Sprawdź nas też tutaj

News

O.S.T.R. po 23 latach kończy współpracę z Asfalt Records

Raper otwiera własny kanał na Youtube.

Opublikowany

 

ostr

Na profilach O.S.T.R. pojawiło się video, w którym raper ogłosił założenie własnego kanału na YouTube oraz zakończenie 23-letniej współpracy z Asfalt Records.

Pierwszym materiałem na nowym kanale artysty jest trailer klipu do utworu Best I Can z udziałem LUCK7 i Młodego Olisadebe, którego premiera odbędzie się w czwartek.

– Odszedłem z Asfalt Records z racji tej, że Tytus zajmuje się zupełnie innymi biznesami. Taka normalna kolej rzeczy po 23 latach. Każdy może zmienić swoją pasję i życzę Marcinowi jak najlepiej – komentuje Ostry.

– Otwieramy kanał YouTube – O.S.T.R.. Na tym kanale znajdzie się wiele fajnych rzeczy muzycznych i też okołomuzycznych. Pokażę Wam trochę życia z backstage’u, na trasie. Będę też wrzucać niepublikowane kawałki, trailery, klipy i inne rzeczy – dodaje.

O.S.T.R. będzie wydawał teraz w swojej wytwórni Tabasko Nagrania. Za dystrybucję będzie odpowiadać Sony Music Polska.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 
Kliknij i skomentuj
Subscribe
Powiadom o

News

Historie Gangu Albanii zza kulis: „Zrobisz wycieraczki i będziesz mnie dymał na sos?”

Dowiedzieliśmy się m.in., dlaczego tłum fanów chciał „zaj***ć ochroniarza Popka”.

Opublikowany

 

gang albanii
fot. K. Krempińska / Step Records

Ich klipy rozbiły bank na polskim YouTubie, a muzyka dobiegała z samochodów, osiedlowych okien i rozbujanych klubów. Gang Albanii – muzyczny projekt Rozbójnika Alibaby, Borixona i Popka – szybko stał się ogromnym komercyjnym sukcesem, napędzanym dobrą zabawą, licznymi kontrowersjami i szaloną trasą koncertową. Jak wyglądała od kulis, dowiecie się z książki „Napad na bank. Prawdziwa historia Gangu Albanii” (Marcin Misztalski, Primo Men). Publikujemy jej fragment.

Primo Men: Podczas trasy współpracowaliśmy między innymi z takim jednym organizatorem koncertów. Kiedyś bardzo wesoło określił pracę Roberta na scenie, o czym za chwilę. Organizował nam wtedy kilka koncertów. Ostatni odbył się w Brukseli, a wcześniejszy w Holandii lub w Niemczech. Przyjechaliśmy na przedostatni koncert. Weszliśmy do klubu, a w środku megaciepło. Temperatura nie do wytrzymania. Tym bardziej że za kilka chwil mieliśmy skakać po scenie. Wyciągnąłem więc telefon z kieszeni i wykręciłem numer do wspomnianego organizatora. Powiedziałem mu tak: „Człowieku, w tym klubie jest chyba sześćdziesiąt stopni, a my nie mamy wody na scenie. Przynieś ją, bo uschniemy”. „Zaraz będzie”. Uwierzyliśmy w jego zapewnienia. Zagraliśmy kilka kawałków, a wody wciąż nie było. Graliśmy dalej i nadal wody nie ma. W końcu Robert się wk***ił i w niezbyt miłych słowach wezwał przez mikrofon organizatora, żeby ten dał mu na scenę wodę. No i się zaczęło. Najpierw przyszła do nas jakaś kobieta z lamentem. Zapytała nas, jak mogliśmy się tak zachować. Wywiązała się dyskusja. Tłumaczyliśmy jej, że artyści muszą mieć wodę na scenie, że to podstawa. Zrozum, my nie mieliśmy w riderze wpisane, że potrzebujemy wody o konkretnej temperaturze i że jeśli ta przekroczy jeden stopień, to już tego nie wypijemy. Organizowałem mnóstwo koncertów i zapewniam cię, że to nie jest coś wymyślnego, tylko standard. Niedostarczenie wody na scenę jest poniżej krytyki. No ale c**j. Po jakimś czasie znów przyszła do nas tamta kobieta i jeszcze raz wyrecytowała tę swoją regułkę, że źle się zachowaliśmy. W pewnym momencie Robert się wk***ił i powiedział, że w takim razie pie***limy ten ostatni koncert i się na nim nie pojawimy. Odpowiedziała, że organizator chce z nami porozmawiać. Poczekaliśmy więc na tego faceta. Minęło kilkanaście minut. W końcu przyszedł księciunio – sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, łysy, suchy. Stanął naprzeciwko chłopaków, ja siedziałem w aucie. Po chwili rozpoczął dialog z dwumetrowym Robertem. Z czasem zaczął się na niego wydzierać, a później zaczął się w tym wydzieraniu rozkręcać coraz bardziej. Wyglądało to dość komicznie. Nagle usłyszałem, jak mówi do Roberta: „A co ty, k***a, myślisz, że wyjdziesz na scenę, uśmiechniesz się, naciśniesz play, zrobisz wycieraczki i będziesz mnie dymał na sos?”. [W tym momencie Przemek wyraźnie rozbawiony pokazuje ruchy sceniczne Roberta M – przyp. aut.]. Nie ukrywam, na początku mega mnie to rozbawiło, ale później nasz organizator trochę przesadził, bo rzekł: „Nigdzie byście, pe**ały, nie zagrały, gdybym wam na to nie pozwolił”. Nieładnie powiedział. Wysiadłem z auta i oznajmiłem mu, że to moment, w którym przegiął. Krasnal uciekł. Robert próbował mnie uspokoić. Widocznie mu się to udało, bo wsiadłem do auta. Nagle patrzę w lusterko, a ten je***y krasnal skrada się i ewidentnie chce ze mną porozmawiać. No ale wtedy był już ze mną ciężki dialog, skoro on chciał decydować o tym, co ja mogę robić, a co nie. Otworzyłem drzwi, chciałem mu wypi***olić, ale zamiast je***ąć go w czoło, to… zapakowałem sobie połowę jego ciała pod nogi. Robert był przerażony. Powiedziałem do chłopaków: „Dawać, dawać, pakujemy tego ch**a i odjeżdżamy”. Na co Robert zaczął wypychać gościa nogami z auta (śmiech) i prosić go, by uciekał, jeśli chce uniknąć śmierci z moich rąk. Facet uciekł, a my odjechaliśmy spod klubu.

Claysteer: Kiedyś ochroniarz wskoczył na maskę BMW Borixona i krzyknął tylko: „Jedź, jedź”. To była, k***a, filmowa scena. (śmiech) Takich zabawnych rzeczy było dużo. Innym razem, ale to było już po trasie Gangu Albanii – gdy jeździliśmy po Polsce, promując płyty Popka – doszło do ciekawego wydarzenia. Pewnego dnia pojechaliśmy ogromnym kamperem na jakąś wieś. Podjechaliśmy pod klub, a tam totalne błoto. Ja rzadko piłem, ale wtedy, w tym kamperze, byłem bardzo pijany, bo jechaliśmy chyba z osiem godzin. Musieliśmy jakoś rozładować stres. Skończyliśmy koncert, próbujemy wskoczyć do naszego kampera, ale ludzie dalej chcą Popka. Kierowca, czyli ochroniarz, powiedział, że się zakopaliśmy i nie ma opcji, że ruszymy. Był środek nocy. Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Myślałem, że kręci mi się w głowie, ale okazało się, że to ci wszyscy ludzie tak ruszają naszym kamperem. (śmiech) Ochroniarz Popka wpadł na pomysł. Postanowił wyjść na zewnątrz, wyciągnął odznakę i powiedział wszystkim, że jest policjantem. Wyobraź sobie, że ci ludzie chcieli go rozj**ć. Totalnie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i odjechaliśmy, ale w pewnym momencie myślałem, że naprawdę przewrócą nasz pojazd.

Primo Men: Była kiedyś taka akcja, kiedy Robert przerwał koncert, bo nie dostał wody mineralnej za złoty pięćdziesiąt. Otóż kilka lat po tym zdarzeniu przyjechaliśmy do klubu, w którym wypowiedział te słynne słowa. (śmiech) I nagle jakiś pajac wszedł nam na scenę i zaczął tańczyć, trzymając w rękach zgrzewkę wody. Grzecznie mu powiedziałem, że chyba wystarczy już tych cyrków i by nie szukał więcej wrażeń. Posłuchał. Sądzę, że kluczowe było zdanie: „Idź stąd, bo jedna z butelek zaraz zostanie zaparkowana w twojej dupie”.

Claysteer: Ciągle robiliśmy sobie jaja z różnych rzeczy. To było chyba najfajniejsze, bo – abstrahując od wszystkiego – my naprawdę dobrze spędzaliśmy ze sobą czas.

Primo Men: Gang opierał się na graniu koncertów na wsiach. Tam zarabiał i robił furorę. Nie mówię, że to ujma. Jeśli dziś popatrzymy na polską scenę hiphopową, to w tych samych miejscach gra Rysiek Peja czy Kaen. Czy to im umniejsza? Nie. Zespół w mniejszych miastach był turbogloryfikowany, ale jeśli ktoś myśli, że w wojewódzkich nie miał fanów, to jest w błędzie. W dużych miastach też gromadził publikę pod sceną. Zdarzyło nam się zagrać na przykład w Warszawie i to był koncert z dużą publicznością.

Alibaba: Odezwał się do nas też kiedyś nawet taki bogacz, który ma sieć hoteli w Albanii. Proponował nam bardzo dużo pieniędzy, jakieś trzydzieści tysięcy euro za trzy koncerty, ale odmówiliśmy, bo mogło być różnie. Nie to że baliśmy się o swoje życie, ale o samą atmosferę. Nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać na miejscu. Tym bardziej że Albańczycy byli na nas wk*ieni. Widziałem kiedyś taki reportaż, w którym dziennikarz zapytał miejscowych, co myślą o Gangu Albanii, no i – mówiąc delikatnie – nie byli naszymi fanami.

Więcej dowiesz się z książki „Napad na bank. Prawdziwa historia Gangu Albanii”: >TUTAJ


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Dave Blunts – 200 kg raper, który szokuje wyglądem

Na koncertach pojawia się z butlą tlenową, atakuje Snoop Dogga i pokazuje swoją dziewczynę.

Opublikowany

 

dave blunts girl

Dave Blunts nazywany jest viralowym raperem. Pierwsze co rzuca się w oczy to jego waga. To potężny gość, któremu na koncertach podstawia się kanapę i butlę tlenową. Ostatnio pokazał swoją dziewczynę i trzeba mu oddać, że wydaje całkiem sporo płyt.

Koncert na kanapie z butlą tlenową

Media zaczęły się interesować raperem, po jego występie na festiwalu upamiętniającym Juice WRLD. Raper nie był w stanie wyjść na scenę o własnych siłach. Podstawiono mu kanapę i musiał wspomagać się butlą tlenową. Wszystko dlatego, że waży ok. 500 funtów, czyli 226 kg.

Podczas występu Dave zaatakował Snoop Dogga, który miał robić sobie żarty z jego wagi. – Odpieprz się od mojego fi**a, Snoop. Myślisz, że jesteś zabawny? Nie wiesz, jak to jest walczyć o życie każdego cholernego dnia – rzucił ze sceny.

Weteran Zachodniego Wybrzeża żartobliwie odpowiedział: – No dalej mały ziomku, to znaczy duży ziomku. Baw się dobrze. Przepraszam go, ale on wciąż na mnie naskakuje. Chyba się starzeję.

Poniżej wideo:

Dave Blunts pokazał dziewczynę

Podczas wspomnianego występu, Bluntsowi towarzyszyła dziewczyna. Okazuje się, że to jego życiowa partnerka. Raper opublikował serię zdjęć z Isabellą, co jest szeroko komentowane przez jego fanów:

  • Ludzie się śmieją, ale niech ktoś mu pomoże, wszyscy wiemy, jak to się skończy.
  • Ona cię nie kocha.
  • Uratuj tego człowieka, proszę.
  • Ta dziewczyna jest z tobą tylko dla korzyści.
  • Jak on mógł tyle przytyć i jego ludzie na to pozwolili.
Dave Blunts ze swoją wybranką

Dave przekonuje, że stara się walczyć z nadwagą, którą nazywa swoim „demonem”. – Mam swoje demony i zbiornik z tlenem. Nie przychodź do mnie, kiedy masz to szczęście, że jesteś tu tak długo. Uszanuj moją walkę – oznajmił.

Grubasek, który wydaje kilka płyt rocznie

Wydawać by się mogło, że Dave Blunts to leniwy grubasek, ale nic bardziej mylnego. Wprawdzie po ostatnich wydarzeniach podskoczyły mu statystyki na Spotify i ma obecnie ponad 700 tys. słuchaczy w miesiącu, to jest bardzo płodnym raperem.

Tylko w tym roku wydał pięć albumów: „You are not that special”, „I cando what you can do”, „I would like see you try”, „Weel dude here’s my thing” oraz ostatni „If i could i would”.

Wszystkie oprócz ostatniego mają po 7-8 tracków. Czerwcowy album był już pełnoprawny, bo zawiera 16 numerów. Jego firmowym numerem jest „The Cup”. Klip dochodzi do 1 miliona wyświetleń na Youtube, a na Spotify zebrał blisko 3 miliony streamów.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Wychodzą brudy na Jay-Z. Zmusza kobiety do operacji?

Kolejne oskarżenia po rzekomym gwałcie na 13-latce.

Opublikowany

 

Była podopieczna Jaya-Z twierdzi, że kobiety wokół niego muszą mieć zrobione operacje plastyczne. Takie oskarżenia rzuca nie byle kto, bo M.I.A.

Jay-Z nie przyznaje się do gwałtu na 13-latce

Od kilku dni Jay-Z jest pod ostrzałem, kiedy do sądu wpłynął akt oskarżenia, w którym opisano, jak w 2000 roku raper miał dopuścić się gwałtu na 13-letniej dziewczynce. Hova odpiera zarzuty twierdząc, że to tylko chęć rozgłosu i zarobku. Tymczasem prawnik ofiary przekonuje, że on i jego klientka byli przez hip-hopowca zastraszani.

– Jeśli chodzi o sprawę Jaya Z i jego próby uciszenia moich klientów: Pan Carter wcześniej zaprzeczył, że to on pozwał mnie i moją firmę. Złożył swój błahy pozew pod pseudonimem. W swoim ostatnim oświadczeniu nie wspomina, że ​​moja firma wysłała jego prawnikowi list z żądaniem w imieniu domniemanej ofiary, a ofiara ta nigdy nie zażądała od niego ani grosza. Zamiast tego, szukała jedynie poufnej mediacji. Od czasu, gdy wysłałem list w jej imieniu, Pan Carter nie tylko mnie pozwał, ale także próbował zastraszać i nękać mnie i tę powódkę. Jego zachowanie miało odwrotny skutek. Ona jest bardziej ośmielona. Jestem bardzo dumny z jej determinacji. Jeśli chodzi o zarzuty zawarte w złożonej skardze, pozwolimy, aby sama sprawa przemówiła i będziemy spierać się o fakty w sądzie, a nie w mediach – napisał Tony Buzbee, który reprezentuje ofiarę.

M.I.A. atakuje Jaya-Z

Jak to często bywa, po tego typu zarzutach pojawiają się kolejne. Tym razem w rapera uderzyła M.I.A., jego była podopieczna, która podpisała kontrakt z Roc Nation w 2012 roku, ale po niecałych dwóch latach opuściła wytwórnię, która miała blokować film dokumentalny o niej.

M.I.A.

Teraz wokalistka ujawniła, że Jay wymagał na samym początku współpracy, żeby zrobiła sobie operację plastyczną.

– Kiedy spotkałam Jaya-Z i podpisałam kontrakt z Roc Nation, pierwszym, co usłyszałam, było, żebym zrobiła operacje plastyczne. Ich argument, że Maya jest niepewna siebie i musi łechtać swoje ego, upada. Wystarczy spojrzeć na kobiety wokół niego. Wszystkie miały operacje. Tylko ja tego nie zrobiłam, co już dowodzi, że to nie kwestia niepewności – powiedziała.

Czy Jay-Z tym razem także wyda oświadczenie, czas pokaże.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Krótki film od Snopp Dogga i Dr Dre, którego narratorem jest Method Man

Kino akcji z hip-hopowcami w roli głównej.

Opublikowany

 

Przez

snoop dre film

Snoop Dogg i Dr. Dre wydadzą w najbliższy piątek drugi wspólny album. Ukaże się także krótki film, którego zapowiedź trafiła do sieci.

„Missionary” to kontynuacja kultowego albumu „Doggystyle”. Snoop Dogg i Dr. Dre zaprosili na album prawdziwe legendy: 50 Centa, Eminema czy Stinga. Wydawnictwo ukaże się 13 grudnia nakładem Death Row Records i Aftermath.

„Missionary” to także krótkometrażowy film, który przygotował duet. Ma to być typowe kino akcji w reżyserii Dave’a Meyersa i trwać tylko 10 minut. Narratorem produkcji jest Method Man, którego usłyszymy również na krążku.

Poniżej oficjalny zwiastun.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Otsochodzi ogłosił wersję deluxe albumu „Tthe Grind” i dedykowany koncert

Młody Jan kontynuuje przygodę z najnowszym albumem.

Opublikowany

 

„Tthe Grind” to tegoroczne wydawnictwo Otsochodzi, które premierę miało w kwietniu tego roku. Od tego czasu album zdążył pokryć się platynową płytą, a jego autor zjechać Polskę w trasie promującej krążek. Jak się okazuje, to wciąż nie koniec historii związanej ze wspomnianą płytą.

– Dziękuję za wszystkie oznaczenia na waszych Spotify Wrapped, urwisy, ale ja jeszcze nie zakończyłem roku – zapowiadał raper na swoim kanale nadawczym w ubiegłą środę, by już w niedzielę opublikować snippet nadchodzącego numeru, wyprodukowanego przez lohleqa.

Utwór ukazał się już dzisiaj o północy w serwisach streamingowych, natomiast o 15 Otso przypieczętował premierę teledyskiem oraz informacją o wersji deluxe tegorocznego albumu „TTHE GRIND”, która ukaże się już 31 stycznia 2025. To nie jedyne wydarzenie jakie przygotował na ostatni piątek stycznia.

– Dokładnie tego samego dnia spotkam się z Wami tylko raz, żeby świętować premierę płyty w Warszawskim klubie Progresja i zagram te numery pierwszy raz na żywo. Wytłoczymy 2020 płyt wersji deluxe, które dostaniecie za free, kupując bilet na gig – możecie zdobyć je tylko tam, tylko tej nocy. Płyt będzie dokładnie tyle ile biletów na koncert i to jedyny sposób, żeby je zdobyć. Nigdy nie trafią do regularnej sprzedaży. Link do wydarzenia wrzuciłem na stories, start sprzedaży biletów jutro o 15:00. Jaram się w ch*j, że możemy być w tym razem – poinformował raper.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Latwogang pobił światowy rekord na TikToku

Jednej osobie ma wręczyć ogromną gotówkę.

Opublikowany

 

Przez

latwogang

Latwogang lubi się przecinać z raperami, ale jeszcze bardziej robić wyzwania i bić rekordy. Tym razem internetowemu celebrycie udało się pobić światowy rekord komentarzy na TikToku.

Latwogang dodał na TikToka film „Polska Gurom”, żeby pobić rekord w ilości komentarzy. Udało mu się to dzisiaj, po pięciu dniach od premiery. Jego film zgromadził 23 miliony komentarzy, co jest światowym rekordem.

Influencer obiecał, że wylosuje jedną osobę z komentarzy, której wręczy 100 tys. zł.

Przypomnijmy, że Latwogang dał się poznać dwa lat temu przy współpracy z Quebonafide. Zaprosił też do wspólnego numeru Alberto.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: