Wywiad
PlanBe: „Powiedział, że chce mi pomóc, bo lubi podziemie” |WYWIAD
Płyta „Fantasmagoria” jest jedną z pierwszych propozycji od QueQuality na 2016 rok. Jest to dzieło PlanaBe – młodziutkiego rapera, którego Quebonafide przedstawił jeszcze w 2014 roku oraz Lanka współpracującego od dłuższego czasu z czołówką sceny.
Przed premierą „Fantasmagorii” postanowiliśmy jako pierwsi przepytać PlanaBe!
Skąd pochodzisz, który jesteś rocznik i ile lat miałeś nagrywając „Nightcalls”?
Jestem rocznik 96, pochodzę z Tomaszowa Lubelskiego. Gdy nagrywałem „Nightcalls” miałem 16 lat? Tak mi się wydaję, bo pamiętam, że sprzedawałem płyty w I Liceum, czyli gdzieś przed I Liceum musiałem to nagrać. 15-16 lat. Obecnie od roku mieszkam w Krakowie, tu studiuję.
Czyli płyta była wydana w wersji fizycznej?
Tak, dokładnie 55 fizyków (śmiech). Wszystkie się dosyć szybko rozeszły, bo bardziej była to opcja dla znajomych. Ale spokojnie, swój egzemplarz też mam.
Jak z perspektywy czasu oceniasz ten materiał?
Kawałki były nagrywane w określonym czasie i w tym czasie były dla mnie dobre. Teraz pewnie bym coś w nich pozmieniał. Wydaje mi się, że to były trochę wyżalenia małolata i niektórych numerów teraz bym się powstydził, ale ogólnie jak na szesnastolatka to album wyszedł mi dosyć spójnie.
Myślisz, że ta spójność o której mówisz może wynikać między innymi z tego, że Symer był odpowiedzialny za produkcję całej płyty?
Tak, zdecydowanie. Symer miał duży wpływ na materiał, tak samo jak Lanek ma teraz. Próbowałem robić album na bitach od różnych producentów, ale mi to nie wyszło, bo w pewnym sensie stawiam na spójność. Chcę żeby płyta była osadzona w jednej kanwie, w jednym brzmieniu. Symer to jest mój ziomal, rocznik 96 tak jak ja, jesteśmy z jednego miasta, tak wyszło że zrobiliśmy razem płytkę.
Porównując „Nightcalls” z obecnymi numerami od ciebie wydaje mi się, że wtedy byłeś bardziej treściwym i trueschoolowym raperem. Teraz jest bardziej technicznie i bangerowo – z czego to wynika?
Każdy ma taki okres, że jak zaczyna to się „wygaduje” na trackach. Teraz stawiam na technikę, na to żeby to brzmiało, stawiam na wokal. Chcę czymś więcej zainteresować słuchacza, ale treść mimo wszystko chciałbym upychać w swoich numerach. No na przykładzie „Za winklem” przekazuje przecież, że nie chciałem stać w jednym miejscu tylko się rozwijać. Oczywiście ubrane jest to w jakieś techniczne gierki, ale nie zaplątałem się jeszcze w hasztagach.
Są konkretni artyści, którzy Cię do tego zainspirowali?
Miałem taki przełom w tym czego słuchałem. Zrobiłem przeskok z polskiej, dosyć ograniczonej sceny, na scenę amerykańską, bardziej otwartą muzycznie. Zaczynałem od Notoriusa, zdecydowanie Wiz Khalifa bardzo wpłynął na moją twórczość. Następny przełom, czyli Asap Rocky. Później Tory Lanez. Oni na pewno wywarli na mnie jakiś wpływ.
Jak to się stało, że dołączyłeś do QueQuality? Wchodząc do labelu zaskoczyłeś się na plus, zawiodłeś?
Kuba sam się do mnie odezwał z prośbą o numer telefonu. Zadzwonił wieczorem. Powiedział, że chce mi pomóc, bo lubi podziemie. Na początku nie było rozmów o jakimś labelu, bardziej o wsparciu promocyjnym tzn. zaoferowanie kanału youtube, pomóc w doborze producentów. Dzięki temu poznałem się między innymi z Lankiem. Odnośnie wejścia do labelu to oczywiście zaskoczyłem się na plus. Wszystko bardzo sprawnie tam funkcjonuje. QueQuality ruszyło z kopyta i teraz we wszystkich podsumowaniach roku jest wymieniane w topce.
Dobrze, że poruszyłeś temat Lanka. Kto wyszedł z propozycją zrobienia „Fantasmagorii”?
Lanek do mnie napisał, że będzie robił producencką. Więc nagrałem mu ten numer – mowa tu o „Ten sam”. Zrobiliśmy nawet do tego klip w Krakowie. Przy okazji więc wypytywałem o tę płytę producencką i dowiedziałem się, że raczej to nie wyjdzie. Lanek zaproponował, że „Ten sam” będzie zapowiedzią tajemniczego projektu(śmiech). Po pewnym czasie, na jakiejś imprezie, postanowiliśmy że zrobimy razem EPkę. Finalnie przekształciło się to w normalną płytę, bo cały proces jej pisania poszedł tak szybko, że w zasadzie „Fantasmagoria” powstała w trzy tygodnie. A zaczęło się od numeru, który do niczego nie zobowiązywał.
Płyta jest okraszona nazwą PlanBe x Lanek, czyli na zasadzie kolektywu emce-producent. Traktujesz to jako swoje pełnoprawne solo?
Wiadomo, że tej płycie oddałem się w stu procentach i w żaden sposób się nie ograniczałem. Mimo wszystko producent odgrywa tu równie istotną rolę co raper. Po prostu się dopełniamy, dlatego nie mogę powiedzieć, że to jest tylko moje solo. To jest nasza wspólna wizja.
Geneza tytułu…
Przeglądałem jakieś ciekawostki w Internecie i przypadkiem trafiłem na tę nazwę. Z grubsza oznacza to połączenie jawy i snu. Treść płyty jest osadzona w klimacie wyjścia z małego miasta – z szarej rzeczywistości do pięknych snów. Pomyślałem, że jest to fajna przenośnia. Z ciekawostek mogę zdradzić, że na początku płyta miała się nazywać „Ekstradycja”, ale skończyło się to tak, że intro zostało tak nazwane.
Jesteś zadowolony z efektu końcowego pracy Szejka przy okładce?
Tak. Podrzuciliśmy mu parę zdjęć z miejsca, w którym kiedyś kręciliśmy klip. Chcieliśmy, żeby to był taki jedyny tribute do oldschoolu na tej płycie. Mogliśmy zrobić coś „kosmicznego”, ale stwierdziliśmy, że nie ma co zamykać się w takiej kanwie. Środek płyty jest nowoczesny, taki minimalistyczny. Z zewnętrz jest to osadzone w starym klimacie.
Gościnnie jest Białas, Kartky i ziomek o ksywie 3003. Powiedz nam coś więcej o tym trzecim…
W Tomaszowie mam swoją ekipę, która nazywa się Sam Spontan. Znamy się bardzo długo, trzymamy się razem, jesteśmy taką rodzinką. 3003 jest na kawałku „Ekstradycja”. To pewnego rodzaju uhonorowanie, bo obaj chcieliśmy się stamtąd wybić. Chciałem podkreślić tym numerem to, że jestem w porządku dla przyjaciół i o nich nie zapominam. W kawałku miał być jeszcze Styku, ale mu nie usiadł bit.
Ciekawi mnie jak dogadałeś się z Kartkym, bo muzycznie jesteście dosyć odległymi obozami..
To jest właśnie element zaskoczenia na mojej płycie, bo nie zamykam się na określone konwencje. Zazwyczaj nie piszę wierszy na trackach, nie ubieram treści w ładne słówka, ale jest jeden kawałek, który pokazuje mnie z nieco innej strony. Tam właśnie pasował mi Kartky. Taki spokojny kawałeczek, z miękkim refrenem. Kubie od razu się to spodobało, do niego należy dłuższa zwrotka.
I numer z Białasem, który już jest ogólnodostępny. Myślisz, że leciałeś z nim jak równy z równym czy ustąpiłeś tronu ikonie?
Kurcze, trudno tak naprawdę mi to ocenić, bo ten sezon należy do Beezy’ego. Jarałem się nim bardzo długo i byłem świadomy, że może trochę przejąć numer. Ja nagrywam drugą płytę, Białas na scenie jest już kilka lat… Nie oceniam tego pod kątem kto nagrał lepszą zwrotę, bo pisząc „Respekt” nie wiedziałem, że Białas się znajdzie w tym numerze.
Przyznajesz się długoletniego słuchania Białasa, więc nie mogę nie zapytać. „Rehab”, czy mainstreamowe rzeczy w ramach SB?
Faktycznie długo słucham Białasa i z tego co na przestrzeni lat zaprezentował jestem największym zwolennikiem stylu ze „Street creditu”. Osobiście też bardzo się jaram dissem na Aspiratio i przekozackim refrenem yeah yeah yeah(śmiech), aczkolwiek rozumiem, że chciał trochę zmienić stylistykę, wygadać się – czasem każdy tego potrzebuje. Odnośnie „Rehabu” to płyta jest bardzo spójna i trzyma wysoki poziom. Ode mnie duży props.
Wracając jeszcze do tematu QueQuality. Widziałem, że w planie jest występ na Quefestiwalu. Ciekawi mnie czy pracujesz już nad numerem na ich składankę?
Już wypracowałem, numer jest nagrany. Powstał na bicie GeezyBeatza – to też ziomek z Krakowa. Kawałek jest bardzo spokojny. Tak jak Białas się wygadał na „Rehabie”, tak ja się wygadałem w tym kawałku. Nie wiem czy podpasuje to pod ogólny zarys składanki, bo nie słyszałem innych raperów, ale nagrałem to, co uważałem za słuszne.
Marzenia, które się spełniły i marzenia, które masz zamiar spełnić…
Na pewno nie sądziłem, że to tak daleko zabrnie. To, że nagrywam z topką tej sceny, że ludzie z tego środowiska mnie zaczynają kojarzyć, że jest pozytywny feedback od słuchaczy. Więc to na pewno kilka ze spełnionych marzeń. Inne marzenia? Chętnie bym zagrał na Hip-Hop Kempie, ale w tym roku jadę tylko na melanż (śmiech).
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News3 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk5 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News2 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News23 godziny temu
Sokół kłania się Quebonafide
-
News3 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News4 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”
-
News4 dni temu
Malik płaci za zwrotki? Raper ujawnia, jak pozyskuje topowych raperów