Wywiad
Karim Koszmar: „Z mojej strony jest brak jakichkolwiek kalkulacji, którymi ta scena jest przesiąknięta”
Rozmawiamy z raperem, który jest na scenie od 1999 roku, ma własną wytwórnię i na stałe mieszka w Hong Kongu.
Karim Koszmar to raper, który już kilkukrotnie pojawiał się na naszych łamach. To dziennikarz muzyczny, członek hip-hopowej grupy Meridialu i założyciel wytwórni Underground Renoma Records. Na scenie jest od 1999 roku i właśnie ukazała się jego nowa płyta „Kaprikorn”.
Siema Karim! Mamy dzisiaj okazję porozmawiać przy okazji twojego najnowszego wydawnictwa „Kaprikorn”, ale za nim do niego przejdziemy, muszę ci zadać jedno kluczowe pytanie już na starcie. Co się z tobą działo przez ostatnie 6 lat? Twoją dyskografię zamykało dotychczas „Wszystko chuja warte”, które wyszło w 2015 roku.
Czołem! Karim Koszmar miał najzwyczajniej pauzę w tworzeniu muzyki. Na ten fakt składa się cała lista przyczyn, zaczynając od tak prozaicznej jak codzienne obowiązki. Nie jest tajemnicą, że na dzień dzisiejszy należę do tych raperów, o których Vienio kiedyś nawijał „co ty jesteś kurwa raper na pół etatu?” i ja dokładnie jestem tym gościem, raperem nawet nie na pół, a na jedną trzecią etatu. Mieszkam na stałe od wielu lat w Hong Kongu, mam dom w Johannesburgu, do tego rodzinę w Polsce i UK, a jak wiadomo doba ma tylko 24 godziny. Poza tym, o ile 6 lat to może rzeczywiście troszkę za długa przerwa, o tyle wydawanie płyt co roku, albo jak niektórzy kaskaderzy dwóch w roku jest dla mnie osobiście jakimś kuriozum. Nie dziwi mnie to w wykonaniu 20-letnich raperów, którzy dopiero wchodzą do gry i chcą zaznaczyć swoją obecność, natomiast jeśli idzie o pionierów rapu w Polsce jest to wręcz śmieszne i nastawione stricte na ekonomie. Jak niby coś ma brzmieć świeżo przy takim przemiale materiału.
Czym tak właściwie jest tytułowy Kaprikorn?
Capricorn po angielsku oznacza Koziorożca czyli mój znak zodiaku. Moje wszystkie trzy imiona, nazwisko oraz dwuczłonowy pseudonim artystyczny zaczynają się na literę „K”, dlatego też zamieniłem „C” na „K” co by „utrzymać tą ciągłość”. Zaciekawiła mnie trochę astrologia w ostatnich latach. Nie aż tak, żebym się w to mocno wczuwał, czytał o tym książki i w to wierzył, niemniej ciekawe są zależności w cechach charakteru między różnymi zodiakami. Nie zwracałem na to wcześniej w swoim życiu uwagi i zaintrygowało mnie to, kiedy zacząłem przypasowywać znaki zodiaku do ludzi, których poznałem na swojej drodze życiowej. Jak się zachowuje lew kiedy przychodzi mu powiedzieć „przepraszam”, jak uparty jest koziorożec, jak opiekuńczy rak itp. Co dokładnie to nie wiem, ale coś w tym jest.
Koronawirus wprowadził serię obostrzeń na całym świecie. Jednak w Chinach, w ognisku pandemii, musiały one wyjątkowo wpływać na codzienne funkcjonowanie, a co dopiero na proces pracy nad płytą. Mylę się?
Wuhan jest od Hong Kongu oddalony o 1000km. Poza tym, Hongkong (przynajmniej póki co), jest nadal kolokwialnie mówiąc „miastem-państwem”. Dlatego mogę powiedzieć dwa słowa na temat tego jak jest/było w Hong Kongu, co niekoniecznie musi być podobne do tego jak to wygląda w Chinach kontynentalnych. Hongkong jest jednym z bardziej restrykcyjnych miejsc na świecie, jeśli idzie o te kwestie. Zacznijmy, od rzeczy, która mi osobiście najbardziej utrudnia życie, czyli przymusowej 21-dniowej kwarantanny w hotelu po przylocie. Generalnie, jeśli chodzisz do pracy jak normalny człowiek, to nie byłeś na żadnych wakacjach odkąd się to wszystko zaczęło, bo jaki pracodawca ci da, dajmy na to 10 dni urlopu plus 21 dni na kwarantannę? Oprócz tego ja przykładowo za miesiąc lecę do Johannesburga, a Południowa Afryka jest w HK na „czarnej liście”. Oznacza to nic innego jak to, że nie można w ogóle latać stamtąd tu. Jeśli się nic nie zmieni za kilka miesięcy to, żeby wrócić do Hong Kongu będę musiał najpierw polecieć, do jakiegoś innego kraju, który nie jest na czarnej liście. Tam pobyć chyba dwa tygodnie i dopiero stamtąd wyruszyć do HK.
To oczywiście w dużym skrócie o tym, co mnie osobiście dotyczy najbardziej. Oprócz tego jak wszędzie; zamykane miejsca publiczne, posiadające zero logiki obostrzenia na każdym kroku, maski, testy. W szkole dzieciom w czasie lunchu się kładzie na stole „ogrodzenia”, żeby je oddzielić, a w metrze wszyscy wpierdoleni jak w konserwę i jest okej. Przeraża mnie to i gotuje się we mnie jak widzę ten kretynizm dookoła. To jak ludzie są głupi i wydygani jednocześnie. To jak koncerny/rządy (bo tu już często jak brat i siostra) z ogromnymi pieniędzmi rozpierdoliły resztki normalności na tym świecie. Dwuletnie dzieci poznają ten świat zjadając swoje gluty pod maseczkami zamiast oddychać świeżym powietrzem. Długo by gadać, ty byś musiał ogarnąć drugi wywiad tylko o tym, a ja bym został okrzyknięty naczelnym raperem od teorii spiskowych. A teorie spiskowe jak wiadomo zawsze są śmieszne, dopóki nie okazują się prawdziwe. Jeśli chodzi natomiast o prace nad płytą, to tu akurat pLandemia nie miała na to wpływu. Jakieś studio nagraniowe jest zawsze otwarte, a cała reszta w moim wypadku odbywa się w głównej mierze online.
Może jestem już trochę boomerem rapu, ale kiedy zobaczyłem, że każdy numer na płycie zawiera scratche, szeroko się uśmiechnąłem. Wprowadziłeś nawet skity na tracklistę. Trochę relikty przeszłości, a jednak znalazły się na twoim albumie.
Widzisz, bo ja robię rap taki, jaki po pierwsze sam lubię, a po drugie kierowany do ludzi w moim wieku z sentymentem do muzyki na jakiej dorastaliśmy w latach 90-tych. Dla mnie cały czas się liczy Hip-Hop jako całość. Umiejętność rapowania, skrecze, graffiti, breakdance etc. Ani nie mam zamiaru tu opowiadać, że moja prawda jest najmojsza, ani krytykować dzisiejszych trendów. Jest tyle muzyki dzisiaj, że każdy znajdzie co lubi, a ja się nie muszę przepychać o słuchacza. Podejrzewam, że większość czytająca ten wywiad w ogóle nawet nie wie kim jestem. Nie zmienia to faktu, że robię swoje od 1999 roku. Jak wracam do Bielska-Białej, to tam wciąż są ludzie, których spotkam na ulicy i którzy mają pewne oczekiwania do tego, co słyszą na moich płytach. Dużo bardziej jest istotna dla mnie ich opinia niż wpasowywanie się w trendy. Poza tym ja mam 36 lat. Farbowanie włosów, tatuaże na twarzy, skrrryt skrrryt w moim wykonaniu? Jakby to wyglądało? Proszę się mną troskliwie zająć i wysłać do odpowiedniego ośrodka, gdyby mi się to kiedyś przydarzyło.
W utworze „PKU” nawijasz „Teraz wierzcie lub nie wierzcie, ale wreszcie mogę mówić co w pełni na sercu leży I tak jest od momentu, w którym na fejmie na tej scenie mi już nie zależy”. Rozwiniesz temat?
Tu chodzi o brak jakichkolwiek kalkulacji z mojej strony, którymi ta scena jest przesiąknięta. Nie będę tu wymieniał ksywek i sytuacji, bo raz, że nie chce odpowiadać na niezadane pytania, a dwa, że nie chce, żeby w lidzie tego wywiadu było „Karim obraził tego czy tamtego”. Powiem ci natomiast, że czasem mnie zbiera na wymioty, jak widzę starych chłopów, którzy nagrywają z cienkimi, ale popularnymi „raperami” z młodego pokolenia, po czym jeszcze pierdolą w wywiadach, że to dobry raper blablabla, jak wiadomo na pierwszy rzut oka o co chodzi. I chce tu podkreślić, że jest multum młodych raperów, którzy robią kozackie rzeczy. Niestety, nasze dinozaury lubią się maglować z byle kim, byle by był popularny. Ja nie mam nic do młodych, bo oni mają swoją jazdę inną od naszej i niech sobie tam robią co chcą. Też kiedyś nosiłem szerokie spodnie opuszczone do kolan i się starsi pytali, czy się zesrałem w gacie. Natomiast jak widzę tych czterdziestoletnich gości gdzieś tam się próbujących wcisnąć w łaski kolesi, których, gdyby puścić na kanale discopolo to by w ogóle nie odstawali od repertuaru – żal, ohyda, smutek, taki mix wtedy czuje. Tak samo, kiedy bywam w Tajlandii i widzę starych, grubych obleśnych kolesi z atrakcyjnymi, dwa razy młodszymi Tajkami – bardzo podobne uczucia mnie nachodzą w obu sytuacjach. Świat jest od dawna poukładany względem pieniądza i nie mój interes, kto komu i za co laskę robi. Nie myślałem tylko, że będę to musiał oglądać na polskim hip-hopowym podwórku wśród ludzi, którzy zwykli być moimi idolami dzieciństwa.
Ciekawi mnie twoja perspektywa na polską scenę hip-hopu, z dystansu tych tysięcy kilometrów. Dobrze sobie radzimy? Jakiś polski album rapowy, wydany w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zrobił na Tobie wrażenie?
Ja jestem fanem tej sceny, mimo jej wszystkich wad. Co roku znajduje kilka płyt sztosów. Z ostatnich rzeczy na pewno: 033. „MADE in B-B”, Mops „Wysublimowana klientela”, Sitek „Nowy vibe”, Guzior „Pleśń” i Pro8l3m „Artbrut 2”. To są chyba rzeczy, których słuchałem najwięcej razy, jeśli idzie o nowy polski rap.
Skoro już wspomnieliśmy o tym, że zamieszkujesz Hongkong, to jak wygląda tam kultura hip-hop? Popularność rapu i jego niekwestionowane przejście do mainstreamu odczuwalna jest równie w Azji, jak w Polsce?
Ciężko powiedzieć, bo wychodzi tyle rzeczy w USA i Polsce, że jakbym miał jeszcze śledzić co się dzieje w Hongkongu, to już nie wiem kiedy. Hip-Hop jako muzyka jest raczej tutaj niszowy. Tylko teraz trzeba wziąć pod uwagę, że pewnie w mainstreemowych mediach (choć nie wiem, bo nie śledzę) znalazłby się jakiś rapujący pop artysta, który jest masie wlewany do głowy jako Hip-Hop. Dzisiaj przecież wszystko jest Hip-Hop. Natomiast nie ma tu nikogo takiego, kto by robił dobre rapowe rzeczy i był w mainstreamowym obiegu. Jakiś Norbi się może znajdzie, ale nie ma tu żadnego Sokoła, jeśli wiesz o czym mówię. Mogę polecić rzecz, którą ostatnio słyszałem i jest całkiem moim zdaniem spox: Txmiyama „8 for 8”. Na tyle, na ile się orientuje jest to z pochodzenia Japończyk mieszkający od dziecka w Hongkongu. Elementem Hip-Hopu, który jest w Hongkongu definitywnie dobrze rozwinięty jest natomiast breakdance czy też ogólnie taniec. Dużo małolatów jest w to wkręconych, jest dużo szkółek czy też najzwyczajniej w świecie salek do tańczenia, które są wynajmowane przez zajawkowiczów.
Stały i nierozłączny segment moich wywiadów. Autotune zabija nam rap, czy to przesadne stwierdzenie?
Tak, myślę, że trochę przesadzone. Jest to po prostu jedno z narzędzi, które można wykorzystać dobrze jak i źle. Ja nawet sam go użyłem po raz pierwszy w życiu właśnie na tej płycie. Myślę, że to, co zabija Hip-Hop czy też generalnie jakąkolwiek wartościową sztukę jest materializm, który zawładnął kompletnie rynkiem muzycznym pod każdym względem. Kicz i słabe rzeczy były zawsze, niemniej wydaje mi się, że kiedyś były one jakoś odgrodzone od tych zajebistych. Dzisiaj wszystko jest w jednym worku i generalnie fejm można sobie kupić jak skarpetki w sklepie. Talent nie ma już z osiągnięciem komercyjnego sukcesu nic wspólnego.
Co dalej będzie z Underground Renoma Record? Jakieś plany wydawnicze kolektywu nam zdradzisz?
Jak najbardziej możecie się spodziewać nowych rzeczy pod naszym logiem. Na pierwszy ogień, już niebawem płyta Majkela. Myślę, że w sumie z pod szyldu URR wyjdzie w 2021 roku 5 płyt.
Słyszymy się z kolejnym albumem Karima Koszmara za następne sześć lat…?
Miejmy nadzieję, że za trzy. Zdrówka!
Z twórczością Karima możecie się zapoznać tutaj.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Bilu z Bitwy o Odrę: „Organizacja bitwy wyłącza cię z życia” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Odrę.
Po wywiadach z Yowee i Spartiakiem, tym razem mamy okazję porozmawiać z Bilu, który jest organizatorem Bitwy o Odrę.
Bilu podzielił się z Oskarem Brzostowskim szczegółami technicznymi dotyczącymi organizacji bitwy, przybliżył termin następnej edycji wydarzenia, ujawnił jak będzie wyglądać przyszłość Bitwy o Odrę oraz zdradził, czy zobaczymy go jeszcze w roli zawodnika.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Spartiak – co z WBW i zakończeniem kariery? – wywiad
Z freestyle’owcem spotkaliśmy się podczas Bitwy o Odrę.
Podczas drugiej edycji Bitwy o Odrę, która odbyła się we Wrocławiu, mieliśmy okazję porozmawiać z weteranem wolnego stylu – Spartiakiem.
W rozmowie z Oskarem Brzostowskim, Spartiak powiedział m.in. dlaczego nie planuje na razie startować na WBW, jak wygląda koniec jego kariery, skoro dalej występuje, a także, którzy młodzi freestyle’owcy są według niego najlepsi.
Spartiak to trzykrotny finalista WBW oraz organizator Wrocławskiej Ligi Freestyle, o którą także go zapytaliśmy.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Yowee: „Porozmawiałem sobie z Wujkiem Samo Zło” – wywiad
Z freestyle’owcem spotkaliśmy się podczas Bitwy o Odrę.
Podczas drugiej edycji Bitwy o Odrę, która odbyła się we Wrocławiu, mieliśmy okazję porozmawiać z weteranem wolnego stylu – Yowee.
W rozmowie z Oskarem Brzostowskim, Yowee powiedział m.in. jak zapatruje się na tegoroczny powrót WBW. Drugim interesującym tematem był wątek dotyczący Wujka Samo Zło, z którym freestyle’owiec trzyma się dość blisko, a na którego niedawno spadła lawina krytyki odnośnie jego obecności w TVP.
Poza tym dowiadujemy się, dlaczego Yowee przeprasza Wrocław i jakie ma plany na przyszłość.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Donguralesko: „Spotify to zalegalizowane piractwo” – wywiad
„Nie mam problemu, żeby o tym mówić”.
Podczas koncertu Gurala we Wrocławiu, udało się nam z nim porozmawiać na temat nowej płyty, a także o serwisach streamingowych, które wyzyskują artystów.
– Ch*j jest wielki, mirabelki ze streamingu i taka jest prawda. Nie wiem, dlaczego to jest taka tajemnica poliszynela. Wszyscy się klamkują, żeby Spotify ich pogłaskał po jajcu. Płacą bardzo mało pieniędzy artystom i tyle. Nie mam problemu, żeby o tym mówić – mówi Gural w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– To nie jest tak, że marudzę i narzekam. Mam z czego żyć i dobrze się miewam, ale uważam, że ta praktyka jest nieuczciwa. Zalegalizowane piractwo. Fajnie, że ludzie mogą słuchać w cenie połowy jednego albumu muzyki z całego świata przez miesiąc, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie ma z tego hasju dla artystów. Ja sobie jeszcze radzę, ale jest bardzo wielu artystów, którzy sobie nie radzą wogóle, bo robią np. muzykę mniej popularną niż rap – dodaje.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Amadeusz Ferrari: „Prowadzę bardziej raperski lifestyle niż 90% raperów”
Rozmawiamy z popularnym influencerem.
Amadeusz Ferrari nie dotrwał do pojedynku z Koro na Bitwie o Południe i opuścił klub tuż przed walką. Zanim to zrobił, udało nam się z nim porozmawiać.
Oskar Brzostowski: Mateusz Kaniowski w rozmowie z nami zdradził, że czasem sobie freestyle’ujecie. Jak się czujesz w tej formule?
Amadeusz Ferrari: Wydaje mi się, że czuję się dobrze. Pod warunkiem, że jest ona na zbliżonym do mojego poziomie, bo jak czuję dużą przepaść w umiejętnościach, jak np. podczas freestyle’u po pijaku z Rybą, to potrafiłem wrzucić coś śmiesznego, ale wiadomo, że z jego strony była duża dominacja. Przytłaczało to mniej doświadczonego człowieka.
Byłeś kiedyś na bitwie freestyle’owej?
Byłem kiedyś w Wasabi w Szczecinie podczas bitwy Filipka z Tombem, i z 10 lat temu na urodzinach u mojego kolegi pojawił się Pejter. Na tyle, ile oglądałem ich walk, to dali nam bitwę swojego życia. Więc powiedzmy, że mini doświadczenie mam.
Walczyłeś z dwoma freestyle’owcami we freakfightach. Który z nich był trudniejszym przeciwnikiem?
W walce z Filipkiem byłem w dużo gorszej formie niż w walce z Koro. Byłem po jednej operacji, bo kość mi się rozpadła. Jednak dużo trudniej mi się walczyło z Filipkiem, bo miałem gorszą formę, chociaż ciężko mi tych dwóch zawodników porównywać. Jednak wydaje mi się, że z tej dwójki lepszy jest jednak Filipek, jeśli chodzi o bicie się.
Amadeusz przyznał również, że zawsze jarał się dużo bardziej rapem niż freestyle’em.
Nie ukrywam, że w środku zawsze czułem się jakbym prowadził dużo bardziej raperski lifestyle niż 90% raperów, dlatego myślę, że mógłby być to dobry realtalk.
Ferrari twierdzi, że jest otwarty na karierę muzyczną, ale jak podkreśla, musiałby to zweryfikować najpierw w studiu, żeby się nie okazało, że ma więcej sprzętu niż talentu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Bangs AOB: o polskich korzeniach i życiu na berlińskim blokowisku
„Wyobraź sobie, że na swojej dzielni pośrodku bloków robisz rapowy koncert”.
Nie wiem jak u was jest, ale u mnie nie kończy się na pierwszym razie. W związku z tym mam przyjemność przedstawić Wam kolejnego zdolnego rapera z polskimi korzeniami, o którym zrobiło się na niemieckiej scenie ostatnio jeszcze głośniej.
>>Deutsche Version des Interviews unten<<
Bangs AOB zdecydowanie walczy w wadze streetowej już kilka ładnych lat, reprezentując południowy Berlin. Poruszając się jeszcze po ulicach undergroundu, na berlińskiej scenie zdążył wypracować sobie już stabilną pozycję. Na koncie posiada album „Alles gefickt” z 2020 roku, „Zweimalvier” EP wydaną razem z Luvre47, „The Big Bangs Theory” z 2021 roku i tegoroczną „Steig Ein” – EPkę, która potwierdza znaczący progres artystyczny. Muzyk wychował się pośród betonu w Gropiusstadt, dzielnicy znanej jako tzw. ghetto o wysokiej przestępczości, zamieszkałej przez ludzi z małymi zarobkami i multikulturowym pochodzeniem. Oczywiście, obecnie Berlin coraz bardziej miesza się ze względu na bardzo ciężką sytuację mieszkaniową, jednak klimat dzielni podobny jest do naszych blokowisk z tą różnicą, że zamieszkują ją przeróżne narodowości. Berlin to inny stan świadomości i prowadzi się tutaj także „trochę” ostrzejsze życie uliczne. W związku z tym przywiązanie do swojej dzielnicy ma dla berlińczyków szczególne znaczenie. Fikcyjne liryki niektórych polskich raperów, tutaj są prawdziwymi historiami, które toczą się pomiędzy strzelaninami, porachunkami gangów, dymem w shisha barze, szybkimi furami i narko taksówkami. To miasto, którego ekonomia opiera się na dragach.
Goldie: Gdzie się urodziłeś i skąd pochodzi twoja rodzina?
Bangs: Urodziłem się w Neukölln w Berlinie. Mój ojciec jest Niemcem, a mama Polką.
W „Psychologen” rapujesz, że jesteś dumnym Polakiem. Co się wydarzyło w czwartej klasie? Miałeś wtedy niemiłe sytuacje, z tego powodu? Możesz o tym więcej opowiedzieć?
Chodzi Tobie o wers: „siedziałem jako dzieciak u psychologa, widziałem postacie bez dragów. Ktoś ukradł pieniądze ze szkolnej kasy, wszyscy pokazują na Polaka, Bangs! Biało czerwona moja krew, dla czarno, czerwono, złotej barwy bije moje serce. Jestem dumny z moich korzeni, z dala od Nazistów”. Chciałem tutaj podkreślić typowe stereotypy, które odnoszą się do Polaków i Niemców. Uważam, że każdy powinien być dumny z tego skąd pochodzi, bez szufladkowania go. W związku z tym, że prawicowe ruchy są bardziej aktywne w obu krajach, powinno się do tego odnosić z odpowiednim dystansem.
W czwartej klasie podstawowej ukradziono pieniądze z kasy klasowej i wszyscy myśleli, że to ja. Takie typowe myślenie, że oczywiście musiał to być Polak. To nie byłem jednak ja. Jako dziecko spędzałem godziny u psychologów, stąd ten tytuł.
Czy zauważyłeś w sobie jakieś polskie cechy charakteru i czy mówisz po polsku?
Ciężko powiedzieć jakie są szczególne polskie cechy charakteru. Oczywiście, każdy naród ma swoje własne cechy, ale ja zostałem wychowany międzynarodowym w Berlinie, z ludźmi z różnych kultur. Mój krąg znajomych jest również wielokulturowy. To wszystko mnie ukształtowało. Na pewno jestem dobry w piciu alkoholu (śmiech).
Tego lata ramach cyklu wydarzeń Kultursommerfestival grupa AOB ogarnęła coś w rodzaju hood party. Bez ściemy, to był mój osobisty dream event do zorganizowania. Odkąd tylko pamiętam stało to na mojej top event checklist. Wyobraź sobie, że robisz pośrodku bloków, na swojej dzielni rapowy koncert. Czego można jeszcze chcieć więcej? For the hood, for the people, for the culture.
Muszę przyznać, że pierwszy raz byłam szczęśliwa, że tak dużo ludzi krzyczało pomiędzy blokami podczas koncertu w Gropiusstadt: „K*rwa”. Mega! Co za super doznanie. Co skłoniło Cię do tego, aby w refrenie użyć tego słowa?
Ten kawałek zrobiłem podczas bandcamp z AOB i rgb1. Chciałem pokazać, że powodzi się nam tutaj dobrze, i że ziomki z Polski marzą o naszym życiu w Niemczech.
Grupa AOB zyskała także trochę więcej rozgłosu za sprawą filmu „Sonne und Beton” (Słońce i Beton), który opowiada o dorastaniu na blokowisku w Neukölln w latach 90-tych. Chłopcy zmontowali ciekawy soundtrack do tej produkcji i zagrali w niej epizody. Jedną z głównych ról w tym obrazie otrzymał artysta Luvre47 oraz Lucio1019. Kawałek promujący film przypomniał mi, że rap jeszcze żyje. Niemiecka scena pozostawia ostatnio wiele do życzenia. Za dużo Tik Toka, śmiesznych sporów, skupiania się na produkcji nowych smaków Ice Tee, czy perfidnego kopiowania siebie nawzajem. Obecnie trudno odróżnić jedną piosenkę od drugiej, czy tożsamość jej twórcy. Natomiast ten klimatyczny osiedlowy klip poniżej, zmontował Nnoc raper z Marzahnu, a swoją chwytliwą zwrotkę dorzucił także legendarny Olexesh.
Sama wychowałam się na blokach w Polsce i co zabawne mieszkam w Berlinie na największym blokowisku w Europie. Kiedyś w Polsce po dzielni chodziły typki takie jak Marek z filmu „Sonne und Beton” (Olexesh). Dla nas ważny był wzajemny szacunek, przyjaźń i teraz czasem mam wrażenie już oldschoolowe wartości. Rapujesz dużo o życiu tzw. the plug w Neukölln. Jak dorastało się w Gropiusstadt? Jak ukształtowała Cię ta dzielnica?
Dorastanie na Neukölln różni się od innych dzielnic. Różne kultury jak już wyżej wspomniałem miały na mnie duży wpływ. Tu żyją ludzie z problemami socjalnymi i z takiego kręgu pochodzi moja crew oraz moi znajomi. Nie mieliśmy wiele, dlatego wartości takie jak trzymanie się razem, dzielenie się i wstawanie się za siebie są dla nas ważne.
Czy po premierze filmu „Sonne und Beton” zauważyłeś, że Twoja grupa fanów się powiększyła? Zagrałeś także w Rap Serialu „Skyline”. Czy jest ważne dla Ciebie angażowanie się w różnego rodzaju projekty. Są jakieś nowe featy w planie?
Przez film dostaliśmy trochę więcej rozgłosu i nasz fanbase się rozrósł. Dla mnie ważne jest angażowanie się w autentyczne projekty, odzwierciedlające rzeczywistość, dzielnicę. Z reguły nagrywam z ludźmi, których lubię, ale mam zamiar wydać nowe, dobre kawałki.
Beaty Bangsa zawsze mają swój specyficzny charakter, współgrają płynnie z streetowym flow i rylikami o charakterze niemieckiego tzw. „strassenrap”. Większość jego twórczości wpada bardzo płynnie w ucho. Pierwsze produkcje były zrobione już na wysokim poziomie, muzyk wiedział jak ugryźć rap. Nie wiem czy to wynik doświadczenia w A&R czy po prostu miłość do artystycznego procesu dojrzewania, ale bardzo lubię słuchać ich pierwszych EP-ek. Miłuje się w podziemiu, nic na to nie poradzę. Czasem nawet myślę, że podziemie prezentuje wyższy poziom niż mainstream. Oczywiście, nie każdy musi na zawsze pozostać w undergroundzie, ale czasami, kiedy raperzy zaczynają rozdawać znaczące karty to tracą swoją rdzenną przyprawę. Natomiast Bangs z biegiem lat zachowuje swój styl i rozwija się lirycznie oraz beatowo.
W jakim rapowym vibe czujesz się najlepiej? Jaki rodzaj beatów lubisz najbardziej? Kiedy wiesz, że ten beat jest dla Ciebie najbardziej odpowiedni?
Jestem ogólnie otwarty na wszystko. Beat musi mnie porwać, to staje się w studio, kiedy ten beat budujemy. Kiedy go dobrze poczuję, wtedy piszę do niego tekst.
Naturalnie studiując dyskografię Bangsa nazbierało się kilka bestsellerów. Na kolejne odtworzenie zasługuje „Haustür” który jest mroczny, w stylu horrorcore z dobitnie bansującym bassem. „Besseres verdient” jest funkowy, podejrzany, trochę przypominający holenderski styl. Dziwnie, żebym w tym artykule była obiektywna, nigdy z resztą nie jestem. „100 Gram” to chyba najczęściej grany przeze mnie track Bangsa. Można powiedzieć, że historia w nim opowiedziana nie jest mi obca. „Erriner mich” opowiada historię z 2012 roku i wspomina czasy kiedy dziewczyny poznawało się tak jak powinno – na żywo, a nie przez dating App. Potwierdza tym samym umiejętność storytellingu oraz pokazuje, że ulicznych rap nie musi zawsze traktować tylko i wyłącznie o szemranych interesach, wewnętrznej walce psychicznej, biznesie, dragach.
Jak długo robisz już muzykę? Kto był Twoim pierwszym idolem, którego plakaty wieszałeś na ścianie? Lubiłeś Aggro Berlin? Kawałek „Steig ein” jest dla mnie ewidentnym nawiązaniem do Sido.
Jestem zainteresowany rapem od 14 roku życia. Uwielbiałem Eminema, potem dzięki Sido zacząłem słuchać niemieckiego rapu. Sido jest definitywnie jednym z najlepszych raperów w Niemczech.
Jesteś muzycznie bardzo aktywny z grupą AOB. Jak na was patrzę to odnoszę wrażenie, że jesteście spoko typami z różnymi osobowościami. Masz swoje alter ego? Jakbyś miał przypisać każdemu z ekipy jakieś alter ego albo postać z kreskówki, co by to było? Myślisz, że lepiej robi się muzykę z przyjaciółmi czy z obcymi?
AOB to żadna grupa stworzona dla jakiegoś celu, my jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Oczywiście przez to też czasem tworzą się trudności, ale je pokonujemy i pozostajemy w stosunku do siebie lojalni.
To ma plusy i minusy, bo robienie muzyki z obcymi może być łatwiejsze pod względem pójścia na kompromis. Uważam, że najlepsze piosenki robi się z przyjaciółmi. Jeżeli mam dać każdemu z AOB alter ego to:
- Chapo = Vegeta
- Alamani = Zorro
- Haki = Ruffy
- Abiad = Son Goku
Luvre47 to kolejny znany raper pochodzący z Gropius, aktywnie zaangażowany w strefę kibicowską Hertha Berlin. To z nim Bangs nagrał sporą liczbę solidnych kawałków. Jednym z nich jest np. „Ausgang”, który mnie przynajmniej zwalił z nóg. Natomiast „Um die Welt” przyjemnie kontrastuje z Bangsa ulubionym streetem. Sposób ugryzienia gatunku w łagodnym stylu, zachowując przy tym cięższą tematykę liryczną, zaowocował interesującą produkcją.
Luvre47 nie należy do AOB, ale bardzo dużo razem robicie. Jak się poznaliście. Dlaczego lubisz z nim pracować?
Luvre poznałem na dzielni, przez Abiad AOB. Dzisiaj to jeden z moich najlepszych przyjaciół, którego szanuję. Lubię z nim pracować, dlatego, że mamy wspólny mindset. Wierzy on w te same wartości i oczywiście jest bardzo dobrym artystą.
Niedługo wydajesz nowy projekt. Możesz nam o tym więcej powiedzieć?
Myślę, że to będzie moje najlepsze dotychczasowe wydanie. Wyjechałem specjalnie z Berlina, żeby nad nim pracować. Wynajęliśmy dom na tydzień, żeby się w 100% skoncentrować na muzyce. Obeez zrobił beaty, Julez gotował fufu i zatroszczył się o właściwy vibe. EP nazywa się „Lippe”. Uwierz mi to będzie petarda.
Słuchasz polskiego rapu? Lubisz jakiegoś artystę?
Rzadko słucham polskiego rapu, ale to co słyszałem było spoko. Lubię Palucha, Blachę i Malika Montanę.
Mój klasyk: Twoje ulubione polskie jedzenie?
Bigos, żurek, pierogi.
Nawet w Berlinie (może i przez social medi,a młode pokolenie chce konkretnie flexin. Nie zapominajmy, że my dinozaury lat 80/90-tych też chcieliśmy być gangsta) przynajmniej z tego co zauważyłam panuje moda na kreowanie się na dilera. Jedni raperzy obracają konkretnie substancjami, drudzy nie mają kompletnie nic wspólnego ze streetem oprócz noszenia ciuchów, żeby uzyskać styl tzw. strassen apotheker (farmaceuty ulicznego). W przypadku Bangsa podczas słuchania jego muzyki odnoszę wrażenie, że są to produkcję zmontowane przez szczerego typa, gdzieś w wieżowcu na 9 piętrze w bloku, który jest naturalnym gościem w czarnej kurtce, bluzie z kapturem, którego spotkasz na klatce schodowej. Bangs to narrator swojego życia, zdarzeń toczących się w zwariowanym Berlinie, jest echem głosów tańczących pośród wieżowców na Gropius. Zdecydowanie warto uważnie śledzić jego kolejne poczynania.
>>Deutsch version<<
Goldie: Wo bist du geboren und woher kommt deine Familie?
Bangs: Ich bin in Berlin geboren und in Neukölln aufgewachsen. Mein Vater ist Deutscher und meine Mutter Polin.
In „Psychologen” erzählst du, dass du stolzer Pole bist. Was passiert in 4te Klasse? Hattest du damals unangenehme Situationen erlebt, sodass du in einem negativen Licht wahrgenommen wurdest? Könntest du vielleicht mehr darüber erzählen?
Du spielst auf die Zeile an „Ich saß als Kind beim Psychologen, sah Gestalten ohne Drogen, in der Klassenkasse fehlte das Geld, alle zeigten auf Polen…Bangs !! weiß rot mein Blut, für schwarz rot gold klopft mein Herz, ich bin stolz auf meine Wurzeln doch von nazi sein weit entfernt”. Ich wollte hier die Klischees aufarbeiten, die an Polen und Deutschen haften. Ich finde, man kann und sollte stolz auf seine Nationalität sein dürfen, ohne gleich in die rechte Ecke gedrängt zu werden. Vor allem in Zeiten wo die rechten Bewegungen in beiden Ländern stärker werden, muss man sich davon klar distanzieren, deswegen diese Zeile. Als ich in der Grundschule war, wurde damals die Klassenkasse gestohlen und ich war direkt der Verdächtige. Klar, es konnte nur der Pole sein, im Nachhinein war es, aber jemand anderes. Haha. Ich verbrachte schon in jungen Jahren mehrere Stunden beim Psychologen, daher der Songtitel.
Hast du bemerkt, dass du irgendwo auch polnische Charaktereigenschaften in dir hast? Du sprichst nicht Polnisch, oder?
Schwer zusagen, was jetzt spezielle polnische Charaktereigenschaften sind. Klar hat jedes Volk seine Eigenheiten, ich bin in Berlin aufgewachsen und dadurch mit allen möglichen Kulturen und Herkunften in Kontakt gekommen. Mein Freundeskreis besteht aus verschiedensten Menschen. Das hat mich geprägt und ich würde sagen, bin ich mit allen Wassern gewaschen. Ich kann auf jeden Fall gut trinken.
Ich muss sagen, dass ich zum ersten Mal stolz war, dass so viele Leute während des Konzerts zwischen den Plattenbauten in der Gropiusstadt „Kurwa” geschrien haben. Meeega !!! Das war für mich ein krasses Erlebnis. Wie kamst du auf die Idee, einen Vers über Polen zu schreiben und „Kurwa” in die Hook zu schreien?
Dieser Song ist auf einem Bandcamp mit AOB und rgb1 entstanden. Ich wollte zum Ausdruck bringen, dass es uns hier richtig gut geht und meine cousins von dem Leben in Deutschland träumen.
Ich komme aus dem Plattenbau in Polen und lustigerweise wohne ich auch hier in Berlin in der größten Plattenbausiedlung Deutschlands. Damals liefen bei uns in Polen Jungs wie Marek (Olexesh) rum, der in „Sonne und Beton” gespielt hat. Für uns waren Respekt für einander, Bruderschaft und jetzt „oldschool” Werte sehr wichtig. Du rappst viel über „The Plug Lifestyle” in Neukölln. Wie war es, da aufzuwachsen in Gropiusstadt? Wie hat dich dein Bezirk als Mensch geformt?
In Neukölln aufzuwachsen ist definitiv anders als andere Bezirke in Berlin. Wie schon oben angeschnitten, habe ich viele verschiedene Menschen kennengelernt und Erlebnisse gehabt, die mich geformt haben. Hier leben viele Menschen aus sozial schwachen Familien, aus denen sich dann meine Crew AOB und Freundeskreis gebildet hat. Wir hatten nicht viel, deswegen waren Werte wie Zusammenhalt, teilen und füreinander einstehen wichtig für uns.
Hast du nach dem Film „Sonne und Beton” bemerkt, dass deine Fanbase gestiegen ist? Du hast auch in der Rap-Serie „Skyline” gespielt. Ist es für dich wichtig, sich für verschiedene Projekte zu engagieren? Sind vielleicht neue Features geplant?
Durch den Film ist unsere Gegend mehr in den Fokus gerückt und ich merke definitiv, dass die Base gewachsen ist. Für mich persönlich ist es wichtig, in authentischen Projekten aufzutauchen, die die Gegend repräsentieren. Ich Feature meistens Menschen die ich kenne und feier, aber ja es kommen bald paar geile Songs auf euch zu.
In welchem Rap-Vibe fühlst du dich am besten? Welche Art von Beats magst du am meisten? Wann weißt du, dass der Beat für dich ist?
Tatsächlich bin ich da offen. Der Beat muss ich mich einfach abholen, das entscheidet sich meist im Studio während wir den Beat bauen und wenn ich ihn fühle, schreibe ich dort direkt den Text.
Wie lange machst du schon Musik und wer war dein erstes richtiges Idol, den du dir an die Wand gehangen hast ? Warst du ein großer „Aggro Berlin” Fan? „Steig ein” ist für mich nämlich ein deutlicher Bezug auf Sido.
Ich interessiere mich schon für Rap seitdem ich 14 bin! Damals war Eminem mein Lieblings Rapper. Später fand ich dann durch Sido den Einstieg zu Deutschrap. Sido ist definitiv einer der besten Rapper aus Deutschland.
Du bist musikalisch sehr viel mit AOB unterwegs. Wenn ich euch so sehe, bekomme ich so richtige freundschaftliche Gefühle. Stabile Jungs mit Persönlichkeiten. Hast du ein Alter Ego? Wenn du jedem einzelnen Crew Member ein Alter Ego geben könntest oder als einen Cartoon Charakter beschreiben könntest, wie würdest du es machen? Denkst du, dass man bessere Musik mit Freunden oder Fremden macht?
AOB ist keine Zweckgemeinschaft, sondern echte Freundschaft. Das bringt natürlich auch Schwierigkeiten mit sich, aber wir haben bis jetzt alle Hürden gemeistert und sind uns immer treu geblieben. Ich glaube beides hat Vor- und Nachteile mit fremden Musik zu machen kann einfacher sein, da man sich nicht so gut kennt und die Kompromissbereitschaft größer ist. Ich glaube aber, die besseren Songs entstehen mit Freunden. Wenn ich jetzt jeden einen Ego geben muss, dann ist für mich:
- Chapo = Vegeta
- Almani = Zorro
- Haki = Ruffy
- Abiad = Son Goku
Luvre47 gehört nicht zum AOB, aber er ist immer mit euch irgendwo musikalisch aktiv. Wie hast du ihn kennengelernt? Warum magst du es, mit ihm zu arbeiten?
Luvre hab ich bei uns in der Gegend kennengelernt über Abiad Aob, heute ist er einer meiner besten Freunde und ich schätze ihn sehr. Ich feier es mit ihm zu arbeiten, da er das gleiche mindset wie ich besitzt und für dieselben Werte steht, außerdem ist er einfach ein guter Künstler.
Bald kommt dein neues Projekt. Könntest du mir ein bisschen darüber erzählen?
Ich glaube das wird eines meiner besten Releases. Ich bin für die Produktion extra aus Berlin rausgefahren, habe mir ein Haus gemietet und mich dort für eine Woche eingeschlossen, um mich zu 100% auf die Songs zu konzentrieren. Obeez hat die Beats produziert, Julez fufu gekocht und für die richtigen vibes gesorgt. Lippe wird die EP heißen. Glaubt mir, wird sehr gut.
Hörst du polnischen Rap? Kennst du oder magst du jemanden?
Ich höre kaum polnischen Rap, aber das, was ich mitbekommen habe, war cool. Ich feier Paluch, Blacha und Malik Montana
Meine „Klassik” -Frage: Dein beliebtestes polnisches Essen?
Ich habe 3 Gerichte die ich feier: Bigos, żurek, pierogi.
Amanda Nowaczyk aka @goldiethebossy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News1 dzień temu
Joanna Jędrzejczyk mówi o Żabsonie trenującym sporty walki
-
News15 godzin temu
Sentino i Olejnik dissują Nitrozyniaka!
-
News15 godzin temu
Quebonafide sprzedał prawa do swoich płyt?
-
News3 dni temu
Dudek P56, Peja, Kafar i Medusa w wyzwaniu, którego celem jest zebranie 9 mln zł
-
News18 godzin temu
Skancelowany muzyk z platyną na koncie zawalczy dla Prime MMA
-
News1 dzień temu
Uruchomiono oficjalny kanał nieżyjącego Tomka Chady
-
News2 dni temu
Wujek Samo Zło został gladiatorem i wystąpi na Prime MMA 8
-
News4 dni temu
Kanye West wystąpił w koszulce z napisem obrażającym Adidas