Sprawdź nas też tutaj

Felieton

ROZKMINA: „Freszmeni”, czyli rzut oka na podziemie (cz.1)

Opublikowany

 

XXL to jeden z największych i najbardziej opiniotwórczych magazynów poświęconych tematyce hip hopu na świecie. Wydaje już od 1997 roku, goszcząc na okładkach takie postaci, jak Eminem czy Dr. Dre. Od 2008 roku pismo, w ramach akcji Freshman Class, corocznie typuje dziesiątkę młodych i mniej znanych (przynajmniej z założenia) raperów, którym wróży rychłe podbicie serc słuchaczy, i umieszcza ich na okładce. Z uwagi na popularność XXL, owe zestawienia dają naprawdę spore efekty. Na przestrzeni tych 6 lat wśród nominowanych znaleźli się tacy raperzy, jak Kid Cudi, Wiz Khalifa, Kendrick Lamar, MGK czy Macklemore (który sam rapował o tym, że marzył o znalezieniu się na okładce, i dopiął swego).

Polską odpowiedzią na tę akcję miały być Młode Wilki z ramienia Popkillera, które doczekały się edycji w 2011 i 2012 roku. Projekt budził trochę wątpliwości, wielu zarzucało, że portal jest zbyt mało znany, by promować niejednokrotnie znanych już raperów, i to głównie on odniesie korzyść z przedwsięzięcia. Krytykowano też obsadę obu edycji, tu na usprawiedliwienie warto dodać, że niektóre typy XXL Freshmen też są uznawane za chybione.

Inicjatywa wypaliła połowicznie: na minus zaliczam, poza częścią obsady, nagranie zwrotek na odpierdol, dotyczy to zarówno wspólnego possecuta, jak i całych numerów składających się na cd pod banderą Młodych Wilków. Na plus wypromowanie, przynajmniej częściowe, niektórych raperów. Patronat dość popularnego portalu, possecuty wyprodukowane przez Ostrego, wrzuty wielu raperów na facebooka – wszystko to składało się na odbicie pewnych echem w środowisku. Wspólny numer z 1 edycji, Na Front, uzyskał blisko 300 tysięcy wyświetleń, Prosto Z Frontu kilkadziesiąt tysięcy więcej, do tego wprowadzono nagrywanie klipów do oddzielnych utworów wilków. Raperzy, którzy wzięli udział w projekcie i osiągnęli pewien sukces, to m.in. Bisz, Buka, Bonson czy Medium. Oczywiście nie można ich traktować jako produktów akcji, nie mniej dołożyła ona swoje cegiełki.

 

W moim tekście przywiąże większą wagę do słowa klucz, czyli Freshmen. Nie chcę tu mówić o raperach, którzy są już dość fejmowi (Eripe), nagrali podziemne klasyki (Junes) czy ich dalsza kariera jest niepewna (Ciech). Nie zamierzam też powielać raperów, którzy brali udział w młodych wilkach.  Tym razem pominę też tych, którzy wydali legale (Dwa Sławy) bądź załapali się do fejmowych wytwórni i ich widmo wisi nad nimi (Kuba Knapp). Oto rzut oka na mniej lub bardziej głębokie podziemie.

 

ENSON
Gorzowski raper i freestylowiec. To właśnie tej drugiej działalności zawdzięcza dotarcie do  pewnej publiczności. Zaczął od wygrania Wielkiej Bitwy Szczecińskiej w 2006, potem przyszły wysokie lokaty na takich imprezach jak Wielka Bitwa Warszawska czy Wojna o Śląsk. Według niektórych, to on powinien wygrać finał tej pierwszej imprezy, gdzie zmierzył się z Flintem. Do historii polskiego freestylu przeszły jego dwa legendarne pojedynki z Trzy-Sześciem, w ramach Bitwy o Mokotów i WBW. To w tej drugiej walce padł słynny pancz „masz 20 lat a wyglądasz jak mała dziewczynka, u ciebie Masturbacja to pedofilia”. Parę lat temu zakończył karierę freestylowca, pozostawiając po sobie opinię mocarnego panczlajnera ze specyficzną manierą i przeciętnym flow, który nie wykorzystał do końca swego potencjału, nie wygrywając żadnej z najważniejszych imprez.

Nawiązując do bitew, warto wspomnieć o dwóch beefach. Pierwszy miał miejsce między nim a ekipą 3FRap. Gorzowski raper nagrał wpierw przyzwoitą Pokutę, a następnie odpowiedział na diss będący stekiem wyzwisk i gróźb za pomocą Prawda się nigdy nie starzeje , którym znokautował siedmiu (!) raperów. Mimo słabej jakości utworu i kiepskiego wokalu, wersy typu „Idę pod łukiem triumfalnym, ciebie triumf omija łukiem” czy „Chciałeś ruchać moją rapgrę panczem? Ja twoją rucham teraz, bo jej uda kurwa nie znają się nawet na siema” zrobiły niezłe wrażenie na nielicznym wówczas słuchaczach śledzących beef. Kolejnym przeciwnikiem Eno był Tomb, który, mimo wyższego poziomu niż 3FRap, także uległ. Enson na zaczepki (spowodowane tym, że odmówił wspólnej nagrywki) wpierw odpowiedział w gościnnej zwrotce w utworze Offline, wypluwając pancz za panczem, a następnie nagrywając według niektórych najlepszy diss w polskim rapie, którego tytuł „Nie nagram dla ciebie featu” jest parafrazą starego utworu w konwencji bragga pdt. „Nie nagram na ciebie dissu”. Utwór ten zdawał się potwierdzać tezę o byciu najlepszym polskim panczlajnerem, a „Twój rap jest jak bierki – cienki i bardzo mało z niego wyciągniesz nikogo nie ruszając” został mianowany jedną z najlepszych rapowych rozkmin.


Studyjna kariera Ensona obfituje w kilka epek nawijanych na wolno, parę zapomnianych,  jak Serce ep czy trochę bardziej znane Litery Jutra, a także w jedyny jak na razie w miarę rozpoznawalny materiał, czyli 8 kroków dalej, na którym udzielił się Laikike1. Jest to, jak mówi sam raper,  zbiór mniej lub bardziej starych kawałków. Choć bity (poza do tego w Świat jest wielki) stoją na raczej niskim poziomie, a flow i dykcja pozostawiają sporo do życzenia, poziom liryczny w dużej mierze nagradza te niedoskonałości. Świetne bragga, ciekawe koncepty i sporo mocnych wersów, zarówno bitewnych, jak i życiowych, choćby:

 

„Wrogowie to abonament za posiadanie talentu”
„Twoje pomocne dłonie zamykają mi się na gardle, znam je tak, że mógłbym nawijać ich linie papilarne”
„Weterani, niby grają od tak dawna, że ich matki straciły cnotę przy ich kawałkach”

 

Właśnie błyskotliwośc stanowi główną siłę rapera. Dobry wers atakuje dobry wers , nachodząc na poprzedni dobry wers. Ze świecą szukać podobnego tekściarza w polskim rapie, który tkałby równie złożone sieci gier słownych, nawiązań i porównań. Warto wrócić do kwestii głosu i dykcji. Można wywnioskować, że Enson urodził się z dość poważną wadą wymowy, potwierdza to stary track A.J., gdzie nie wymawia on połowy głosek. Dzięki pracy nad sobą, na tym materiale nie jest już tak źle jak było, a późniejsze ćwiczenia emisji głosu, lekcje śpiewu, a nawet operacja strun głosowych pozwoliły uzyskać ponadprzeciętne możliwości w tym zakresie. Od brzydkiego kaczątka do łabędzia.
Obecnie raper pracuje nad nową płytą, która pierwotnie miała ukazać się już 2 lata temu, nie wiadomo jednak, jak często zmieniała się jej koncepcja i ile tekstów poszło do kosza. Na razie trzeba się zadowolić licznymi featuringami. Poniżej kompilacja występów gościnnych z 2012 roku, z której można się dowiedzieć, jakie postępy poczynił raper.

 

PJENTAK
Rozpoczynał karierę startując w bitwach freestylowych, jednak nie odnosił tam większych sukcesów. Pewien fejm, niestety, negatywny, wyrobił mu dopiero beef z B.R.O.  Po tym, jak raper z kolorowym plecakiem nagrał swój track z (przynajmniej w założeniu) maszynowym wyrzucaniem z siebie wersów, Pjentak zdissował go na bicie z Remember The Name, gdzie nagrywając na raz dorównał Bro w kwesti fast rappingu. Tamten odpowiedział na diss, po czym Pjentak nagrał Masz i pomyśl, czym moim zdaniem ewidentnie wygrał beef. Wers z Millerem domknął wieko. W opinii fanów Bro, których jest zdecydowanie więcej, wygrał jednak kolory chłopiec, i w ten sposób Pjentak ma negatywną opinie u części rapowego elektoratu.


Lepszą promocję niż beef robią mu nagrywki. Pierwszym materiałem, który trafił do neta i odbił się jakimś echem, był w W kurwe brudny mixtape, nagrany jeszcze pod ksywką Pjentack razem z wówczas nieco bardziej znanym Plejerem, który swoją drogą również freestylował. Materiał był całkiem przyjemny, chłopaki mieli między sobą świetną chemię na majkach, nawijając na niezłych bitach szczere i proste, ale nie prostackie teksty. Jeszcze lepsze opinie zebrał Rap outlet mixtape, a którym raper jeszcze bardziej rozwinął stylówkę i  flow, dalej dając te same, autentyczne i zajawkowe teksty z licznymi follow-upami. W 2011 ukazała się epka z Jacą, niestety epka, bo przez problemy z dyskiem stracono część materiału. To co pozostało, to świetne bity Jacy i ten sam, niezły, uliczny rap. Pjentak nagrał też dwa albumy w składzie z Rinem, Siejkiem i Zbylem, jeden z nich to epka z 2011, druga to lp z 2012. W obu przypadkach mamy to samo – dość przyjemne, ale w istocie przeciętne bity, jeszcze słabsi koledzy i dobry Pjentak.

To, co charakteryzuje jego rap, to specyficzna maniera i sposób akcentowania wersów oraz dość dynamiczne, ściśnieniowane flow. Dysponuje pewną charyzmą, autentycznością, tak, że wierzę w jego historie, gdy opowiada o swoich przeżyciach. Stawia raczej na proste rymy, bez jakiegoś przerostu formy nad treścią, choć zdarzają się przyzwoite wielokrotne. Całkiem niedawno Pjentak przeszedł lekką przemianę i postawił na niuskul, niejako odcinając się od dotychczasowej twórczości. Pracuje nad nowoczesną płytą w amerykańskim stylu, godzinami ćwiczy flow i dykcję, stosuje zabiegi takie jak przyspieszenia i hashtagi. Na owoce tej metamorfozy jeszcze poczekamy, tymczasem poniżej reprezentatywny dla jego twórczości utwór.

 

WICIU
Podobnie jak powyżsi raperzy, zaczynał od freestylu, co szło mu całkiem nieźle. W swoim CV mógłby mógłby zapisać m.in. 2 miejsce w Bitwie o Fort, 2 miejsce w eliminacjach do WBW 2009 czy wygranie Bitwy o Bitwę w Warszawie. Jego dyskografia jest póki co dość uboga. Zadebiutował 8 minut rapu, czyli czterema krótkimi utworami, w którym zaprezentował wszelakie gry słowne i bragga. Materiał został niezbyt przychylnie przyjęty, hejtowali go nawet ludzie, którzy potem jarali się kolejnym materiałem, czyli Dwoma Biegunami. Jest to inna płyta, nagrana bardziej na poważnie, choć teksty zostały napisane w mniej więcej 2 tygodnie, a bity dobrane lekko na odpierdol. Traktuje ona o życiu Witona, o jego przeżyciach, doświadczeniach, piciu z ziomkami. Można by rzec, standardowy, podziemny rap, z którym można się utożsamić. Z czasu 8 minut zostały tylko pewna skłonność do gier słownych i ogólnie błyskotliwych linijek, których nie brak na albumie, jest też kilka follow-upów.

 

„Kolejny dzień jak Tupolew zleciał”
„Są na bakier z techniką jak kurwa amisze”
„Każda chce pereł i masę innego chujstwa my jak mamy perły to obok łomzy i żubra”

 

Mimo niedostatków we flow i lekko przymulonego głosu, album jest propsowany do dzisiaj.  Witon ujął słuchaczy nie tylko rapem, ale też swoim podejściem do życia. Na każdym teledysku czy filmiku, na którym jara się lajkami na fejsbuku emanuje pozytywną energią i uśmiechem od ucha do ucha. Nie zmienia tego nawet fakt, że rzucił w fana krzesłem.
Od czasu swojej ostatniej płyty, Wiciu nagrał wiele featów, wziął udział m.in. w Wizji lokalnej Warszawa, skąd pochodzi jego słynne, parafrazowane wielokrotnie „Jak mój człowiek Plejer”. Wydał też trochę luźnych utworów, w tym Nie poddawaj się na elektronicznym bicie, gdzie ujął sztampowy temat w całkiem ciekawe wersy, jak choćby:

 

„Nie gadam, że jestem alkoholikiem,
choć weekend w weekend walę liter w liter typie
bardziej niż hajsu szkoda mi czasu, choć za ten szmal rozkręciłbym niezły biznes
rozkręciłem tylko nerwy ze stali,
stawy – kurwa mać, jestem rozmontowany”

Pare miesięcy temu wydał też utwór, w którym zmierzył się z obecnymi trendami w polskim rapie, czyli hashtagami i przyspieszeniami na niuskulowym bicie, pdt. Nikt w Polsce jak. Obecnie pracuje nad kolejną płytą, nie wiadomo, czy klasyczną, czy utrzymaną właśnie w takiej konwencji jak poniższy track.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

420 – święto marihuany w rapowym i medycznym aspekcie – felieton

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

belmondo marihuana

Chociaż różne rzeczy można podpiąć pod piąty niepisany element hip-hopu, jest pewna roślina, która bacznie konkuruje o to miano. Marihuana była, jest i zapewne będzie używką mocno utożsamianą z naszą kulturą. Z okazji dzisiejszego święta, podpytaliśmy o kilka kwestii Konopną Kliniką, by nieco przybliżyć Wam medyczne fakty dotyczące jarania blantów.

Sadzić, palić, zalegalizować – kto nie słyszał tego hasła, niech pierwszy rzuci kamieniem. Już od lat 80′ zeszłego wieku temat palenia tematu (to było silniejsze ode mnie) był głośny głównie za sprawą Liroya. Kto by pomyślał, że 40 lat później będzie on twarzą ruchu i konsultantem wszelkich ustaw walczących o depenalizację. Twórców pałających miłością i uzależnieniem do tej rośliny nie zliczę, a też nie prowadzimy spisu powszechnego. Zaczniemy więc od aktualnych norm prawnych byśmy wszyscy mogli spokojnie żyć sobie w oparach dymu.

Jak już wiemy na przykładzie Maty, aresztowanym można zostać za posiadanie 1,5 grama suszu konopnego. Wg obecnie panującego prawa, każda ilość marihuany jest nielegalna. ALE, że jesteśmy narodem kombinującym i potrafiącym wyjść z każdej sytuacji, również znaleźliśmy na to sposób. Jednak gdybyście przypadkowo wzięli ze sobą woreczek spod klubu Explosion i przypadkiem trafili w ręce mundurowych, Belmondawg wraz z prawnikiem-specjalistą nauczy w jaki sposób przedstawić sytuację.

Tak jak powiedział Młody G, oczywiście to w sytuacjach gdy nie macie przy sobie recepty. A co trzeba żeby taką zdobyć? Możecie zgłosić się do na przykład do Konopnej Kliniki, gdzie chętnie Wam pomogą i odpowiedzą na wszelkie pytania. Mnie chociażby pani Weronika Bystrzycka (współwłaścicielka podmiotu leczniczego Vedamed) wyjaśniła główną różnicę pomiędzy marihuaną przepisywaną przez lekarza, a tą kupioną w przypadkowym namiocie na festiwalu:

Różnice między medyczną a “nielegalną”, rekreacyjną marihuaną są znaczące. W przypadku medycznej marihuany, zawartość substancji aktywnych, takich jak np. THC i CBD, jest dokładnie określona i kontrolowana w każdej partii produktu. Tymczasem na czarnym rynku, zawartość tych kannabinoidów może być nieznana i niepewna. Co więcej, medyczna marihuana przechodzi rygorystyczne testy jakości, susz jest standaryzowany, a produkty niespełniające określonych norm nie trafiają do aptek. W przypadku kupowania suszu z czarnego rynku nigdy nie wiesz co dostajesz, czy susz nie był “psikany”, w jakich warunkach był przetrzymywany, jaka to odmiana itd.

Gdy już zdecydujemy się na receptę, mamy pewność, że inwestujemy w produkt lecznicy. Zostając przy Tonym Hawku tylko, że rapowym – miał on kiedyś podejrzenie ADHD, zaczął palić weed i teraz jest okej. Patrząc na badania, ma to zdecydowane potwierdzenie. Kannabinoidy są odpowiedzialne za zwiększenie produkcji dopaminy, co nawet w krótkotrwałym stopniu może zmniejszyć problemy z koncentracją czy bezsennością. Ale odwróćmy ten wątek na chwilę by nie było zbyt cukierkowo. Palenie marihuany podczas ciąży zwiększa ryzyko ADHD u potomstwa o 98%! Ale wiadomo – nie jest to jedyne zaburzenie, z którym możemy łączyć zioło. Z jakimi problemami najczęściej przychodzą pacjenci?

– Od początku prowadzenia naszego podmiotu, najwięcej pacjentów zgłasza się do nas z dolegliwościami bólowymi różnego pochodzenia, padaczką, parkinsonem, bezsennością. Pacjenci, szczególnie u których dolegliwości są przewlekłe, odczuwają ulgę, ich stan się poprawia.  

Ostatni przypadek pacjenta cierpiącego na padaczkę, któremu po ok. miesiącu od rozpoczęcia leczenia medyczną marihuaną znacząco zmniejszyły się ataki i wzrósł komfort życia daje realne nadzieje i naoczne efekty tego, jak medycyna naturalna może działać gdy zawodzą tradycyjne metody leczenia. Pacjent zgłosił się do nas mimo iż jego ówczesny lekarz prowadzący nie dawał mu szans na poprawę po wdrożeniu do leczenia medycznej marihuany. Inna pacjentka – cierpiąca na migreny z aurą; poprawa stanu nastąpiła po ok. 2 tygodniach i zmniejszyła się częstotliwość objawów oraz zostały mocno złagodzone. Marihuana ma głównie działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne, a dobrze dobrana odmiana i właściwe dawkowanie mogą przynieść efekt terapeutyczny w krótkim czasie. 

Na koniec nasza ekspertka wspomniała o odmianach. Jeśli chcecie się poczuć jak Wasz idol, parę ładnych lat temu zebraliśmy tutaj zestawienie ulubionych czasoumilaczy różnych graczy. Wracając jednak do aspektów medycznych. Nie ma róży bez kolców, a ten artykuł nie ma być pomnikiem pochwalnym. Nie zapominajmy, że wciąż mówimy o używce podpiętej pod grupę narkotyków. Z jakimi skutkami ubocznymi mogą borykać się palacze?

Jeśli chodzi o skutki uboczne to pojawiają się one bardzo rzadko. Jeśli już występują to są one łagodne i krótkotrwałe. Najczęstsze skutki uboczne obejmują: poczucie zmęczenia, zaburzenia pamięci krótkotrwałe i koncentracji, początkową pobudkę lub lęk, suchość w jamie ustnej czy zmiany nastroju. Natomiast rzadsze skutki uboczne mogą obejmować pogorszenie problemów psychiatrycznych, takich jak psychozy lub zaburzenia nastroju; problemy z oddychaniem (szczególnie u osób z istniejącymi schorzeniami płucnymi). U osób młodych, nadużywanie marihuany może wpływać na rozwój mózgu, co może prowadzić do problemów z pamięcią i funkcjami poznawczymi, dlatego marihuana medyczna zalecana jest powyżej 20 roku życia.

Tak więc – jaka dawka jest najlepsza by móc się zrelaksować i następnego dnia wciąż być clean czystym jak woda?

To zależy to od kilku czynników, takich jak stan zdrowia, wiek, tolerancja na substancje czynne oraz forma spożycia. Dawkowanie jest każdorazowo ustalane indywidualnie przez lekarza podczas konsultacji na podstawie potrzeb i odpowiedzi pacjenta na leczenie i nie można przyjąć żadnych uniwersalnych “widełek” co do rekomendowanej dziennej dawki. 

