z tymi małoletnimi łakami. Boję się tego z Beteo, co to będzie za kawałek ale wiadomo Rychu się obroni jedną zwrotką – napisał innych słuchacz pod numerem Peji z Igim, myląc Beteo z Bedoesem, ale później poprawiając swój błąd. W tym przypadku Rychu zareagował już ostrzej. – Już zmieniłeś na Beteo w poście – k*rwa wy nawet ksyw nie odróżniajcie. Nie słuchałem nie kojarzę typów, ale się wypowiem. No, ale co robić skoro nawet co drugi raper w wywiadach jedzie po scenie czy tam konkretnych osobach albo napi*rdala ogólniki, a zapytany kto na tej scenie jest spoko odpowiada przeważnie: trudno powiedzieć – nie słucham za dużo polskiego rapu.

Jeszcze inny fan stwierdził, że Peja wchodzi w egzotyczne kolaboracje z Youtuberami, żeby utrzymać się na rynku. – Właśnie dlatego Panie Ryszardzie ma Pan tyle wyświetleń ile Pan ma. Paluch czy Sokół maja z bomby 300% więcej mimo, że nie nagrywają z jakimiś Igli Multi Piglami czy mąką pąką. Rychu skomentował to w ten sposób: – Mam ile mam i tyle mi pasuje. Porównując się z innymi mogę stać się próżny lub zgorzkniały. Albowiem zawsze będą gorsi i lepsi. Zatem Iwo twoje cenne rady na nic się tu zdadzą.

W ostatnim czasie Poznań stoi pod znakiem dużych podziałów. Co z tego wyniknie na pewno dowiemy się w najbliższym czasie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News

Meek Mill jest wkurzony, że ludzie mówią o jego tweetach, a nie o tym, że pomaga młodym wyrwać się z ulicy

„Pchają złą narrację”.

Opublikowany

 

meek mill

Meek Mill ma dość tego, że opinię publiczną interesują wyłącznie jego wpisy w mediach społecznościowych. Raper twierdzi, że ta narracja celowo pomija realne działania, jakie podejmuje poza internetem, w tym pomoc młodym ludziom w wyrwaniu się z ulicy.

Meek Mill odniósł się na platformie X do tego, jak jest postrzegany przez pryzmat social mediów. Jego zdaniem media i komentatorzy chętnie podchwytują narrację o „problemowym Meeku z Twittera”, ignorując to, co faktycznie robi w realnym życiu.

– Pchają taką złą narrację, a nigdy nie wspominają o prawdziwych rzeczach, które robię. Pomagam młodym chłopakom zmieniać ich życie.

Raper dodał, że przez kilkanaście lat obecności w branży nie potrzebował tanich trików ani internetowych prowokacji, żeby utrzymać swoją pozycję.

– Jestem na świeczniku od 15 lat, bez gimmicków, myślę, że całkiem nieźle radzę sobie w social mediach. Czasem zacytuję linijkę z kawałka i już jestem na każdej stronie z clickbaitem w tytule.

Meek Mill ma rację w jednym – jego obecność w social mediach od lat dostarcza skrajnych emocji, od kontrowersji po absurd i humor.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

TikTok sprzedany – czy uniknie zamknięcia w USA?

Chińska platforma prawdopodobnie została uratowana.

Opublikowany

 

tiktok

Chiński właściciel TikToka dogadał się z Amerykanami, żeby zablokować groźbę bana w USA od 2026 roku. Kontrola właścicielska ma trafić w amerykańskie ręce, ale algorytm zostaje po stronie Chin.

ByteDance potwierdził porozumienie, na mocy którego większościową kontrolę nad TikTokiem w USA przejmą amerykańscy inwestorzy. Celem jest spełnienie warunków ustawy „sprzedaj albo zablokuj” i uniknięcie całkowitego wyłączenia aplikacji na rynku, z którego korzysta ponad 170 mln użytkowników.

Nowa spółka w USA ma być kontrolowana w 80,1 proc. przez inwestorów z USA i państw sojuszniczych, ale technologia decydująca o tym, co widzą użytkownicy, pozostanie własnością ByteDance i będzie jedynie licencjonowana.

W praktyce oznacza to, że infrastruktura i dane są pod amerykańskim nadzorem, ale algorytm pozostaje chińskim aktywem technologicznym.

Administracja Trumpa utrzymuje, że porozumienie spełnia wymogi ustawy. Część Republikanów otwarcie kwestionuje, czy licencjonowanie algorytmu zamiast jego sprzedaży realnie usuwa zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Young Buck miał już dość i zdissował Fat Joe

Obrywa też Jadakiss.

Opublikowany

 

young buck fat joe

Young Buck odpalił otwarty diss w stronę Fat Joe i zarzuca mu konfabulacje. Chodzi o historię sprzed lat, w której Joe twierdzi, że jego ekipa pobiła rapera z Tennessee. Buck odpowiada wprost: żadnego pobicia nie było, a cała opowieść to bajka pod podcasty.

Young Buck zapowiedział numer w social mediach, a chwilę później wypuścił pełnoprawny diss nagrany na bicie “Went Legit” od G Herbo. W niespełna dwuminutowym kawałku celuje nie tylko w Fat Joe, ale też w Jadakissa. Buck drwi z tego, że weterani rapu zamienili się w duet podcastowy:

„Ci raperzy muszą przestać łączyć siły w podcastach i odstawiać te ich scenki”.

W dalszej części numeru Buck wprost zaprzecza wersji wydarzeń przedstawianej przez Joe. Według niego nikt nikogo nie tknął, a cała historia jest kompletnie zmyślona. Pada też złośliwa linijka, w której raper ironicznie zastanawia się, czy opowieść Joe to jego własne słowa, czy raczej efekt „Ozempicu” (lek na cukrzycę stosowany do szybkiego zbijania wagi).

Cała sprawa zaczęła się od wypowiedzi Joe na podcaście “Joe and Jada”, gdzie raper z Bronksu po raz pierwszy publicznie opowiedział historię rzekomego zajścia sprzed lat. Joe twierdził, że doszło do niego w Chicago, po jednym z festiwali, w czasie gdy konflikt między Terror Squad a ekipą G-Unit był w szczytowej fazie. Według jego relacji Buck miał próbować go „ustawić”, Joe rzucił w jego stronę butelką z wodą i wyzwał go na konfrontację, po czym – jak stwierdził – jego ludzie mieli spuścić Buckowi lanie. – Nigdy wcześniej nikomu tej historii nie opowiadałem – mówił Joe w podcaście.

Diss na bicie G Herbo jest jasnym sygnałem, że Buck nie traktuje tej historii jak żartu, tylko jak bezczelne przeinaczanie faktów i próbę budowania sensacji po latach.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Kizo testuje jedzenie z Bandurą i Mario

Raper pojawił się gościnnie na kanale „Na Hapsa”.

Opublikowany

 

Przez

kizo

Bandura i Mario ze SP. ZOO założyli wspólny kanał z kontentem jedzeniowym. W najnowszym odcinku pojawił się Kizo.

Na kanale „Na Hapsa” Bandura i Mario testują jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku, więc naturalnie gościnnie pojawił się Kizo ze swoją ekipą MTS. Raperzy testują typowe dla tego typu miejsc przekąski: kiełbasy, pierogi czy oscypki.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Płatne streamy lepsze od darmowych? Youtube mówi weto polityce Billboardu

Odsłuchy z Youtube’a „mniej ważne” od tych ze Spotify.

Opublikowany

 

youtube

YouTube wycofuje swoje dane z list Billboardu po zmianach w algorytmie liczenia streamów. Platforma nie zgadza się na dalsze faworyzowanie odsłuchów płatnych kosztem darmowych. Decyzja wejdzie w życie w styczniu 2026 roku i uderzy w sposób tworzenia najważniejszych list muzycznych w USA.

YouTube oficjalnie ogłosił, że przestanie przekazywać dane streamingowe do Billboardu. Powodem jest aktualizacja formuły rankingowej, w której jeszcze większą wagę przypisano płatnym odsłuchom na żądanie, a mniejszą darmowym streamom z reklamami, czyli m.in. tym z YouTube’a. Billboard tłumaczy zmianę tym, że chce „lepiej odzwierciedlać wzrost przychodów ze streamingu i zmieniające się zachowania konsumentów”, jasno dając do zrozumienia, że dziś liczy się przede wszystkim streaming, a nie sprzedaż płyt czy singli.

YouTube uważa jednak, że to podejście jest oderwane od realiów. W opublikowanym wpisie platforma zarzuca Billboardowi stosowanie przestarzałego modelu. – Billboard używa nieaktualnej formuły, która wyżej waży streamy z subskrypcji niż te (darmowe) wspierane reklamami. To nie odzwierciedla tego, jak fani dziś angażują się w muzykę i ignoruje ogromne zaangażowanie słuchaczy bez subskrypcji – czytamy w oświadczeniu. YouTube przypomina też, że streaming odpowiada za 84% przychodów amerykańskiego rynku muzycznego. – Domagamy się po prostu, by każdy stream był liczony uczciwie i równo – niezależnie od tego, czy pochodzi z subskrypcji, czy z reklam, bo każdy fan ma znaczenie i każde odtworzenie powinno się liczyć.

Nowe zasady Billboardu zaczną obowiązywać od notowań publikowanych 17 stycznia 2026 roku i obejmą m.in. Billboard 200 oraz listy gatunkowe. W przypadku Billboard Hot 100 proporcja między odsłuchami płatnymi a darmowymi zostanie ustalona na poziomie 2,5:1. W praktyce oznacza to, że do uznania jednej sprzedaż albumu potrzeba będzie 2 500 darmowych streamów lub 1 000 płatnych. Dotychczas było to odpowiednio 3 750 i 1 250 odtworzeń. Różnica między darmowym a płatnym odsłuchem zostanie więc zmniejszona, ale nie zniknie.

YouTube uznał, że to wciąż za mało. W ramach protestu platforma zapowiedziała, że po 16 stycznia 2026 roku przestanie dostarczać swoje dane Billboardowi. W efekcie odsłuchy z YouTube’a nie będą uwzględniane w oficjalnych rankingach, co może mieć realny wpływ na pozycje artystów i wytwórni. To ryzykowny ruch, bo brak obecności w danych Billboardu może skłonić część branży do ograniczenia priorytetu dla YouTube’a jako kanału dystrybucji.

Sama platforma daje jednak do zrozumienia, że nie zamyka drzwi. – Jesteśmy zaangażowani w osiągnięcie sprawiedliwej reprezentacji na listach i mamy nadzieję, że będziemy mogli współpracować z Billboardem, aby do nich wrócić – podsumowano w komunikacie.

Faworyzowanie streamów np. ze Spotify względem Youtube’a wpisywałoby się poniekąd w pewną mało znaną wśród słuchaczy sytuację na polskim rynku. Spotify potrafi „obrazić się” na artystów, którzy uploadują najpierw swój utwór na Youtube, a dopiero później na Spotify. Platforma chce, żeby to najpierw u nich pojawił się dany kawałek albo chociaż równolegle z innymi serwisami i stara się nie dopuszczać do sytuacji, że utwory są uploadowane u nich dopiero po kilku dniach niż w innych serwisach.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: