Sprawdź nas też tutaj

Recenzja

Taco Hemingway – „Café Belga”

To nic innego jak kolejny “Marmur”, wzbogacony tym razem o doświadczenia ze “Szprycera” i “Somy”.

Opublikowany

 

Taco Hemingway lubi nas zaskakiwać nocnymi premierami. Bez zbędnych zabiegów marketingowych, miesięcznych zapowiedzi czy chociażby preorderu. Materiał 13 lipca po prostu pojawił się na sklepowych półkach. Mało? Płyta w całości została udostępniona do zupełnie darmowego pobrania.

Motywacyjni coache kłamią, że to kwestia chęci
Tylko testament sprawi, że nie umrzesz w niepamięci

Spójrzmy na “Café Belga” najpierw zewnątrz. Album powstawał po części w Brukseli, po części w Warszawie. Poza standardowymi dla rapera tekstami związanymi ze stolicą pojawił się również motyw pobytu w Belgii, gdzie Filip udzielił wywiadu Markowi Fallowi. Pierwsze co się może narzucać  po tych dwóch zdaniach – “Marmur 2”. Nic bardziej mylnego. Hemingway nie zapomniał o doświadczeniach ze “Szprycera” i współtworzonej wraz z Quebonafide “Somie 0,5mg”. Widać to jednakowo w warstwie lirycznej, technice oraz charyzmie. Pojawia się stanowczo więcej śpiewanych momentów. Zarazem muzyk stawia na ciutkę szybsze tempo i flow.



Telefon dzwoni, robić chcą reklamę wódki
Dają milion czysto, do ugrania milion trzysta […]
Zamiast brać hajs, wolę dawać przykład

Za tło muzyczne odpowiada dwójka najdłużej współpracujących z muzykiem producentów – Boruccio i Rumak. Nikogo prawdopodobnie nie zdziwię stwierdzeniem, że to właśnie ta dwójka miała największy wpływ na to, jak dzisiaj wygląda muzyka Filipa. Powrócił więc klimat z pierwszy płyt Taco, w którym raper odnajdywał się najlepiej. Przejdźmy teraz do liryki, a zarazem największego plusa nowego dzieła Szcześniaka Niewyobrażalna ilość nawiązań oraz follo’upów do filmów, seriali oraz innych twórców padła rekordowo dużo razy. Ciężko w dzisiejszych czasach znaleźć drugiego tak dobrze posługującym się słowem rapera w Polsce.

Kiedyś wiesz – pensja pensją, nie krzyczałem wtedy „oy vey”
Pędziłem SKM-ką, wiadomości mam od niej
Dziewczyny wiesz jak tęsknią, kleiłem tekst na „Mięso”

Na sam koniec albumu pojawił się ciekawy zabieg z anglojęzycznym numerem “4 AM in Girona”, pierwszym od czasu wydania “Young Hems” w 2013 roku. Nie bez powodu również został on dany na ostatnią pozycję tracklisty. Reasumując, “Café Belga” to z całą pewnością aktualnie najlepsza płyta w dorobku Filipa Szcześniaka. Połączenie klimatu z jego debiutanckich nagrań wraz z doświadczeniami z dotychczasowej kariery.

9.5 Ocena redakcji
7.4 Ocena słuchaczy (17 głosy)
Teksty10
Bity9
Flow9.5
  Zaloguj się, żeby ocenić
Sort by:

 

Verified

Show more
{{ pageNumber+1 }}

 


14 komentarzy
14 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Bajorsą
4 lat temu

Idealna płyta do sobotnich homoseksualnych igraszek 🙂 Wraz z moim partnerem uwielbiamy bawić się przy tej płycie 🙂

Borewicz
4 lat temu
Reply to  Bajorsą

Z Mlodym G

assa
4 lat temu

Jaka kurwa ocena słuchaczy? Przecież to najgorszy album w karierze Taco. A Followupy na poziomie rozserzonego humana w liceum

polewa
4 lat temu

ocena użytkowników daje do zrozumienia że nie tylko redakcja na tym portalu jest spierdolona hahah

Człowiek który pozostał psychopatą
4 lat temu
Reply to  polewa

Dokładnie! Oddawać stary glamrap skurwysyny! Kiedyś to było…

KumpelZMinecraft
4 lat temu

Taco to nawet jak by pierdnął w studiu nagraniowym to Cipłota i tak 10 by dawał XD

Agnitor
4 lat temu

Nie rozumiem jak można tak robić… Każdy może to co chce, a nikt nie może tego co by nie chciał. Takie się motywy przewijają przez nasz świat

proceeeeeeente
4 lat temu

To jest ta recenzja tylko na glam rapie? Ile to ma, dwadzieścia słów?

proceeeeeeente
4 lat temu
Reply to  proceeeeeeente

A tekst „To nic innego jak kolejny Marmur, wzbogacony tym razem o doświadczenia ze Szprycera i Somy” jest sam w sobie prześmieszny. To wystarczyło już podać wykonawcę, a nie połowę płyt wymienić

TWOJ NICK SKURWYSYNU
4 lat temu

GOWNO SREMINGLEJ

kikiki
4 lat temu

Popularne