Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

DJ 600V: „KIEDYŚ NIE DO POMYŚLENIA BYŁO, BY ZROBIĆ RAPOWĄ KARIERĘ NA SENSACJI”

Opublikowany

 

Dziś mamy okazję porozmawiać z piewszym polskim DJ'em i producentem hip hopowym – DJ 600V.

To on jako pierwszy tworzył w naszym kraju struktury hip-hopowe wyławiając z Warszawy, ale nie tylko perspektywicznych, młodych chłopaków, którzy mieli szansę określać się później mianem rapera. Co słychać u ojca chrzestnego polskiego rapu dowiecie się w poniższej rozmowie, w której oprócz pytań o początki, padają także te o rzeczy bieżące i przyszłe.

 

Na początku lat 90-tych studiowałeś fizykę, już wtedy słuchałeś rapu, byłeś aktywistą Hip-Hopowym. Możesz opowiedzieć jak ta kultura i muzyka trafiła do Ciebie?

DJ 600V: Nigdy nie bylem aktywistą, jestem raczej aspołecznym samotnikiem. Studiowałem fizykę, ale od zawsze towarzyszyła mi muzyka i u mnie właśnie wszystko zaczęło się od fascynacji muzyką, rytmem, brzmieniem. Nie modą na muzykę czy noszenie kolorowych słuchawek, nie klipami w tv czy stylem życia tylko właśnie samą muzyką. Zwyczajnie nie mogłem obojętnie przejść obok pierwszych albumów RUN DMC, EPMD, Eric B and Rakim`a czy Beastie Boys.

Nie było dla mnie ważne jak oni wyglądają, jakie noszą ubrania i ile mają pieniędzy z muzyki. Ważne były i do dziś są – rapowe beaty i bass. Te od zawsze brzmiały dla mnie lepiej niż pop, a wtedy, gdy ja zaczynałem słuchać – rap w mediach prawie nie istniał. Podobnie jak teraz pop, dance i pop-rock "robiły radiowe playlisty". Różnica polega na tym, że wtedy rap znacznie bardziej różnił się od popu. Zaczęło się zatem od czystej zajawki hiphopowym brzmieniem. Dopiero potem pokochałem również styl wizualny czyli bboying i graffiti.

 

No dobrze, ale co dalej. Słuchasz rapu, poznajesz ludzi. Pamiętasz pierwsze osoby z Twojego otoczenia, które pisały teksty, rapowały?

DJ 600V: Od momentu, gdy zacząłem słuchać rapu i miałem 13-14 lat, do momentu, gdy postanowiłem robić rapowe płyty i poznałem rapujących ludzi minęło kilka lat, bo wtedy miałem już lat 18-19. Głównie dlatego, że gdy ja zaczynałem – polski rap jeszcze nie istniał i nie słyszałem o kimkolwiek, kto rapował po polsku. Kolekcjonowałem płyty i dzięki temu poznałem Bognę Świątkowską, która wystartowała w radiu z pierwszą audycją o muzyce rap w kraju. audycja nazywała się „Kolorszok", i współpracując z Bogną (początkowo udostępniałem do audycji płyty z mojej kolekcji) poznałem wiele osób, które potem nagrałem na moje pierwsze płyty – np. Numer Raz. Sporą część artystów, którzy wtedy nie byli jeszcze artystami spotkałem też podczas imprez, które grałem w różnych warszawskich klubach na początku lat 90. Włodi, Vienio, Sokół, Fu, Pono czy Koras to koledzy, którzy zaczynali właśnie wtedy. Zajarany ich stylami stwierdziłem, że już czas na to, by ich nagrać na moje beaty i to ich debiuty pozwoliły mi zrealizować moje plany robienia polskiego rapu, tak by wreszcie zaistniał.

 

W tym samym czasie zajmowałeś się już dj`ką – jak trafiłeś za gramofony?

DJ 600V: W Hip-Hopie dj i producent to niekiedy zbliżone zajęcia. Ja zawsze chciałem robić muzykę. Jej granie w klubach pozwalało mi zrobić użytek z moich płyt a przy okazji – jakby mimo woli – skupić wokół siebie wartościowych mc, by potem zrobić z nimi pierwsze płyty. W tym okresie zrobiłem muzykę na 600V "Produkcja Hip-Hop" oraz Molesta "Skandal". Współpracowałem też z Tedeefem, którego poznałem przez dj Janmario, Wzgórzem Yapa 3 (Wojtas, Zajka, Borixon) oraz kilkunastoma innymi artystami, głównie z powstającego właśnie Zip składu. Wśród tych ludzi byli też WDZ – Wilku i Bilon, którzy potem stworzyli Hemp Gru oraz chłopaki z Morwy. Imprezy i djka pomogły mi poznać tych wszystkich utalentowanych ludzi i nagrać ich pierwsze rapy na moje pierwsze podkłady.

 

Dzisiaj jesteś głównie kojarzony jako producent, inżynier dźwięku. Wtedy pracowałeś także w radiu, jako dziennikarz muzyczny. Powiedz jak to robiłeś, że godziłeś studia z zajawką?

DJ 600V: Jestem dosyć pracowity, gdy chodzi o pracę, którą lubię. W końcu jednak musiałem zrezygnować z bycia profesorem fizyki, by poświecić się muzyce. Jak więc się okazało nie udało się pogodzić tych dwóch dziedzin. Dziennikarstwo nigdy nie było moją zajawką, bo jak pisałem jestem aspołeczny i kontakt z ludźmi szybko mnie męczy. Zajmowałem się nim, by przekazać innym prawdę o kulturze, którą kocham, bo media jak zawsze nie radziły sobie z tym zadaniem.

 

Mamy zderzenie dwóch światów, student nauk ścisłych i pasjonat czarnych brzmień. Ukończyłeś w końcu fizykę?

DJ 600V: Studiowałem na UW przez 4 lata, ale nie ukończyłem studiów. Nieco rozczarował mnie poziom ludzkiej wiedzy na temat otaczającego nas świata. Nie znalazłem odpowiedzi na głębokie egzystencjalne pytania, których rozwikłanie, jak sądziłem wtedy, stanie się łatwiejsze dzięki zrozumieniu natury świata. Wygrała muzyka i abstrakt, zamiast matematyki i konkretów.

 

W latach 90-tych byłeś mentorem wielu polskich raperów, jak te osoby trafiały do Ciebie?

DJ 600V: Jak pisałem pierwsze osoby poznałem dzięki audycji „Kolorszok” oraz na granych przeze mnie imprezach. Piha np. poznałem, podczas imprezy, którą grałem w Białymstoku. Gdy usłyszałem po raz pierwszy jak on nawija – już po minucie postanowiłem wyprodukować jego nagrania. Wtedy jeszcze był członkiem zespołu Jedensiedem. Franek (Stereofonia), Onar, Ośka.. nie nazwałbym się ich mentorem. Ja potrzebowałem ich rapu, a oni mojej muzyki. Wzajemnie nakręcaliśmy się, by nagrywać.

 

Porozmawiajmy o zmarnowanych talentach tamtych lat. Na pewno pamiętasz ksywy ludzi, którzy z różnych przyczyn odbili od rapu. Czy zapadł Ci w pamięć ktoś szczególny, kto gdyby nie los byłby dzisiaj tak jak Ty – legendą polskiego Hip-Hopu?

DJ 600V: Zawsze żal mi Freeza, który debiutował na mojej pierwszej płycie. Później zginął zastrzelony, gdy moda na gangsterkę lat 90 wygrała z jego miłością do beatboxu i rapu.

 

Cały czas jesteś częścią tej kultury, mam wrażenie że trochę z boku, ale jednak. Możesz spróbować zestawić tamten i współczesny świat polskiego Hip-Hopu?

DJ 600V: To były inne czasy nie tylko jeśli mowa o rapie, ale i ogólnie relacjach społecznych czy sposobie wymiany informacji. Sądzę, że początek XXI wieku przyniósł rewolucję nie tylko przemysłowi muzycznemu. Media zyskały nowe oblicze w epoce dominacji internetu. Mało osób teraz słucha całych albumów, bo szybkie przeskakiwanie z kawałka na kawałek na youtube wydaje się zajęciem wymagającym mniej cierpliwości. Ważniejszy niż kiedyś stał się przekaz wizualny towarzyszący muzyce.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś klip i promocja dla wielu jest ważniejszy niż sama muzyka. Kiedyś nie do pomyślenia było, by zrobić rapową karierę robiąc sensację. Teraz jest inaczej. Wystarczy przypajacować dosyć mocno, by zyskać fame, a za tym natychmiast i rzeszę słuchaczy. Z drugiej strony polski rap ma wciąż wielu wiernych fanów ceniących muzykę. To również jakiś fenomen, że u nas wciąż rap jest tak popularny.

 

Pamiętam jak kilka lat temu reaktywowałeś swoją wytwórnię. Po tych dwóch latach, co możesz na ten temat powiedzieć?

DJ 600V: Wytwórnia V6 wydała dwa albumy. Był to album Wirusa oraz płytę, którą nagrałem z nowojorskim raperem, którego flow od zawsze uwielbiałem – 600V & Jack the Ripper. Żadna z tych płyt nie stała się hitem, może z powodu braku promocji, a może to zbyt niszowa muzyka. W tak zwanej "szafce" mam gotowe dwa wyprodukowane przeze mnie pełne albumy z artystami z Kingston. Nie wiem jak będzie z ich wydaniem, bo wciąż brakuje odpowiedniego kapitału na przeprowadzenie właściwej promocji. Chwilowo staram się rozwiązać te problemy. Jestem producentem muzycznym, a nie businessmanem. Dziś, bez "biznesowego podejścia" ani rusz.

 

Próbując przygotować się do rozmowy szukałem innych wywiadów z Tobą, media nie są zainteresowane, czy odmawiasz?

DJ 600V: Odmawiam regularnie tylko TVN'owi, bo nie chcę występować w śniadaniowym paśmie na zmianę z artystami disco polo. Jeśli szukać ze mną wywiadów, to raczej w mediach dla ludzi głębiej zainteresowanych samą muzyką lub produkcją muzyki. Na przykład kilka tygodni temu udzielałem wywiadu do gazety "Estrada i Studio". Moja rola jako producenta polega raczej na pracy w studio za konsoletą z umysłem skoncentrowanym na głośnikach niż udzielaniu wywiadów – stąd też nie palę się do nich.

 

Próżno także szukać wielu informacji na Twoim Facebooku. Co prawda jesteś aktywny, ale tematy nie są bezpośrednio powiązane z Twoją osobą. Nie zależy Ci na tego typu kanałach społecznościowych?

DJ 600V: Nie lubię popularności choć ona przynosi pieniądze. Wolę pracę z dźwiękiem. Żal mi każdej dosłownie godziny, którą mogę spędzić za głośnikami i suwakami. W tej sytuacji obsługa Facebooka schodzi na dalszy plan. Fajnie byłoby mieć kogoś rozsądnego, kto dobrze by to ogarnął, bo fakt, powinienem nieco więcej zarabiać po wyprodukowaniu ponad 20 albumów.

 

Grałeś ostatnio przed połową duetu Gangstarr – powiedz jakie to wrażenie. Czy Preemo wiedział kim jesteś ?

DJ 600V: Nie sądzę, że Primo miał cień pojęcia o moim istnieniu. Jeśli chodzi o moją fascynację muzyką – faktycznie Primo to wybitnie ważna postać, której cenny dorobek wywarł na mnie ogromne wrażenie. Z drugiej jednak strony nie fascynuje mnie kontakt z innymi artystami jako ludźmi. Nie interesuje mnie zbytnio jakim człowiekiem jest Preemo i nie sądzę, bym od uściśnięcia jego dłoni stał się kimś więcej. Samo spotkanie w przeciwieństwie do jego dorobku nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Może to, że wystąpiliśmy na jednej scenie pozwala mi myśleć, że osiągnąłem nieco ponad minimum i to było miłe wrażenie, ale nie uderzy mi do głowy woda sodowa z tego powodu.

 

Nie od dziś pracujesz z artystami spoza granic Polski. Fakt, że tutaj Cię mniej nie oznacza czasami tego, że udzielasz się bardziej na zagranicznych rynkach?

DJ 600V: Artyści z Jamajki czy USA mają nieco inny flow, który bardziej pasuje do moich beatów, ponieważ ja wychowałem się na zachodnim rapie. Gdy zaczynałem go chłonąć, polskiego rapu jeszcze nie było. Stąd moje beaty są bardziej funky i są bardziej kompatybilne z czarnoskórymi artystami niż polskimi MC. Szczerze mówiąc ponad 90% polskich aktualnych rapowych produkcji muzycznych mi się nie podoba i nie miałbym ochoty ich słuchać po raz drugi. Beaty są nudne i wtórne, ale właśnie takie odpowiadają polskim MC.

Do pracy popycha mnie chęć uzyskania określonego efektu artystycznego (jak np w kawałku "since'94" 600V & Jack the Ripper) taki efekt (mam na myśli flow vs beat) jest trudny do uzyskania z polskim raperem. Stąd moja koncentracja uwagi na bardziej muzycznym niż filozoficznym podejściu zagranicznych artystów.

Z drugiej jednak strony kocham Polskę i jestem i czuję się w 100% Polakiem. Jestem patriotą. Dlatego tnę mój czas 50/50 na produkcje po polsku i w innych językach. Choć beze mnie polski rap ma się doskonale, chcę dokładać swoją małą cegiełkę do dalszego rozwoju tej kultury w naszym kraju. Jak np. album Wirusa, na który zrobiłem większość beatów.

 

Dobrze, będziemy zbliżać się do końca powiedz w takim razie co przyniesie dla Ciebie rok 2016?

DJ 600V: Mam nadzieję, że znajdę odpowiednich ludzi do pomocy w biznesie i promocji, dzięki czemu ukażą się oba moje albumy z artystami z Kingston: "600V & ALozade" oraz "600V presents Kingston Bionics". Pracuję też nad polskim boom bapowym albumem z rodowitymi artystami, który chciałbym skończyć do końca roku. Mam też gotowy album instrumentalny "600V Killasoudbway" utrzymany w stylu elektrycznego wobble funk.
Jeśli spotkam odpowiednich współpracowników w 2016 może wydarzyć się dużo. Poza tym zamierzam otworzyć nowe studio V6/Kartel z kolegą, gdzie będę produkować beaty, mixować i masterować muzykę w ramach odpłatnych usług oraz nagrywać wokale z moim kolegą – doskonałym realizatorem Szymkiem. Zainteresowanych odsyłam na mój fanpage na FB.

 

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: