News
WBW 2012 – PIERWSZE ELIMINACJE (RELACJA)

Kolejny rok, kolejna Wielka Bitwa Warszawska. Impreza organizowana już od przeszło 2003, kiedy to jeszcze Diox nie nawijał o ludziach, którzy wyglądają jak Filemon, a ich gadki to kondomy.
Pierwsze elimki odbyły się 28 września w warszawskim klubie Harenda. Swoisty powrót do korzeni, rzec można, gdyż to właśnie w tym miejscu odbywały się jedne z pierwszych bitew fristajlowych, więc można powiedzieć, że to „matka chrzestna” polskiego fristajlu.
W jury pierwszych eliminacji zasiedli, standardowo już Jakuza, a także raper, fristajlowiec i zwycięzca WBW z 2009 roku – Flint. Nie można zatem zarzucić, że co roku pojawiają się te same twarze, przez co werdykty na pewno nie są nieuczciwe.
W elimkach wzięło udział około 40 zawodników, reprezentujących naprawdę różny poziom. Począwszy od gości, którzy pierwszy raz stali z majkiem, przez wesołego hipstera, który zaprosił wszystkich na melanż na Okęciu, aż po naprawdę konkretnych zawodników i starych wyjadaczy, którzy w niejednej bitwie już brali udział. Wyróżnić można z pewnością Szydercę, Edzia, Boneza i Konrada, który to odpadł nieszczęśliwie już w pierwszym pojedynku, odstrzelony przez debiutanta Quebonafide. Na marginesie – zawodnika, który pokazał się z bardzo przyzwoitej strony.
Przewinęło się kilku rozmelanżowanych gości (POZDRO DUDWARD, ZAPALIMY COŚ, WIERZĘ), człowiek o pseudonimie Bajorson, który to potem został ochrzczony mianem ochroniarza przez Edzia. Muszę przyznać, że ten pojedynek był dość widowiskowy i wielkie propsy ślę do Edzia, za zimną krew i trzymanie ręki na pulsie. Wszak Bajorson do najmniejszych nie należy, ale wyglądał na sympatycznego gościa. Nie można powiedzieć tego o jego wolnym stylu, bo różnicę między nim, a Edziem można było usłyszeć już w pierwszym wejściu, a jako że jestem fanem teorii spiskowych, podejrzewam że dogrywkę ogłoszono przez podejrzliwość jury co do fristajlu Bajorsona.
Pozytywnym zaskoczeniem jest natomiast podwarszawski zawodnik Quebonafide. Już w pierwszej rundzie odjebał zeszłorocznego finalistę Konrada, przedzierając sobie tym samym szlak do finału, gdzie stoczył wyrównany pojedynek z łódzkim graczem Bonezem, który to został ostatecznie zwycięzcą pierwszych eliminacji.
Niezawodny okazał się, jak zawsze Muflon – człowiek od wszystkiego. Dwukrotny mistrz WBW, radiowiec, raper i konferansjer bitew fristajlowych w całym kraju.
Atmosfera była naprawdę zajebista, werdykty ze strony jury były dużo bardziej 'przyjazne’ zawodnikom (Kopek, why?), a również alkohol dał się we znaki niektórym fristajlowcom. Nie jest to jednak reguła, gdyż Theodor, gracz Alkopoligamii już niejednokrotnie udowodnił, że alkohol idzie w parze z fristajlem. Niekoniecznie dobrym fristajlem, ale jest to dość imponujące.
Obejrzyj wszystkie walki WBW 2012
Drabinka prezentuje się tak:
# 1/8 finału
KONRAD vs QUEBONAFIDE ===> QUEBONAFIDE
IWAN vs FERANZO ===> FERANZO
GRYZU vs SYMON ===> GRYZU
EDZIO vs BAJORSONN ===> EDZIO
SZYDERCA vs FILOZOF ===> SZYDERCA
KONRAD (WWA) vs DUDWARD ===> DUDWARD
THEODOR vs FRESZ ===> THEODOR
BONEZ vs ALBI ===> BONEZ
# 1/4 finału
QUEBONAFIDE vs FERANZO ===> QUEBONAFIDE
GRYZU vs EDZIO ===> EDZIO
SZYDERCA vs DUDWARD ===> SZYDERCA
THEODOR vs BONEZ ===> BONEZ
# 1/2 finału
QUEBONAFIBE vs EDZIO ===> QUEBONAFIDE
SZYDERCA vs BONEZ ===> BONEZ
# finał
QUEBONAFIDE vs BONEZ ===> BONEZ
Chciałbym pozostać bezstrony, ale jako że jestem fanem technicznego fristajlu i kozackich rozkminek w stylu Ensona, gorąco wierzę w przejście do finałów Szydercy i trzymam kciuki, że Konrad zdecyduje się jednak wystąpić w 2 elimkach i wróci po swoje.
//Rolewsky
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Żurom odmówił wywiadu. Bandzior, który pobił Wilka, jednym z powodów
„Jestem emerytowanym przedsiębiorcą, żyjącym w zgodzie z prawem”.

Żurom dostał zaproszenie do udzielenia wywiadu o więziennej tematyce na kanale Mięśniaka. Były właściciel katalogu RRX jednak nie przyjął propozycji rozmowy i stało się to m.in. z powodu Żyda, który kilkanaście lat temu terroryzował Hemp Gru.
Żurom opuścił mury zakładu karnego i próbuje odzyskać dobry kontakt z fanami. Offbeatowiec nie robi tego za wszelką cenę, o czym najlepiej świadczy sytuacja sprzed kilku dni. Żurom nie skorzystał z okazji przyhajpowania się na kanale byłego ochroniarza Masy, promującego teraz Haniora i Żyda. Ten drugi zasłynął z dojeżdżania Wilka, gdy uliczny weteran odrzucił propozycję płacenia haraczu grupie mokotowskiej, a później podjął współpracę z prokuraturą.
– No pobiłem go, bo nie chciał płacić – rozpoczął wyraźnie zadowolony Żyd. – Ja to opowiadam, bo zostałem za to skazany. W trójkę go pobiliśmy – kontynuował, ujawniając więcej szczegółów na kanale Mafia Pruszkowska.
Żurom poinformował o powodach odrzucenia propozycji na Instagramie. – Kulturalnie odmówiłem, mówiąc między innymi, że nie pasuje mi to co robi, że promuje 60-tki i daje im prawo głosu, pogodził się na wizji z Masą i wybaczył mu, że ten go sprzedał – wyjawił offbeatowiec. – Dlatego w wielkim skrócie nie chcę tam udzielać wywiadów i być kojarzony z tym kulawym towarzystwem – dodał na końcu wpisu.
News
TWR zadzwonił do Alberto i cisnął go o alimenty
Król podziemia trafił na antenę programu Fame MMA.

TWR dodzwonił się do studia Fame 26, konfrontując się z Alberto i zarzucając mu, że nie płaci alimentów.
Alberto jest jednym z uczestników turnieju na gali Fame 26. W poniedziałek odbył się jego „Face to Face” z Normanem Parke. W pewnym momencie do studia dodzwonił się Król Podziemia.
– Alberto-alimento. Powiedz mi, spłaciłeś już alimenty? Alimentów nie płacisz lamusie – zaczął TWR.
W odpowiedzi Alberto stwierdził, że podziemny raper pomylił go z kimś innym (w domyśle z jego bratem Josefem Bratanem). Gospodarze programu dopytywali go też o ich konflikt.
– Nie ma żadnej spiny. On sobie coś wymyślił. To jest chłop, z którego bekę mają w Internecie. Nikt poważny – podsumował TWR’a szef Miejskiej Jungli.
— Wujek Raper (@WujekRaper) July 8, 2025

Tegoroczny Open’er Festival zapisał się w historii – po raz pierwszy na głównej scenie zagrała polska raperka. Występ bambi nie spodobał się Gonix, znanej z udziału w akcji Młode Wilki Popkillera 2013.
– Na IG hurr-durr, bo postawienie naszego wyrobu raperko-podobnego między wybitną Doechii a wybitną Little Simz okazało się nienajlepszym pomysłem i spowodowało dysonans poznawczy wśród festiwalowej publiki na Open’erze. A na dodatek, niefortunnie, ktoś przyszedł z tabliczką „ratujmy uszy naszych dzieci przed bambi.
Czy my w Polsce nie mamy zdolnych raperek? Dlaczego jesteśmy tak daleko w artystycznym tyle? Dlaczego nasze artystki nie występują bez pół plejbeku i auto tjuna? Dlaczego tak odstajemy?” etc. etc.
Spieszę z odpowiedzią… bo deklaratywnie potrzebujemy „Ostrego w spódnicy” i „polskiej Little Simz” i „kobiecych historii” i „inkluzywnego storytellingu” i „odważnych kobiet”, ale faktycznie nikt nie postawi złamanego centa na promowanie takich treści. Kapitalizm i minimalizacja ryzyka plus patriarchat of course. W polskich seminariach kobiety mogą wykładać angielski czy psychologię, ale gospel zostawiamy panom. Tu jest Polska, tu role są przy-dzie-lo-ne. A rap to gospel ulicy, więc skumaj analogię.
Więc jesteśmy na etapie półnagich pick-me girls i ich ghostwriterów, a jeśli ktoś chce krytycznie porozmawiać o polityce branży muzycznej, to cancel cancel cancel i przyklejamy mu łatkę hejtera, który nie przepracował jeszcze swoich traum, ewentualnie jest zbyt biedny, by rozumieć biznes – napisała Gonix.

Podczas podcastu „Bliskoznaczni”, Katarzyna Nosowska poruszyła temat, który z pozoru może wydawać się błahy, ale skłonił jej rozmówczynię do głębszej refleksji. Chodzi o pseudonim artystyczny bambi.
– Zastanawiałaś się, czy za 30 lat dalej będziesz występować jako bambi? – zapytała Nosowska, odnosząc się do różnicy wieku i kontekstu, w jakim pseudonim funkcjonuje dzisiaj. – Jak miałabyś 21 lat i była bambi, to spoko. Ale wyobraź sobie, że masz 54 i dalej jesteś bambi… – dodała z przymrużeniem oka.
Reakcja artystki była szczera: – Nie myślałam o tym, ale teraz daliście mi do myślenia. Może faktycznie coś takiego jest. Traktuję tę ksywę jako część mnie, nie jako projekt. Ale może faktycznie, jak będę już starsza. Chciałabym kiedyś wypuścić akustyczną płytę, taką typowo śpiewaną, alternatywną, to wtedy może faktycznie zmienię nazwę pod konkretny projekt. Ale jestem do niej tak przywiązana. – odpowiedziała bambi.
Nosowska błyskawicznie zaproponowała alternatywę, która rozbawiła wszystkich obecnych: – Może wystarczy, że zaczniesz pisać „bambi” gotykiem? – rzuciła żartobliwie.

Tegoroczna edycja Open’er Festival przyciągnęła rekordową liczbę uczestników.
Jak poinformował organizator imprezy, Mikołaj Ziółkowski z Alter Artu, w 2025 roku w Gdyni bawiło się aż 140 tysięcy osób – to o 10 tysięcy więcej niż rok wcześniej. To wyraźny sygnał, że mimo zmiennej pogody i dużej konkurencji, Open’er wciąż trzyma pozycję lidera wśród polskich festiwali muzycznych.
Line-up zachwycił fanów różnych brzmień. Na scenach głównych pojawili się rzadko widywani w Polsce giganci: Massive Attack, Nine Inch Nails, Muse i Linkin Park.
Scena hip-hopowa również miała swoje mocne reprezentantki. Little Simz, która wystąpiła w piątek, i Doechii, która przejęła scenę główną w sobotę, udowodniły, że rap może brzmieć świeżo, progresywnie i niebanalnie.
Alter Art potwierdził już, że festiwal wróci w 2026 roku. Jeśli tendencja wzrostowa się utrzyma, możemy spodziewać się kolejnego rekordu.
-
News4 dni temu
Sabotaż na koncercie Skolima przez obsługę – przerwany występ
-
News4 dni temu
Nowa płyta Quebonafide na Spotify, ale z ograniczeniami
-
News5 dni temu
Resellerzy nie zarobią. Quebonafide zrobił ruch w stronę fanów
-
News2 dni temu
GSP: „Belmondo mnie oszukał. Wyr*chał mi babę”
-
News23 godziny temu
Tede i historia o Paluchu: „Popijaliśmy szampana w angielskim hotelu”
-
News1 dzień temu
Raper z Afryki nagrał z Quebonafide i zniknął na 9 lat
-
News5 dni temu
Poszukiwany listem gończym Jongmen do policji: „Jeb*ny psie, pi*rdol się”
-
News4 dni temu
Amerykański raper odwołuje koncert na Open’erze