Jeśli jesteście ciekawi innych kwestii dotyczących medyczniaka, klikajcie tutaj, a eksperci powiedzą Wam co i jak. Dbajmy o swoje zdrówko, dobry przekaz niech się niesie i sto lat dla wszystkich świętujących!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Rapowe kompendium wiedzy medycznej

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

Za nami już pięć odsłon cyklu, w którym rozświetlam Wam tematy medyczne (i około medyczne), które poruszane są przez naszych ukochanych twórców. Z okazji Światowego Dnia Zdrowia rozszerzymy lekko ten format i tym razem nie skupimy się na danej jednostce chorobowej, a na wszystkim co tylko wpadło mi na słuchawki i miało połączenie z moją działalnością. W skrócie – poniżej zebrałam wersy i numery, w których usłyszmy o różnych schorzeniach czy substancjach i w łatwy, szybki oraz przyjemny sposób postaram się przekazać, o co z nimi chodzi. Gotowi? Zaczynajmy!

27.fuckdemons x Szpaku – Zespół Cotarda

Zaczniemy od najmłodszego gracza w tym zestawieniu i rzadko spotykanego zaburzenia psychicznego. Jest ono nazywane również syndromem chodzącego trupa gdyż osoby, które zostały nim dotknięte, uważają że nie mają narządów, gniją, a ich ciało stopniowo się rozkłada. Często wiąże się to również z poczuciem winy wobec siebie i mocnym niepokojem. Rzadko kiedy zespół ten występuje samoistnie, najczęściej koreluje z depresją i schizofrenią. Co ciekawe, nie został on ujęty w klasyfikacji medycznej (czytaj – nie jest uznany za chorobę).

„Rap działa jak deca z clenem, jeżeli mam mierzyć siłę na zamiary” – Quebonafide w „Człowiek sztos”

Medyczna zajawka Quebo (czy może Jakuba Grabowskiego?) jest nam po części znana i nie raz znajdziemy u niego powiązane wstawki. Przy tym wersie cofnęliśmy się do 2014 roku i do featu u Dwóch Sławów. Raper z Ciechanowa w podanym wyżej wersie ma na myśli Decadurabolin i Clenbuterol. Ten pierwszy używany jest w trakcie leczenia osteoporozy (choroby zmniejszającej gęstość kości, przez co jest ona podatniejsza na złamania), a drugi to lek na astmę. Co zatem mają ze sobą wspólnego? Zaopatrują się w nie kulturyści – przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej i poprawiają metabolizm.

Mata – 2 Izoteki

Jeśli okres dojrzewania jest już dawno za Wami, mogliście minąć się z tym terminem. Izotek to jeden z najsilniejszych leków przeciwtrądzikowych. Co za tym idzie, posiada całą gamę skutków ubocznych, na czele z deformacją płodu. Tabletki jedynie dostępne na receptę stały się pewnego rodzaju punktem do odhaczenia wśród wchodzącej w dorosłość młodzieży.

„Zabije mnie arytmia, czy mnie porwie rytm ulicy” – Pezet/Noon – „Re-fleksje”

Ależ poetycko, co? Niemal każdemu z nas obił się o uszy termin „arytmia” i wie, że to coś tam z sercem. Rozszerzając tę wiedzę – jest to dokładnie nieregularne bicie serca. Bardzo często zmagają się z nim dzieci, ale nieznaczącym stopniu. Gdy mamy do czynienia z 100 lub więcej uderzeniami na minutę (w stanie spoczynku), jest to tachykardia, a gdy poniżej 60 – bradykardia. Powikłaniem związanym z arytmią może być m.in. migotanie przedsionków czy zespół chorej zatoki.

Opał – Oksytocyna

A zestawienie kończymy pozytywnym akcentem w postaci hormonu miłości, bo tym właśnie jest tajemnicze słowo w tytule numeru Łukasza. Co ciekawe, jest on regulowany przez dwa żeńskie hormony płciowe – stymulowany przez estrogen (odpowiedzialny za rozwój cech płciowych) i hamowany przez progesteron (w skrócie – ogarnia ciążę). Mężczyźni również go posiadają, ale w o wiele niższym stężeniu. Oksytocynę nazywa się też „hormonem przywiązania” – wpływa on nie tylko na pogłębienie więzi partnerów, ale i na relację matki z dzieckiem.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Nypel i kryzys wieku wczesnego – felieton

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

nypel

Do sieci trafił wywiad Winiego z byłym reprezentantem SBM Label. Wielu z widzów zauważyło niepokojące, nieskładne wypowiedzi młodego rapera, na które jego rozmówca nie wiedział jak zareagować. Zaznaczmy, Nypel ma dopiero DZIEWIĘTNAŚCIE lat, a jego postać przebija się w świadomości polskiego słuchacza już od dłuższego czasu. Czy zatem takie zdania jak „czuję się jakbym miał 60 lat”, słusznie zostały wyśmiane? Zapraszam do kolejnej odsłony cyklu rapowo-naukowego.

W tytule użyłam określenia stworzonego przez braci Kacperczyk, które stało się tytułem ich drugiego albumu. Co prawda, ani w medycynie, ani w psychologii nie zostało ono potwierdzone i wprowadzone, jednak coraz częściej możemy spotkać uczucie niepokoju i wypalenia u osób naprawdę młodych. Rodzeństwo z miasta Perły Export w momencie wydania płyty miało zaledwie 23 i 22 lata, co za czasów naszych przodków było wiekiem beztroskim i dalekim od jakichkolwiek załamań. Jednakże patrząc na obecny styl życia osób wchodzących w dorosłość, nikogo już nie dziwi depresja, załamania nerwowe czy ataki paniki. I jest to przerażające.

Naukowcy z King’s College London oraz Univeristy College London przeprowadzili badania dotyczące uczucia poważnego niepokoju wśród młodych dorosłych. Wyniki niestety nie zaskakują – jeden na pięciu ankietowanych zaznaczył, że doświadczył tych emocji pod koniec 2022. Grupą badawczą było ponad 50 tysięcy osób w wieku 18-24. Jak podała jedna z doktorów biorących udział, dr Leonie Bros, poziom dobrostanu młodych anglików stale maleje. Wpływają na niego m.in. samoakceptacja, rozwój osobisty, autonomia czy pozytywne relacje z innymi.

Wracając jednak na nasze rodzime podwórko, a dokładniej do samochodu Winicjusza. Młody raper przyznał, że jest pod opieką specjalistów i przyjmuje odpowiednie leki. I w tym momencie pragnę Karolowi zaklaskać i życzyć mu dużo siły. Po raz pierwszy ktoś z pokolenia Z wypowiedział się z taką szczerością i w bezpośredni sposób na temat dotykający tak wielu i tak często przemilczany bądź wyśmiewany. Pozwolę sobie przytoczyć statystyki – 16% osób w pierwszych 6 latach dorosłości ma poważne objawy depresji, z lżejszą formą spotyka się aż 1/3 populacji. WHO szacuje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Kosmos.

Nie wiemy, z czym dokładnie zmaga się Nypel, ale zastanawiający jest wątek derealizacji. Czym ona właściwie jest? To stan psychiczny, w którym osoba nie widzi świata w sposób realny oraz czuje się wyobcowana. Temat ten niedawno poruszył inny zawodnik – Waima. Co prawda, lekko starszy od głównego bohatera tekstu, ale wciąż jest to bardzo młody chłopak. Mateusz skończy w tym roku dopiero 20 lat, a już jest jednym z najważniejszych graczy w mainstreamie. Wracając jednak do samego numeru, odnosi się on do wejścia w nałóg. Konkretnie mówimy tutaj o marihuanie, ale nałogi są często powiązane z uwarunkowaniami genetycznymi. I tutaj znowu wrócimy do naszego głównego bohatera. W wywiadzie porusza on temat swojej mamy, z którą ograniczył kontakt przez jej chorobę alkoholową. Możemy zatem wywnioskować kolejny problem jakim jest DDA.

Ten tajemniczy skrót oznacza „Dorosłe Dziecko Alkoholika”. Syndrom ten ciągnie za sobą m.in. życie w permanentnym stresie, kontrolowanie siebie i innych czy izolację. Wiele z tych rzeczy pokrywa się z wypowiedziami Karola. Osoby te mają też problem z odnalezieniem swojej drogi w życiu, zwłaszcza na jej początku. Z ust młodego rapera pada wypowiedź na temat tego, że chciałby wreszcie być zwykłym gościem. Oczywiście, wiele nastolatków nie wie, gdzie chcą podążać. Patrząc jednak na wszystkie wymienione czynniki, nie warto bagatelizować tego problemu.

Wracając do pytania ze wstępu – czy młodzi ludzie mają prawo czuć się jak przysłowiowi sześćdziesięciolatkowie? Nasze społeczeństwo jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Starzejemy się szybciej, ale dorastamy wolniej. Później opuszczamy domy rodzinne czy bierzemy śluby (o ile w ogóle bierzemy) niż pokolenia naszych rodziców. Zatem gdy pojawiają się takie jednostki, bardzo szybko rzucone na głęboką wodę, ciężko polemizować z ich uczuciem starości. Sukces w młodym wieku jest zdecydowanym przekleństwem i błogosławieństwem, czego dobrym przykładem będzie również kariera Sobla. Ale ten przypadek zostawimy już na inny raz.

Podsumowując cały tekst, mam świadomość, że jego odbiór w największej mierze zależy od wieku czytelnika. Abstrahując od tego – przykład Nypla jest niezwykle ciekawy i… tragiczny. Sława, rozpoznawalność, presja rówieśników, a z drugiej strony kontakty z idolami i marzenia koncertowe. Z całego serca życzę Karolowi i Wam wszystkim balansu, spokoju i równowagi. Nie bagatelizujmy problemów póki nie jest za późno. Dbajmy o swoje zdrówko i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Oki ma ADHD przed nazwiskiem, czyli nadpobudliwość vs polscy raperzy

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

Ponoć wszyscy mamy ADHD i PTSD (dzięki Solar). I chociaż te skróty brzmią znajomo, to rozwinięcie ich nie do końca znane jest społeczeństwu. Zostaniemy na pierwszym z nich, by skupić uwagę (o ironio) tylko na jednym temacie. Co zatem kryje się za tym skrótowcem? Attention Deficit Hyperactivity Disorder – po polsku tłumaczone jako zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Szacuje się, że w Polsce boryka się z nim około milion osób, z czego bardzo duża część nie jest zdiagnozowana.

Belmondziak miał kiedyś podejrzenie ADHD (zaczął palić weed i teraz jest okej). Co zatem działo się u Młodego G? Głównym objawem – jak sama nazwa wskazuje – jest oczywiście nadpobudliwość i nadruchliwość. Dalej – idąc za skrótem – natkniemy się na problemy z koncentracją, które widoczne są już od najmłodszych lat. Często łączone są z zapominaniem o wielu kwestiach („ADHD nie pozwala mi was zapamiętać, albo po prostu jesteście w ch*j nudni” – Waima), roztargnieniu i braku organizacji. Osobom doświadczonym tym zespołem przypisuje się porywczość i lekkość w wyrażaniu myśli czy emocji. Widać jednak, że Pomorzanin wolał wybrać Centrum Medycy Konopnej niż zdrowia psychicznego, bo to właśnie psychiatra bądź psycholog jest odpowiedzialny za wystawienie diagnozy.

Gedziula zapytał Siri, komu podziękować ma za ADHD – także ja chętnie opowiem. Klasycznie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie zmienia to faktu, że większość przyczyn związanych jest z początkowymi etapami życia (bądź też etapu prenatalnego; wpływ ma picie alkoholu, palenie papierosów i zażywanie substancji psychoaktywnych przez ciężarną). Struktury mózgu dzieci z tym zaburzeniem nie rozwijają się w równym tempie, co powoduje zmiany neurologiczne. Wpływ ma też nieodpowiednia dieta w okresie dorastania czy zaniedbanie dzieciaka przez rodziców.

Cofnijmy się teraz do 2016 i numeru „Świetlik” od Deysa. Dawid nawija następujące wersy: „Chcieli włożyć we mnie ADHD, potem dysgrafię, dys ch*j wie co i dysleksję„. Krzywdzącym byłoby określenie, że choroba ta miała swój prime time mniej więcej w tamtym okresie. Prawdą jednak będzie fakt, że dopiero w latach 90. XX wieku została ona w Polsce uznana jako jednostka chorobowa. Dla porównania – bipolar (o którym poczytacie tutaj) udokumentowano wiek wcześniej.

Czymże byłby ten artykuł bez wspomnienia Zdechłego Osy i jego zachowań ADHDLGBTHWDP? Co prawda tekst jest na tyle chaotyczny, że jedyne co można z niego wynieść to muzyczna zajawka ojca rapera (perkusja świetna sprawa!). Jednak definitywnie impulsywność, której wrocławianinowi nie brakuje, jest symbolem tego zaburzenia. Skutkiem braku leczenia jest również trudność w funkcjonowaniu w społeczeństwie, a w bardziej hardcorowych sytuacjach wszelakie uzależnienia lub dodanie innych zaburzeń psychicznych do kolekcji. Często można spotkać się też ze słomianym multitaskingiem czy – jak to ładnie nazwał Medonet – pozorami wielozadaniowości.

Oczywiście długo można by rozmawiać jeszcze o ADHD, ale – jak ustaliliśmy – skupienie uwagi przez osoby z nadpobudliwością nie należy do najprostszych. Tutaj zatem postawmy kropkę. Dbajmy o siebie i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

White 2115 chciał być jak Diho, ale poziom żenady wybił ponad skalę – komentarz

Najgorszy wers roku znamy już w marcu.

Opublikowany

 

Przez

white2115

White 2115 nie należy do grona erudytów, ani nie jest też mistrzem słowa, choć trzeba mu oddać, że czasem potrafi zrobić chwytliwy kawałek. Zdobywa za to liczne nagrody, a kolejną będzie umieszczenie jego złotych myśli w kategorii „najgorsze wersy roku”.

Mata wypuścił dzisiaj „CBW Mixtape 2”. Na krążku, który trafił do odsłuchu udzielił się m.in. White. Reprezentant 2115, który w ubiegłym roku został okrzyknięty raperem roku na gali Popkillery zaliczył delikatną odklejkę. „W ręku trzymam Popkillera, a szczerze – powinienem nagrodę Nobla – rapuje w kawałku zatytułowanym po prostu „Nagroda Nobla”.

Nagranie oczywiście należy traktować pół żartem pół serio, ale dalej w numerze padają już wersy, które brzmiałyby dobrze, ale tylko wtedy, kiedy wyszłyby spod ręki Diho. Przyzwyczaił on nas bowiem do swojego nieobliczalnego i absurdalnego stylu i jesteśmy mu w stanie wiele wybaczyć. Natomiast White z takimi wersami brzmi po prostu nieautentycznie, słabo, a wręcz żenująco.

Mój k*tas, k*rwa, wpada mi do kibla jak szczam, jakby to była szczotka – rapuje White.

Wersy te zdecydowanie zapiszą się na kartach historii, ale tej niechlubnej. Nawet konwencja mixtape’owa projektu, na którym ukazał się numer nie ratuje rapera przed falą szyderstwa, która za chwilę się na niego wyleje.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Odwołana trasa Rap Stage 2 i najgorsze z możliwych oświadczeń – felieton

Czyli jak nie przyznać się do błędu i robić ze słuchaczy d*bili.

Opublikowany

 

Przez

rapstage

Raperzy i organizatorzy koncertów przyzwyczaili nas do zrzucania winy na wszystkich dookoła, jak najdalej od siebie. Zamiast przyznać się otwarcie do błędu i napisać o tym prostym językiem, lawirują, robiąc ze słuchaczy tłumoków.

Włodi, Bisz, VNM, Te-tris i Soulpete nie przyciągnęli tłumów do klubów w ramach trasy Rap Stage 2 organizowanej przez Yurkosky’ego. Po dwóch koncertach w dużych miastach, które miały być sprawdzianem (Warszawa i Kraków), organizatorzy wiedzieli już, że to nie ma szans się spiąć. Przeszacowali, liczyli na zdecydowanie większą frekwencję, może nawet na sold outy, których w ostatnim czasie jest jak na pęczki. Nie chcąc być stratnym, podjęli trudną decyzję o zakończeniu trasy po dwóch występach.

Cóż, zdarza się. Nieodpowiednia promocja, a właściwie jej brak poza teledyskiem, który po kilku dniach ma ledwo 40 tys. wyświetleń. Ksywka Yurkosky’ego także nie jest w stanie przyciągnąć nikogo poza paroma osobami z podziemia, bo od dawna działa on przede wszystkim w niszy. Ciekawostką jest też fakt, że po ogłoszeniu Te-trisa, że trasa nie będzie kontynuowana, organizatorzy kazali usunąć niektórym rapowym fanpage’om tę informację. Wyglądało to trochę tak, jakby chcieli po cichu, bez większego rozgłosu zakończyć trasę, żeby nie przyznać się do porażki. Niestety, tuż po ujawnieniu tej informacji przez Te-Trisa wiadomość trafiła również na GlamRap.pl. Prawdopodobnie to wymusiło na organizatorach wydanie oficjalnego oświadczenia.

Organizatorzy nie chcieli rozgłosu

Skoro więc plan biznesowy był nieudany, promocja się nie powiodła, co więc możemy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu o zakończeniu trasy? Jeden z moich ulubionych zwrotów, że trasa została odwołana „z przyczyn niezależnych od nas”. Kto więc odpowiada za ten upadek jak nie organizatorzy? Kto odpowiada za promocję wydarzenia, ceny biletów, na które słuchacze narzekali, że są zbyt wygórowane albo organizację koncertów na trasie głównie w niedzielę? Drama z Bonsonem, na którą tak narzekał Yurkosky, że zepsuła mu ogłoszenie startu trasy tak naprawdę spowodowała, że ktokolwiek się o tym wydarzeniu dowiedział. Swoją drogą obcesowe potraktowanie szczecińskiego rapera też należało do wątpliwych, bo można było to rozegrać dużo bardziej polubownie. Nie musielibyśmy teraz czytać o zgliszczach wieloletniego projektu Bonson/Soulpete.

Poniżej zostawiam was z oświadczeniem, które tak w sumie można odebrać w ten sposób, że wszystko się udało i było w jak najlepszym porządku, a trasa to jeden wielki sukces. Są podziękowania dla artystów, słuchaczy, wielka wdzięczność oraz „ochy i achy” za zaangażowanie dla Yurkosky’ego. Jakieś błędy czy porażka? Nic z tych rzeczy. Bardziej pijarowego i cukierkowego komunikatu w najbliższym czasie raczej nie przeczytacie.

Oświadczenie Rap Stage – odwołanie trasy

„Z głębokim żalem musimy poinformować, że z przyczyn niezależnych od nas i aktualnych warunków rynkowych, podjęliśmy trudną decyzję o odwołaniu pozostałych koncertów z naszej trasy Rap Stage Tour 2. Mimo naszych najlepszych starań, te okoliczności spowodowały, że kontynuowanie trasy nie jest obecnie możliwe.

Chcemy wyrazić naszą głęboką wdzięczność dla wszystkich, którzy uczestniczyli w koncertach w Warszawie i Krakowie. Wasza obecność i energia są dla nas nieocenione. Równie serdeczne podziękowania i pozdrowienia kierujemy do wszystkich fanów z Gdańska, Wrocławia i Poznania – wasze wsparcie jest dla nas bardzo ważne, mimo że nie mogliśmy się spotkać osobiście.

Specjalne podziękowania należą się również naszym artystom oraz całej ekipie Yurkoskyego, których niesłabnąca energia i zaangażowanie były i zawsze będą dla nas wielką inspiracją.

Rozumiemy, że odwołanie koncertów może być rozczarowujące, dlatego oferujemy pełny zwrot kosztów za zakupione bilety. Szczegóły dotyczące procesu zwrotu są dostępne na naszej stronie internetowej oraz w punktach sprzedaży.

Pragniemy zapewnić, że pracujemy nad nowymi projektami, które, mamy nadzieję, spełnią Wasze oczekiwania i pozwolą nam ponownie się spotkać.

Dziękujemy za Wasze zrozumienie i cierpliwość w tej sytuacji. Jesteśmy wdzięczni za każdą formę wsparcia i mamy nadzieję, że wkrótce znowu będziemy mogli razem cieszyć się muzyką.

Z szacunkiem,

Cały zespół Rapstage.”


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: