Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

WĘŻU PMM: „NIE CHCĘ ŻEBY MOJA MUZYKA BYŁA POSTRZEGANA W KATEGORIACH PRODUKTU, TYLKO WARTOŚCI JAKIE ZE SOBĄ NIESIE”

Opublikowany

 

Ma na koncie kilka nielegali oraz pięć oficjalnie wydanych albumów PMM a już niebawem na rynku pojawi się jego w pełni solowa płyta.

Z Wężem rozmawiamy na kilka miesięcy przed premierą albumu "Wiadomość", który ma się ukazać w lutym.

 

marzenie, dzięki któremu jestem tym kim jestem. Po latach pełnych wykręconych akcji, nagrań i tysięcy melanży, mam na koncie kilka nielegali, zestaw gościnnych zwrotek i pięć oficjalnie wydanych albumów PMM. Udało mi się spełnić jeszcze jedno marzenie. Stworzyłem własne studio i po dwóch latach ciężkiej nauki i pracy nad tworzeniem muzyki, światło dzienne ujrzały moje pierwsze oficjalne produkcje. Możecie ich posłuchać na albumie "W stronę światła" ;). Dziś jestem gotowy, żeby dać Wam od siebie jeszcze więcej. Album nad którym pracuję jest dla mnie wyjątkową produkcją. Już wkrótce dowiecie się dlaczego. Do usłyszenia!

 

W internecie od kilku tygodni dostępny jest singiel „Inny świat”, zwiastujący Twój solowy projekt. Dlaczego akurat na ten numer się zdecydowałeś na początek?

Wężu: Bo album „Wiadomość” to mój „Inny świat” (śmiech). Poważnie, chciałem oficjalnie zaznaczyć, że trwają prace nad solowym materiałem. Jednak nie miałem jeszcze finalnie sprecyzowanego kierunku płyty. Przygotowuję dwa solowe projekty jednocześnie i zależało mi, żeby kolejność pojawiania się materiałów nie była przypadkowa i była ciekawa. Ten numer jest fajny, a jednocześnie nie zobowiązujący. Mogłem kończąc płytę nadal spokojnie pójść w dowolnym kierunku.

 

Jako pierwszy z PMM zdecydowałeś się na ruchy związane z tak naprawdę debiutem (śmiech) – kiedy po raz pierwszy pojawiła się myśl, że już czas na własną solówkę?

Wężu: Debiut po pięciu albumach PMM, to poważna sprawa. Patrząc z dystansem, na wielu płaszczyznach można „Wiadomość” nazwać albumem debiutanckim. To pierwsza płyta sygnowana jako solo WężuPMM i pierwszy album wydawany oficjalnie przez PMMrecords. Wracając do Twojego pytania, nad solowym albumem myślałem od zawsze. Kiedy podjęliśmy z Głową i Tomem Swedenem decyzję o wydawnictwach PMM, solowe projekty poszły w odstawkę aż do teraz.

 

Gdy rozmawialiśmy miesiąc temu powiedziałeś mi, że sam sobie zrobisz muzykę, dalej trzymasz się tego planu, czy zatrudnisz jednak dodatkowych producentów?

Wężu: Pracuję i przebywam z wieloma muzykami i artystami, stąd za wcześnie jeszcze na odpowiedź na to pytanie. Zastanawiam się nad współpracą producencką ale raczej na kolejny album. Na pewno jestem jedynym producentem wykonawczym albumu „Wiadomość”.

 

Dlaczego postanowiłeś samemu zająć się prócz warstwy lirycznej, muzyką?

Wężu: Już pierwsze numery jakie nagrałem w życiu wyprodukowałem osobiście (śmiech) … wyobraź sobie koniec lat 90-tych, PS One, stary Roland i możliwości pożyczonego komputera Intel Pentium 100. Dzisiaj ten zestaw, to historia. Od wtedy do dziś zbierałem się, żeby produkować profesjonalnie ale wymagało to czasu i inwestycji w siebie. Jak już coś robię, staram się to robić dobrze albo wcale. Lubię pracować nad czymś od początku do końca i wszystko robić po swojemu. Posiadanie studia i produkowanie muzyki daje mi taką możliwość. Poza tym to dobre uzależnienie, daje kopa, otwiera umysł i kreatywność.

 

Wasza muzyka ma własny sznyt, wypracowaliście przez lata unikalny styl jako PMM – będziesz kontynuował ten motyw na nadchodzącym krążku?

Wężu: Sznyt PMM mam w serduchu, ale na pewno prace nad albumami PMM z Głową, Asią Tyszkiewicz, Tomem Swedenem, O.S.T.R.em i innymi artystami kierunkowały w pewien sposób moją twórczość do tej pory. „Wiadomość”, to dla mnie w artystycznym sensie sposób na odnalezienie samego siebie i nadanie własnego, nowego kierunku muzyce.

 

W takim razie opowiedz o przesłaniu płyty – co Wężu PMM chce zawrzeć w warstwie lirycznej „Wiadomości”? Do kogo kierujesz ten krążek?

Wężu: „Wiadomość”, to z jednej strony Wężu, jakiego wielu słuchaczy zdążyło poznać. Jestem otwarty i szczery w tekstach, które są wypełnione emocjami i treściami autobiograficznymi, to się nie zmieni. Z drugiej strony „Wiadomość”, to inny ja, bo w procesie tworzenia moja muzyka ewoluuje. Rozwijam się muzycznie, a ogranicza mnie już tylko własna świadomość. Ten album dedykuję fanom hip-hopu ale nie tylko. „Wiadomość” jest dla ludzi, którzy kochają pasje, którym zależy na autentycznej, zaangażowanej muzyce. Na pewno nie jest to nudny materiał, który po przesłuchaniu odłożycie na półkę. Jak powiedział mój dobry kolega (de fakto muzyk jazzowy) – ten materiał żyje muzycznie i to jest w nim najlepsze.

 

W oczekiwaniu na solowy materiał zarówno Twój jak i Głowy – zechcecie wydać coś pobocznego dla ludzi, aby nie musieli czekać na pełnoprawne albumy?

Wężu: Prace nad obiema płytami są mocno zaawansowane. Początek 2016 roku to kilka singli zarówno ode mnie jak i od Głowy. „Wiadomość” do sklepów trafi już w pierwszej połowie lutego, nowe oficjalne klipy pojawią się w styczniu, a imprezowy singiel noworoczny ode mnie już za dwa tygodnie, także nie będzie trzeba czekać zbyt długo (śmiech).

 

W tym miejscu pytanie do Głowy, czy fakt iż Wężu już ruszył z promocją, zmobilizował Cię do wytężonej pracy aby dorównać koledze?

Głowa: Nad płytą „Jak nie dzisiaj to kiedy” pracuję już od jakiegoś czasu. Obaj byliśmy świadomi tego, że ruszy promocja jednego i drugiego materiału. Wężu miał więcej gotowych rzeczy, bo produkując bity na PMM, przygotowywał też produkcje na swój album. Dogadał wydawnictwo PMMrecords ze Stepem i ruszył. Normalna kolej rzeczy. Ja mój album planuję wydać pod koniec marca 2016, niedługo wjadą pierwsze single.

 

Wężu będzie stronniczy (śmiech), więc powiedz jeszcze jak oceniasz jego płytę?

Głowa: Wiesz co, podjęliśmy decyzje, że dopóki nagrania na obie płyty nie będą zakończone, to oprócz naszych gościnnych udziałów nie będziemy pokazywać sobie wszystkiego nad czym pracujemy. Uznaliśmy, że to wyjdzie na dobre obu albumom, bo nie będziemy mieli czym się wzajemnie sugerować ale na pewno będzie to bardzo dobry album. To w końcu PMM (śmiech).

Po przerwie na reklamy (śmiech) wracamy do tematu, Wężu kogo postanowiłeś zaprosić na płytę i dlaczego akurat takich ludzi?

Wężu: W tym momencie nie zdradzę jeszcze gości, którzy pojawią się na albumie. Wszystko wyjaśni się niebawem. Powiem tak … na album „Wiadomość” zaprosiłem ludzi, których twórczość robi na mnie wrażenie i mam kilka niespodzianek, których nie spodziewa się nikt (śmiech).

 

Wracam do naszej listopadowej rozmowy – w której poruszyłeś kwestię teledysków. Jesteś producentem wszystkich klipów do płyty, nic się nie zmieniło?

Wężu: Zgadza się, jestem producentem wykonawczym albumu, więc pośrednio też teledysków. Klipy realizowane są w oparciu o moje sugestie. Oczywiście bez zaangażowania ludzi, z którymi pracuję nic by z tego nie było ale staram się mieć wpływ na to co i jak jest realizowane. 

 

Nie będzie tajemnicą, jeśli powiemy, że większość roboty związanej z płytą wykonujesz sam i przy wsparciu znajomych. Dlaczego tym razem wziąłeś sprawy w swoje ręce i zdecydowałeś się na dystrybucję w Step Records?

Wężu: Na początek powiem, że to wyłącznie moja decyzja, nie wynikająca z żadnej konieczności. Mogłem wydać tą płytę we współpracy z Prosto, pojawiła się też inna wytwórnia, która wyraziła zainteresowanie wydawnictwem ale w obu przypadkach wiązało się to z wieloma poważnymi zależnościami i czekaniem, bo jak ktoś inwestuje w Ciebie, to może wiele od Ciebie wymagać i wiele narzucać. Nie uważam, że to źle ale dokonałem wyboru i postawiłem na niezależność. Step zaoferował PMMrecords warunki dystrybucji. Po zapoznaniu się ze wszystkim, nie zastanawiałem się zbyt długo. Zacznę od plusów takiej decyzji … przede wszystkim nie muszę na nic czekać, nie muszę nic z nikim konsultować i ustalać, nie muszę o nic pytać i prosić. Wszystko robię jak chcę, kiedy chcę i z kim chcę. Największe minusy mojego wyboru to praca praktycznie 24/24, zajebista odpowiedzialność za wszystkie etapy produkcji i stres wynikający z tego, że PMMrecords jako wydawca albumu „Wiadomość” odpowiada właściwie za wszystko. Na szczęście mam wokół siebie ludzi, którzy mają podobną zajawkę, są niezależni i w podobny do mnie sposób wygrzani artystycznie, rozumieją mnie i pomagają, bo naturalnie mają na to ochotę. Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. „Wiadomość” jest dla Was.

 

Lata spędzone w Prosto – to na pewno lata nauki, jakie wnioski na szybko nasuwają Ci się po tylu latach kontraktu w coby nie było największej wytwórni hip-hopowej w Polsce.

Wężu: Jak najbardziej wydając przez tyle lat albumy w Prosto Label wiele się nauczyłem i za to jestem wdzięczny. Z PMM trafiliśmy do Prosto w świetnym momencie – jako chyba pierwsza ekipa rapowa w labelu spoza stolicy. Mimo, że minęło tylko kilka lat, rap bardzo się zmienił, a razem z nim wydawcy, a może stało się to właśnie całkiem odwrotnie. Na pewno nie chcę być trybem w żadnej maszynie. Nie chcę, żeby moja muzyka była postrzegana w kategoriach produktu, a w kategorii wartości, jakie ze sobą niesie. Póki co „Wiadomość” jest przyjmowana bardzo dobrze zarówno przez słuchaczy, jak i przez innych artystów i media, które patronują produkcji. Dzięki temu jestem szczęśliwym człowiekiem, zapracowanym ale szczęśliwym (śmiech).

 

Na koniec trochę lżejszy temat – okładka – jest to kolejna rzecz, która ma być unikatowa i coś czego wcześniej nie było w kraju – opowiesz trochę o tym?

Wężu: Okładka to artystyczna wizja mojej bardzo dobrej koleżanki – Małgorzaty Bucy. Gosia jest magistrem sztuki, artystką plastykiem i malarką. Od lat aktywnie udziela się artystycznie. Zasiadała w zarządzie Związku Polskich Artystów Plastyków. Na potrzeby albumu namalowała obraz, na podstawie którego zaprojektowała okładkę. Dla klimatu książeczka do płyty została narysowana węglem. Fajne połączenie i bardzo pozytywnie wygrzany efekt.

 

Ok w tym momencie zakończymy – do tematu wrócimy po premierze krążka – przy czym powiedz mi jeszcze co przyniesie grudzień od Ciebie?

Wężu: Grudzień to oficjalny koniec prac nad albumem „Wiadomość”, dwa nowe teledyski na styczeń i przede wszystkim życzenia świąteczne i chwila zasłużonego odpoczynku. W grudniu na profilu www.facebook.com/wezupmm, pojawi się też noworoczny singiel niespodzianka, także zapraszam. Pozdrowienia ze Szczecina. 5.

 


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: