Recenzja
RECENZJA: Donatan & Cleo – ”Hiper/Chimera”

Donatan po wydaniu producenckiej ''Równonocy'' stał się chyba najbardziej znanym producentem muzycznym w kraju. Album był czymś zupełnie nowym na tle tego, do czego zdążyli nas przyzwyczaić rodzimi producenci, osiągnął niebywały jak na rapowy album sukces komercyjny, oraz zebrał dobre recenzje i lawinę propsów od słuchaczy. Od samego początku równie intrygująco zapowiadał się materiał mający stanowić owoc współpracy producenta z Cleo, którą zapoczątkował w trakcie cichnięcia szumu wywołanego ''Równonocą''. Od chwili zapowiedzenia projektu minęły prawie dwa lata. Promujące go single zilustrowane barwnymi teledyskami utrzymanymi w klimacie ''Równonocy'' niesamowicie podgrzały temperaturę przed premierą wspólnego krążka producenta i wokalistki, oraz zapewniły tej ostatniej olbrzymią popularność w postaci ponad miliona fanów na Facebook'u (dla porównania – Doda udzielająca się na scenie od ponad 10 lat zebrała ich na swoim fanpage tylko 350 tysięcy!). Wreszcie, album ukazał się 7 listopada, dwa dni wcześniej zyskując status złotej płyty. Czy materiał rzeczywiście wart był zaufania odbiorców, którzy zapewnili mu tak duży przedpremierowy sukces?
Zacznijmy od tego, że chociaż Donatan na początku współpracy z Cleo zarzekał się, że nie zamierza przy jej okazji odcinać kuponów od diamentowej ''Równonocy'', to na ''Hiper/Chimera'' znalazły się utwory stanowiące oczywistą kontynuację tamtych klimatów. Mało tego – trzy z czterech tychże promowały materiał, nasuwając bardzo wyraźnie przypuszczenie, że taką właśnie stylistyką album będzie stał. Obawy okazały się znacznie przesadzone, jednak w moim odczuciu piosenki te nie tylko psują spójność pomiędzy resztą utworów na albumie, ale też są najsłabszym jego ogniwem – wtórnym muzycznie, i pretensjonalnym tekstowo. W ich liryce za wysokie jest bowiem stężenie wersów o oczywistym pięknie ciał słowianek, zamiłowaniu Polaków do picia oraz lenistwa, autoironii oraz humoru najniższych lotów, a i kiepski wtręt polityczny napisany pod kątem mentalności przeciętnego Pana Henia spod wsi Koniec Świata się trafił. Tematy, które zostały poruszone w tekstach ''Slavici'', ''My Słowianie'', oraz ''Brać'' wyeksploatowane zostały dostatecznie wyczerpująco na ''Równonocy'', i tutaj czuć aż zanadto, że zostały opracowane totalnie pod publikę, że to nieco inny kotlet, ale z tego samego mięsa, w tym przypadku już dość przeterminowanego.
Cała reszta utworów jest na wyższym poziomie tekstowym, ale i wobec niego można mieć mieszane uczucia. Za dużo w wersach motywów oklepanych i pseudo poetyckich, mówienia o gwiazdach, wzburzonym morzu, lataniu pod niebiosa, itd., przez co słucha się go z początku bardzo dziwnie. Weźmy po lupę na przykład tytułowy utwór, który zresztą opowiada właśnie o albumie, jako o powołanym przez artystów do życia eksperymentalnym stworzeniu o wielu obliczach. Cóż, może to śmieszne, ale długo to trwało, nim przestałem czuć się nieswojo słuchając śpiewania o Hiper Chimerze, nawet pomimo klasy wokalnej zaprezentowanej przez Cleo. Podobny stosunek miałem do refrenowego ''Kici-Kici'' w kawałku ''Tłusty Czarny Kot''. Tekstowa pretensjonalność będzie zapewne strawna w większym stopniu dla kobiet niż mężczyzn – mi trochę podczas odsłuchu ''Hiper/Chimera'' przypominały się czasy Ich Troje. Zdecydowanie przydałoby się zaangażowanie jakiegoś tekściarza w proces twórczy – album bez wszystkich naiwnych naleciałości w tekstach już zasługiwałby na ocenę o oczko wyższą.
''Hiper/Chimera'' nie jest naturalnie albumem stricte rapowym, ale do powstania materiału przyłożyło jednak rękę kilku artystów hip-hopowych, co uczynić miało go łatwiej przyswajalnym właśnie dla przeciętnego słuchacza czarnej muzyki. No właśnie, miało – rezultat współpracy z tymiż jest w moim odczuciu mało przekonujący z uwagi na zaproszenie do dogrania się MC's po prostu przeciętnych, zamiast zebrania najlepszych z nich, co przecież producent zdołałby uczynić lekką ręką. Mioush smęcący przez zbyt dużą część utworu ''Cofnąć Czas'' odbiera mu moc, którą ten tryska dzięki wokalowi Cleo; rap Waldemara Kasta w ''B.I.T.'' to czysta przeciętność, MC ten przemyca bowiem treść, która wyparowuje z głowy od razu po przesłuchaniu, poruszając kwestie zupełnie nieistotne. Co do Sitka rapującego w kawałku ''Cicha Woda'', to ma tak fatalną dykcję, że kiedy pierwszy raz usłyszałem jego zwrotkę, nie mogłem zorientować się w tym, czy jest anglojęzyczna, czy polskojęzyczna. Jakby tego było mało, nawinął po prostu słabo. W miejsce każdego z udzielających się na albumie gościnnie MC's znalazłbym dziesięciu innych, którzy wpasowaliby się lepiej w klimat utworu, a jeszcze chętniej usłyszałbym rapującą Cleo.
W trzech utworach na płycie rozbrzmiewa udział gości spoza hip-hopowego światka – w ''Brać'' udzielił się zespół Enej, zaś w kawałkach ''Ten Czas'' i ''Nie Pozwól'' – Kamil Bednarek. W pierwszym przypadku, czego można się było spodziewać, współpraca wyszła naprawdę dobrze – zespół znany ze swojej specyficznej, folkowej stylistyki wpasował się jak ulał w klimat utworu. Featuringi z Kamilem Bednarkiem to jednak jak dla mnie kompletna porażka – poziom artystyczny tegoż grajka od dawna leży kwicząc o litość i osobiście traktuje go tylko jako żywą maszynkę do zarabiania pieniędzy, a jego twórczy pierwiastek jako nadający się tylko do przydawania komercyjnego sznytu twórczości muzycznej, oczywiście kosztem artyzmu tejże.
Donatan na albumie jest w naprawdę mocnej formie, chociaż ogólnie jego produkcja odbiega od tej, którą mogliśmy usłyszeć na ''Równonocy'' oraz innych typowo hip-hopowych projektach, jest bowiem jak ulał dopasowana pod kątem współpracy z wokalistką. Brzmienie bębnów producent opracował do perfekcji – nie mają sobie podobnych wśród innych bitmajstrów. W przypadku kilku utworów są gęste i tłuste (''Hiper/Chimera'', ''Tłusty Czarny Kot'', ''VinyLova'', ''Cofnąć Czas''), czasami perkusja zepchnięta z początku jakby na nieco dalszy plan robi swoje po cichu, ale równie doskonale, fantastycznie narastając i budując przy tym napięcie (''Sztorm'', ''Papierowy Ład''), jest także delikatny eksperyment na polu rytmicznym, w postaci szybkiego, bębnowego sztormu w ''B.I.T.''. Pod kątem dźwięków instrumentów, które można usłyszeć na albumie różnorodność jest bardzo duża – poza tymi typowymi dla utworów utrzymanych w stylistyce ''Równonocnej'', takimi jak harmonia, usłyszymy między innymi jazgot gitary elektrycznej w ''Cicha Woda'', elektroniczne plumkanie w ''Hiper/Chimera'' i ''Nie Pozwól'', gitarowe brzdąkanie w ''Tłusty Czarny Kot'', pełne głębi uderzenia w klawisze fortepianu w ''Cofnąć Czas''. Ilość dźwięków w bitach jest dość oszczędna, ale przy tym idealnie wyważona – czuć po prostu, że nad każdym taktem producent pracował długo w skupieniu, nim nadał mu ostateczny kształt. Cieszy, że na albumie znajdziemy utwory zarówno wyraźnie naładowane energią, jak i nostalgią, dzięki czemu coś dla siebie znajdzie na albumie każdy – tak wesołek, jak i smutas.
Donatan ze swoimi podkładami gra tutaj jednak drugie skrzypce. Na pierwszy plan wybija się Cleo ze swoim wokalem – już pierwsze zderzenie z nim na albumie, w utworze ''Introdukcja'' – zachwyca. Dziewczyna ma mocny głos o naprawdę wyjątkowo charakterystycznej barwie, perfekcyjnie pasującej do twórczości, której podjęła się z producentem. Operuje nim arcy sprawnie, przechodzi płynnie od tonacji wysokich do niższych i odwrotnie, przeciąga sylaby, zaś emocje wyraża nim po prostu genialnie. To w głównej mierze dzięki niemu utworów można słuchać z niesłabnącą przyjemnością kilkadziesiąt razy. We wszystkich z nich, poza singlową, anglojęzyczną ''Slavicą'', wokalistka śpiewa po polsku i chwała jej za to, bo takiego głosu chce się wreszcie posłuchać w rodzimym języku.
Zupełnie czegoś innego spodziewać można było się po albumie mając w pamięci single go promujące – głównie wtórne, słowiańskie zagrania. Właściwie w ciemno założyłem, że będzie to niemal ''Równonoc 2'', ale na szczęście materiał prezentuje się zupełnie inaczej. Pierwszy odsłuch ''Hiper/Chimera'' może nieco odrzucać, ale z każdym kolejnym płyta wchodzi coraz łatwiej, staje się coraz przyjemniejsza i na jej pretensjonalność tekstową, uznaną początkowo za niewybaczalną, idzie po prostu nieco przymknąć oko. Bo niestety wady materiału rzucają się w uszy od razu, ale dostrzeżenie jego atutów wymaga czasu. Materiał powstawał niemal 2 lata, ale nie do końca jest to czuć po nim. Po odsłuchu chciałoby się czegoś więcej. Chcąc scharakteryzować materiał w jednym zdaniu, można rzec, że jest przebojowy od początku do końca – każdy utwór prezentuje tak samo duży potencjał komercyjny, i w takim samym stopniu nadaje się na singiel, ale nie jest to przy tym niestety artystyczny majstersztyk, chociaż też nie jest to album całkowicie z artyzmu wyzuty. Producent i wokalistką powołali do życia twór dziwaczny i trochę chwilami pokraczny, ale przyjazny i dający się lubić. Cokolwiek by nie mówić o materiale, coś zawsze czuje się słuchając go. Nie da się po prostu być neutralnym wobec niego. Nie jest miałki, bezpłciowy. Ma swój wyrazisty charakter. I nie ma sobie podobnych na polskim rynku.
Długo zastanawiałem się nad oceną końcową dla projektu, oscylującą pomiędzy czwórką a piątką. Z jednej bowiem strony jeden punkt do oceny końcowej wypada dodać z uwagi na fakt, że to jedyna tego rodzaju pozycja na rodzimym rynku, w pochwale dla jego autorów za to, że mieli odwagę pójść w wyjątkowym kierunku. Z drugiej jest to jednak płyta dość mocno komercyjna, chwilami w najgorszym tego słowa znaczeniu, zawiera nudne w większości zwrotki gościnne, a w jej warstwie tekstowej brak dojrzałości. Ostatecznie zdecydowałem się na czwórkę, z tym, że jest to nota dość subiektywna. Zamiast jednego oczka wzwyż mogę rzec, że takiej inwencji twórczej i kreatywności nigdy za wiele i szkoda byłoby bardzo, gdyby współpraca artystów zakończyła się na tym jednym albumie – tenże wypadł ciekawie, a i następne ich wspólne dziecko mogłoby być znacznie dojrzalsze tekstowo. Ocena: 4/6.

-
News5 dni temu
Szpaku skazany za pobicie – raper usłyszał wyrok
-
News4 dni temu
Wielki powrót Tadka z Firmy
-
News2 dni temu
Syn Ghostface’a Killaha: „Jesteś martwy dla wszystkich swoich dzieci”
-
News4 dni temu
Josef Bratan wyskoczył z rękami do Koro: „Zaj*bię ci”
-
News4 dni temu
Josef Bratan nie zgadza się z tezą, że bez Malika nie istnieje. Czy słusznie?
-
News18 godzin temu
Alberto i Josef Bratan byli blisko deportacji do Angoli
-
Singiel2 dni temu
Diho: „Brakuje jeszcze trochę, będę walił denaturat”
-
News4 dni temu
Mata nie dostarczy fanom płyty w terminie. „Proszę nie gniewaj się jeszcze”
JEBAĆ PENERA 🙂
Łysonżi dżonson browka szpinak
>łysonżi
>dżonson
>browka
>browka szpinak
CO KURWA? TYP JEST JAKIŚ NIEDOPIERDOLONY, MA ZABURZENIA LINGWISTYCZNE I DYSPONUJE SŁOWAMI NA POZIOMIE 2 LATKA Z IQ 29 #JEBAĆ
1111111
Donatan już grubą pęge trzepie na gimbach …
[img]https://cdn.makeagif.com/media/11-07-2014/RHuw1U.gif[/img]
Sprawdzać!!
https://youtu.be/BIAW9n9cEwk
Cleo, masz mleczko?
https://stream1.gifsoup.com/view6/20131231/4940696/nutty-professor-2-mmmmmm-got-milk-o.gif
Cleo, masz mleczko?[img]https://stream1.gifsoup.com/view6/20131231/4940696/nutty-professor-2-mmmmmm-got-milk-o.gif[/img]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=YR5ApYxkU-U[/youtube]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=raNckjVpSko&list=UU2eFNLT08nnu4tJfUMwAhCA[/youtube]
Ile kurwa mam jeszcze czekac na foto dupy cleo pytam sie do chuja
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=l6OAcmIDqaE[/youtube]
noszę się z zamiarem
[img]https://img521.imageshack.us/img521/6971/eldo.png[/img]
PŁYTA WCHODZI NA OLIS JAK JA BYM CHCIAŁ W TĄ DUPKĘ
[img]https://e5.pudelek.pl/2970ad108093b18ff10ff437c346bb5c577447ec[/img]
NAWET NIE WIDZIALEM ZE TO GOWNO WYCHODZI JUZ NIE MOWIAC O PRZESLUCHANIU
JEBAC GOWNO ELO
wypierdalać z tym gównem do bekowo !
co to ma wspólnego z rapem?
festyniarska muza rodem z remizy w najgorszym wydaniu !!!
ZAMKNAĆ KURWA RYJE SZMATY NAPEDZACIE TYLKO TYM PAŁOM KIEŁBASE
CO TO WOGÓLE JEST ZA CHIMERA CHYBA PENERA HAHA DUPECZKA NA OSŁODE
[img]https://36.media.tumblr.com/tumblr_m7snzeYJh41r452too1_500.jpg[/img]
GÓWNATAN I JEGO GÓWNONOC TO GÓWNO DLA GIMBAZY I WIEŚNIAKÓW
[img]https://thesmkaexperience.com/wp-content/uploads/2012/05/BW_6929_441.jpg[/img]
Wszystko fajnie ale co to robi na GR to nie jest hip hop, nic nie mam do tej płyty do Cleo itd ale nie podpinajcie tego na siłe pod rap
CO TO MA WSPÓLNEGO Z RAPEM JA SIE PYTAM?
ENEJ TO RAPER? SITEK TO RAPER? KURWA NIESONDZE
[quote name=”NAZWA PROFILU”]GÓWNATAN I JEGO GÓWNONOC TO GÓWNO DLA GIMBAZY I WIEŚNIAKÓW
[img]https://thesmkaexperience.com/wp-content/uploads/2012/05/BW_6929_441.jpg[/img][/quote]
Props za Bentona. Dobrze, że ktoś tu słucha jakiejś dobrej muzyki.
NA CHUJ TEN POP TU
[img]https://i1.ujarani.com/3/1/1XxE9U.gif[/img]
JEBAŁ ICH PIES, TYM RAZEM NIECH DONATAN TE PŁYTY DORZUCA DO ARGUSA TO JUŻ CAŁKIEM BĘDĄ MIELI POCZWÓRNY DIAMENT
DAŁNATAN TY GRUBA KURWO
[img]https://media.bekazrapsow.com/7fecb43b5252f01bce1c110839e11a098c54015f9d5c41a15391adb1.png[/img]
[quote name=”JołJołek”]DAŁNATAN TY GRUBA KURWO
[img]https://media./7fecb43b5252f01bce1c110839e11a098c54015f9d5c41a15391adb1.png[/img][/quote]
[img]https://media.bekazrapsow.com/7fecb43b5252f01bce1c110839e11a098c54015f9d5c41a15391adb1.png[/img]
Sram Ci do japy Cleo elooooo
WSTAWIAM USUNIETY KOMENTARZ:
–
–
–
–
–
ILE WAM URBANCITY ZAPŁACIŁO ZA TA RECENZJE?
–
–
–
–
–
–